reklama
reklama

Kłótnie, krzyki, oburzenie. Na sesji w gminie Dzikowiec jak na jarmarku. Słowna przepychanka między radnymi trwała kilka minut [WIDEO]

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: K. Ząbczyk

Kłótnie, krzyki, oburzenie. Na sesji w gminie Dzikowiec jak na jarmarku. Słowna przepychanka między radnymi trwała kilka minut [WIDEO] - Zdjęcie główne

Józefa Kopeć (po lewej) poczuła się pominięta i oburzona działaniem radnej z Dzikowca. Ta nie kryła swojego niezadowolenia, co napędzało dyskusję. | foto K. Ząbczyk

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WIADOMOŚCIKłótnie, krzyki, oburzenie. Tego mogli doświadczyć mieszkańcy gminy Dzikowiec oglądający ubiegłą (15 września) sesję. Słowne przepychanki pomiędzy radnymi trwały ponad siedem minut. Poszło o wniosek złożony do prowizorium budżetowego. Co nie spodobało się samorządowcom?
reklama

Część radnych oburzyła się, że pismo złożono bez ich wiedzy, a co za tym idzie, nie uwzględniono wszystkich potrzeb dla konkretnych sołectw w dzikowieckiej gminie. 

To wywołało prawdziwą dyskusję na posiedzeniu. Padły ostre słowa. Momentami było tak głośno, że na nagraniu nic nie można było usłyszeć. Mieszkańcy nie szczędzą słów i porównują zachowanie swoich samorządowców do atmosfery na tłocznym jarmarku.

Fragment kłótni oraz całe nagranie możecie obejrzeć poniżej. Dyskusję wywołała wypowiedź radnej (start 55 min 30 sek), a cały spór kończy się zamknięciem tematu przez przewodniczącego (1 h 6 min 40 sek):

 

W kilkuosobowym gronie

Wszystko zaczęło się od przemówienia Urszuli Rzeszut-Baran, radnej z Dzikowca, która zaczęła mówić na forum o stworzonym na potrzeby prowizorium budżetowego wniosku. Wszystkim zebranym na posiedzeniu przekazała, że w niewielkim gronie samorządowców zostało stworzone pismo uwzględniające potrzeby mieszkańców sołectw.

- Zebraliśmy się w kilku radnych i stworzyliśmy wniosek do prowizorium budżetowego, bo jak widzimy, bolączki są duże. Są rzeczy do zrobienia, które nie wymagają milionów, które wymagają rozmowy

- mówiła radna Rzeszut-Baran, która jest jednocześnie przewodniczącą komisji oświaty i kierując słowa do włodarza Józefa Tęczy, dodała:

- Jeśli oczekuje pan wsparcia ze strony rady i radnych, tak jak pan przedstawił, trzeba pojechać do zarządu dróg, porozmawiać, to myślę, że radni zainteresowani daną sprawą również z miłą chęcią by pojechali i wsparli w tym działaniu, żeby można było sprawę załatwić pozytywnie i w miarę szybko.

Zaspokoić potrzeby wsi

Radna poinformowała przewodniczącego rady gminy, że pismo zostało złożone w sekretariacie urzędu i znajduje się w nim kilka propozycji do prowizorium.

- Żebyśmy rozmawiali o konkretach. Przychodzi październik, to i prowizorium musi być uchwalone. Chcemy wcześniej, aby nasze propozycje zostały omówione, żebyśmy kolejny raz nie stawali przed faktem dokonanym, tak żebyśmy mieli jakiś wpływ na działania, jakie są podejmowane

- podkreśliła. 

Rzeszut-Baran zaznaczyła, że chodzi przede wszystkim o takie skonstruowanie przyszłorocznego budżetu, które jak najlepiej zaspokoi potrzeby mieszkańców. - To nie są tylko nasze propozycje, ale sygnały naszych kolegów, koleżanek, sąsiadów - dodała.

Eugeniusz Panek, przewodniczący Rady Gminy Dzikowiec, wyraził aprobatę co do złożonego wniosku.

- Myślę, że zawsze radni mają wpływ i w tym roku też będą mieli wpływ na budżet następnego roku. A to, że pismo jest złożone, to bardzo dobrze, bo niektóre sprawy czasem się zapomina. Myślę, że razem będziemy rozpatrywać, wszyscy, nie jednoosobowo, a całą radą

- podsumował.

Radna pominięta i oburzona

Wtem do dyskusji włączyła się Józefa Kopeć, radna z Wilczej Woli, która zapytała swoją przedmówczynię o to, z jakimi radnymi były konsultowane potrzeby wsi, w której mieszka.

- Pani wymieniła, że wymaga to rozmowy, powinniśmy ze sobą wszystko konsultować. A nas jest trzech radych. Wypadałoby chyba się skonsultować ze wszystkimi radnymi z Wilczej Woli. A nie tylko pani radna z Dzikowca dysponuje swoją wiedzą na temat całej gminy. Dlaczego my nie zostaliśmy poinformowani, że takie coś istnieje, jakieś zebranie, żeby wymienić poszczególne potrzeby czy inwestycje we wsi Wilcza Wola. Czuję się pominięta

- rzuciła wyraźnie oburzona radna.

Urszula Rzeszut-Baran odparła, że będzie w swoim czasie powołana komisja, na której będzie można nanieść swoje uwagi co do tego wniosku. To jednak nie przekonało radnej z Wilczej Woli, która kontynuowała swoją wypowiedź.

- Tak samo reprezentuję społeczność lokalną, moją, w Wilczej Woli. Myślę, że powinniśmy się tu zebrać i każdy powinien wyrazić swoje zdanie na ten temat. Ja nie wiem, pani jakoś tak decyduje za wszystkich. Są tutaj, widzę tylko jednostki. Tworzy się jakieś osobne grupy. Niestety, tak nie powinno być. Pani tutaj mówi, że wójt nie informuje, nie mówi. Pani robi to samo. Jestem wręcz oburzona tym, co pani zrobiła

- nadmienia radna Kopeć.

Jedynie sześć podpisów

Józefa Kopeć nie kryła irytacji, że pismo, w którym zawarto potrzeby wsi, zostało złożone bez jej wiedzy.

- Może pani mieć wiedzę, ale nie wiedzę całościową o wsi Wilcza Wola. Są pewne punkty, chwała pani za to, że je ujęła. Ale jest jeszcze więcej, które ja bym umieściła. Dlaczego ja się dopiero dzisiaj dowiaduję o tym?

- dopytywała na sesji.

Spór starał się załagodzić przewodniczący Eugeniusz Panek, sugerując, że wszelkie drażliwe kwestie zostaną rozwiane na posiedzeniu komisji. Bezskutecznie. Do dyskusji włączyła się również Marta Kaczorowska, radna z Kopci. Ta zarzuciła, że jej wieś została z kolei całkowicie pominięta. - Pani radna czuje się, że za wójta tutaj pracuje? - dopytywała z kolei Kopeć.

- Jeśli ktoś się czuje pokrzywdzony, to proszę na następną komisję, która odbędzie się w październiku, przygotować materiały, jak to zrobione jest tutaj, dla całej gminy, i będziemy rozmawiać na ten temat. Dzisiaj szkoda prowadzić rozmów. Nie na tym rzecz polega, żebyśmy się kłócili. Mamy zrobić tak, żeby było dobrze dla społeczeństwa

- podkreślał Panek.

Radna Kopeć zauważyła, że na piśmie widnieje jedynie sześć podpisów radnych. Ta zasugerowała, że Urszula Rzeszut-Baran mogła odpowiednio wcześniej poinformować o swoim pomyśle po to, aby każdy z samorządowców mógł się wypowiedzieć.

- Ilu radnych jest w gminie Dzikowiec? Piętnastu? Piętnastu. A tutaj jest sześć podpisów i to są wszyscy członkowie PSL-u. Rada składa się nie tylko z sześciu radnych. Czym żeście się kierowali?

- dopytywała radna z Wilczej Woli.

Sesja czy tłoczny jarmark?

To rozpętało prawdziwą burzę. Do dyskusji włączali się kolejni radni. Momentami na sali w dzikowieckim urzędzie gminy było tak głośno, że na nagraniu nic nie można było usłyszeć. Do naszej redakcji docierały sygnały od mieszkańców o zachowaniu rady na wrześniowej sesji. Ich zdaniem można było porównać wszechobecne krzyki do atmosfery na tłocznym jarmarku.

- Nie róbmy selekcji - rzucali rajcy obecni na posiedzeniu. - To nie są decyzje, tylko propozycje - tłumaczyli się z kolei radni podpisani na wniosku do prowizorium. - O co wam w ogóle chodzi? - słyszymy od innego samorządowca. Swoje zdanie przedstawiła również radna z Kopci.

- Wychodzi na to, że oni się interesują naszą miejscowością i nikt inny. To tylko o to chodzi. Na to wyszło i podejrzewam, że każdy to rozumie tak samo, jak ja, kto nie był poinformowany. Dziękujemy za wspólną współpracę. Na tyle zgodnie podjętych uchwał takie coś

- dodała wyraźnie wzburzona Marta Kaczorowska.

Całej sytuacji biernie przyglądał się wójt Józef Tęcza. Ostatecznie przewodniczący Panek zamknął rozmowę na ten temat po ponad siedmiu minutach ostrej, gwarnej dyskusji i wymiany zdań pomiędzy rajcami. - Proszę przygotować się na posiedzenie komisji w październiku. Proszę zgłaszać wnioski - podsumował krótko.

____

Prowizorium budżetowe to plan finansowy o charakterze tymczasowym, który obejmuje wydatki i dochody gminy. Do 30 września radni, organizacje pozarządowe, pracownicy komórek urzędu gminy mogą składać swoje propozycje do budżetu gminnego.

Z kolei do 15 listopada wójt przedstawia prowizorium budżetowe na kolejny rok Radzie Gminy i Regionalnej Izbie Obrachunkowej. RIO ma 30 dni za zaopiniowanie budżetu i przesłanie decyzji gminie.

W tym czasie wójt nie może wprowadzać żadnych autopoprawek. Po otrzymaniu pozytywnej decyzji RG uchwala budżet. Ma na to czas do 31 stycznia kolejnego roku. Do czasu uchwalenia budżetu projekt będzie podstawą gospodarki finansowej gminy.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu m.in. czytać ekskluzywne materiały PREMIUM dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników i prowadzić dyskusję na portalowym forum i aby Twoje komentarze były wyróżnione.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama