Wiąz szypułkowy usunięty został końcem stycznia. Kilkusetletnie drzewo tak łatwo jednak nie poddało się pile motorowej. Ta utknęła kilkadziesiąt centymetrów nad pniem ścinanego wiązu szypułkowego, zatrzymując się na wrośniętej w drzewo... cegle.
- Nie wiadomo, jak znalazła się ona w środku drzewa - mówi Kazimierz Kret z kolbuszowskiego magistratu. - Nie było możliwości, żeby ją ktoś tam po prostu umieścił - dodaje nasz rozmówca.
Ściętym wiązem zainteresował się dendrolog, który będzie próbował określić wiek drzewa. Szacowano, że wiąz ma 260 lat.
Z koli dyrekcja kolbuszowskiej "Jedynki" zamierza ścięty fragment drzewa wkomponować w planowany ogród zmysłów, który ma powstać na placu szkolnym (więcej na ten temat niebawem w Korso).
Przypomnijmy, że wysoki na 26 metrów wiąz szypułkowy, jeszcze do października minionego roku, był chroniony prawem. Decyzją radnych miejskich to się zmieniło. Powodem był zły stan drzewa, którego olbrzymi konar odłamał się i spadł na teren szkoły. Rajcy uznali, że trzeba zadbać o to, aby nie doszło do nieszczęścia i wiąz został ścięty.