Mieszkańcy powiatu kolbuszowskiego są zaniepokojeni stanem służby zdrowia w regionie, który w przeciągu ostatnich lat bardzo się pogorszył. Placówki medyczne, które kiedyś cieszyły się dobrą reputacją, obecnie borykają się z poważnymi problemami. Brakuje specjalistów, takich jak ginekolodzy, neurologowie, pediatrzy i kardiolodzy, a pacjenci są zmuszeni podróżować do innych miast w poszukiwaniu leczenia.
Samorządowcy z gminy Niwiska podkreślają, że są inne gminy, takie jak Borowa (powiat mielecki) czy Majdan Królewski, które po przejęciu miejscowych ośrodków zdrowia zdołały pozyskać specjalistów i zapewnić kompleksową opiekę medyczną.
Oczko w głowie
Radni z gminy Niwiska jak co miesiąc spotkali się na sesji. W punkcie "wolne wnioski" głos zabrał samorządowiec Adam Świder.Radny zaczął od tematu, który dotyczy całej rady i mieszkańców. - Ta sprawa ciągnie się przez dwie kadencje. Zaczęło się to w 2015 roku, wtedy nie było żadnej pandemii, wtedy też wszyscy zaproszeni goście przyjeżdżali do gminy Niwiska, nikt się wtedy nie bał - mówił radny Adam Świder.
Samorządowiec podkreślił, że pamięta, jak starosta Józef Kardyś, kiedy radni z gminy Niwiska zaczęli narzekać na zły stan dróg powiatowych, powiedział, że ma inne cele - jego oczkiem w głowie jest utrzymać szpital i punkty służby zdrowia.
- Za parę lat, bo już trochę minęło od 2015 roku, co się stało? Co się stało z tym oczkiem w głowie? Szpital w Kolbuszowej za moich młodych lat był wspaniały. Ani Dębica, ani Sędziszów Młp. nie wspomnę o Nowej Dębie, nie miały takiej lecznicy. Co się stało ze szpitalem w Kolbuszowej, każdy wie
- powiedział Adam Świder.
Boląca sprawa
Samorządowiec zwrócił uwagę na placówki w innych miejscowościach.
- Jak działał prężnie ośrodek w Przedborzu (prowadzony przez SP ZOZ Kolbuszowa, przyp. red.)? Mówię to, co znam z doświadczenia, z własnego podwórka. Nawet w Niwiskach był czas, że nie było apteki, a w Przedborzu był taki punkt i byli też lekarze. Co się stało z tą placówką przez parę lat, z tym oczkiem w głowie? Nie ma nic! A przeprasza, jest pielęgniarka, która odpowiada na telefony, że nic nie ma
- żalił się radny z gminy Niwiska.
Samorządowiec dodał, że tu nie chodzi o partie polityczne. - To nie PiS, tu stoją osoby, których ja po nazwisku nie będę wymieniał, ale wszyscy wiedzą. Nie mówię tego z nienawiści, tylko ku przestrodze. Może teraz będą inni włodarze - dodał.
Radny Świder zaznaczył, że to są fakty, które dotyczą wszystkich mieszkańców powiatu kolbuszowskiego, jak i tych pacjentów z dalszych regionów Podkarpacia.
- Jest to sprawa przykra i boląca, jak za parę lat potrafi się wszystko zmienić. Nie ma tutaj żadnego tłumaczenia, że nie ma lekarzy, że biorą za duże pieniądze. Inne placówki się rozwijają i stać ich na specjalistów, a tylko Kolbuszowej nie stać? Powiedzcie sami, czy nie mam racji?
- nadmienił.
Daj Boże
Na tym rany Świder nie zakończył. - Daj Boże, żeby jeszcze to wszystko wróciło. Szkoda mi tego budynku, bo jeszcze ładnie wygląda. Dlatego nieraz wnioskowałem, żeby przyjechał starosta, może zaprosilibyśmy jeszcze dyrektora szpitala, ale wiem, że nie przyjedzie. Na pewno nie przyjedzie... Powiedziałbym mu to prosto w oczy, bo ja tego nie kryje. Nie mam do niego żadnych uprzedzeń, chciałbym, żeby to wysłuchał - mówił dalej radny Adam Świder o ośrodku w Niwiskach.Do dyskusji włączył się Stanisław Rzemień, który zgodził się z uwagami przedmówcy. W swojej wypowiedzi radny dodał, że jakiś czas temu rozmawiał na temat opieki medycznej ze znajomymi z Borowej (powiat mielecki).
- Mieli tam problem z lekarzami. Znaleźli koordynatora, który znalazł lekarzy. Jest ginekolog, kardiolog. Martwili się, czy będą pacjenci, a okazuje się, że 1800 pacjentów przyjął kardiolog. Nawet dyrektor powiatowego szpitala był w szoku. Przyjeżdżają tam nawet z innych województw. Teraz uruchamiają tam neurologię i obiecują kolejnych lekarz. A u nas nie ma nawet porządnego ginekologa, neurologa, kardiologa
- dodał ze smutkiem radny Stanisław Rzemień.
Stają na głowie
Samorządowiec podkreślił, że w kolbuszowskim szpitalu pracują znakomici urolodzy. - Ale co z tego, jak trzeba pojechać na pogotowie, żeby dostać się do szpitala. Nie ma ambulatorium, żeby pójść i się leczyć. Przyjeżdżają lekarze z Rzeszowa i przyjmują w Kolbuszowej, ale pacjentów wysyłają do szpitali Rzeszów, Łańcut - podkreślił Stanisław Rzemień, członek Rady Gminy w Niwiskach. Samorządowiec dodał, że kiedy słyszy od władz powiatowych, że stają na głowie, aby pozyskać lekarzy i to się nie udaje, kompletnie nie wierzy w ich słowa.
- Proszę pojechać do Nowej Dęby. Ilu jest młodych lekarzy na praktykach, młodzi też są ordynatorami. W Kolbuszowej się nie da, mówią, że całą Polskę zjeździli i nie ma lekarzy. Nowa Dęba sobie daje rady. I co jest najdziwniejsze z całego powiatu kolbuszowskiego jadą do Nowej Dęby się leczyć, nawet nie do Rzeszowa. Tam się da, a u nas nie?
- zaznaczył radny Rzemień.
Stanisław Rzemień podkreślił, że w gminie Niwiska jest wspaniały ośrodek zdrowia w Siedlance, ale nie wiadomo jak długo. - W Niwiskach nie będzie, w Siedlance nie wiadomo, bo jest pod znakiem zapytania, może jeszcze będzie przez rok działał, może dwa. W końcu się okaże, że w powiecie kolbuszowskim nie będzie się gdzie leczyć - powiedział Stanisław Rzemień. Radny prosił, aby wójt Elżbieta Wróbel zainterweniowała w tej sprawie.
Nie ma gdzie
Wywołana do odpowiedzi Elżbieta Wróbel, wójt gminy Niwiska, wyjaśniła, że w Borowej działa Gminny Samodzielny Publiczny Ośrodek Zdrowia tak jak w Majdanie Królewskim.- Był taki okres, kiedy gminy przejmowały ośrodki zdrowia. Jak ktoś zaryzykował i przejął, to dzisiaj te ośrodki mają specjalistów - powiedziała szefowa gminy.
Elżbieta Wróbel zgodziła się z tym, że mieszkańcy gminy Niwiska jeżdżą do ośrodka zdrowia w Borowej.
- Ma pan rację, bo nie ma tutaj gdzie pojechać. My się z tym zgadzamy. To nie tylko do kardiologa. A z dzieckiem? Nowa Dęba, bo do jakiego specjalisty tutaj można? Nie ma gdzie
- nadmieniła.
To ich wina
Piotr Skiba, który w gminnym samorządzie zasiada najdłużej, nie szczędził słów pod adresem zarządzających lokalnymi punktami medycznymi.
- Około 2000 roku chcieliśmy przejąć ośrodek zdrowia w Niwiskach (prowadzony przez SP ZOZ Kolbuszowa, przyp. red.). Jeździliśmy do wojewody, który był chętny go nam przekazać. Dyrektor Strzelczyk i doktor Szatkowski byli za tym, aby nie przejmować ośrodka zdrowia. Gdybyśmy wtedy przejęli ośrodek zdrowia, dzisiaj byłoby wszystko elegancko
- mówił radny Piotr Skiba, który przed laty pełnił również funkcję wójta gminy. Dodał, że mimo szczerych chęci nie udało się przejąć tej placówki. Samorządowiec z gminy Niwiska podkreślił, że te ośrodki zdrowia, które są przy gminie, funkcjonują bardzo dobrze.
- Wina jest po stronie dyrektora Strzelczyka (szefa kolbuszowskiego szpitala, przyp. red.). Już dawno powinni go wymienić. Gdyby był inny dyrektor, to by była inna robota. Starosta Kardyś obiecywał, że zmieni dyrektora i wszystko będzie. Nie minęły dwa lata, dogadali się i spróbuj ich ruszyć. Taka prawda jest
- powiedział Piotr Skiba. Radny zwrócił też uwagę na braki lekarzy i krótki czas pracy ośrodka w Niwiskach, a także niefunkcjonujące oddziały w kolbuszowskim szpitalu.
- Co to jest za szpital w Kolbuszowej, że nie ma oddziału wewnętrznego? Wcześniej z całego województwa przyjeżdżały kobiety rodzić do Kolbuszowej. Teraz? Nie ma nic. Uważam, że wina jest po stronie powiatowego zarządu i nic w tej sprawie nie robią
- podsumował Piotr Skiba, radny Rady Gminy w Niwiskach.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.