Sam nie pojedzie
Jak przyznaje kobieta, z Zielonki do Raniżowa jest w stanie dostać się rowerem. Dodaje, że nie wszyscy taką możliwość mają. - Do Raniżowa zawsze rowerem jeżdżę, ale jest gros ludzi, którzy nie dojadą niczym. Mamy przecież starostwo powiatowe w Kolbuszowej, do większości lekarzy też jeździmy do Kolbuszowej i jeśli ktoś starszy chce gdzieś dojechać, to niestety musi najmować jakąś taksówkę i kogoś prosić o przysługę, bo nie wszyscy mamy samochody - podkreśla.
Nie ma się jak ruszyć
- Nie chodzi o to, żeby nam dali tych autobusów, nie wiadomo ile, bo ja rozumiem, że nie ma pieniędzy i nie jest to opłacalne, bo mało ludzi jeździ. Wystarczyłby nam jeden autobus o 8 rano i powrotny na przykład około godz. 13, tak żeby ktoś pojechał załatwić, co ma załatwić, i wrócił - wyjaśnia. - Bo teraz jesteśmy całkowicie odcięci od świata - dodaje.
Co nowego?
Na temat PKS-ów radni dyskutowali podczas ostatniej sesji rady gminy (27 czerwca). Temat poruszył Bronisław Pruś, radny z Woli Raniżowskiej. - Chciałbym wiedzieć, co nowego mamy w tej chwili odnośnie zbiorowego transportu publicznego PKS, bo to w tej chwili nurtuje zdecydowaną większość mieszkańców gminy Raniżów - stwierdził.- Temat jest już poruszany od dłuższego czasu i poruszany był już nawet w poprzedniej kadencji. Proszę powiedzieć, czy wiadomo coś nowego i co mamy powiedzieć naszym mieszkańcom w tej sprawie - dodał.
Wątpliwości i rozbieżności
Władysław Grądziel, wójt gminy Raniżów, już na wstępie swojej wypowiedzi stwierdził, że temat wcale nie jest łatwy. - Powstała nawet teczka pism, które są wymieniane między PKS-em Rzeszów a naszą gminą - powiedział. - Wydawało nam się przez chwilę, że ta sprawa zostanie już ogarnięta, bo mieliśmy nawet na sesji zaproponować wprowadzenie punktu w sprawie dotacji dla przewoźnika, żeby kursy, na których mieszkańcom najbardziej zależy, zostały utrzymane - wyjaśnił. Jak dodał, sprawa się jednak skomplikowała. - Niestety, im bliżej tego celu, tym więcej było pism, rozbieżności, różnych wątpliwości i uwarunkowań kierowanych przez PKS, że nie jest to możliwe. I w tej chwili z całą odpowiedzialnością mówię, że nie mamy jak wprowadzić takiego punktu na sesję - stwierdził włodarz Grądziel.
Wycenione kursy
Wójt dodał, że korespondencja z PKS-em Rzeszów jest jednak nadal utrzymywana. - Mamy już mniej więcej oszacowane koszty, jak oni (PKS Rzeszów) to widzą, żeby utrzymać linie na odcinku Wola Raniżowska - Rzeszów - powiedział. Jak dodał, na prośbę mieszkańców, gmina zaproponowała w sumie cztery kursy: dwa w stronę Rzeszowa (o godz. 4.50 i 14.57) i dwa z powrotem (o godz. 13.50 i 20.15). - Te kursy zostały wycenione na łączną kwotę 17 tys. zł, przy czym gmina Raniżów poniosłaby połowę tych kosztów, a drugą połowę gmina Głogów Młp., czyli 8,5 tys. na miesiąc byłoby po naszej stronie - poinformował włodarz.
Trudniej oszacować
Wójt wyjaśnił radnym, że sytuacja jest o wiele bardziej skomplikowana, jeśli chodzi o połączenia Raniżów - Kolbuszowa czy Zielonka - Kolbuszowa. - Jest to nawet trudne do wycenienia, bo myśmy zaproponowali taki sam zestaw, czyli dwa kursy do Kolbuszowej i dwa kursy z powrotem. No i zaczęły się tutaj takie pisma, że to nie jest takie proste, bo te kursy są powiązane i są jakby w krwiobiegu i tu jakby trzeba brać pod uwagę kilka gmin, i Dzikowiec, i Sokołów Młp., i gminę Kolbuszowa, bo niektóre kursy są realizowane jakby naokoło - wyjaśnił wójt. - To jest o wiele trudniejszy kierunek do Kolbuszowej, bo jesteśmy jakby w środku pewnego odcinka - dodał.
Można porównać
Władysław Grądziel powiedział, że dzięki oszacowanym przez PKS Rzeszów kosztom realizacji połączeń relacji Wola Raniżowska - Rzeszów gmina może porównać je z tymi, które zaproponuje przewoźnik prywatny. - Trzeba podjąć jakieś decyzje, bo jeśli ktoś z mieszkańców do pracy dojeżdża i to jest jego jedyne źródło utrzymania, to wiadomo, dla nas to też jest podatnik - stwierdził i dodał: - Szkoda, że nie jesteśmy dużym samorządem, bo naprawdę nie możemy się porównywać do Sokołowa Młp. czy Rzeszowa, który może utrzymywać nocne, nierentowne kursy, bo jest inny pułap budżetowy. Niestety, my możemy utrzymać tylko to, co jest konieczne i byłbym za tym, aby w takiej formie wspomóc, mielibyśmy wtedy dwa kursy do Rzeszowa i z powrotem. Jeśli chodzi natomiast o kursy do Kolbuszowej, to jest niestety długa droga przed nami, bo trzeba byłoby m.in. wejść w porozumienie z gminą Dzikowiec - wyjaśnił. Jak dodał, radni będą mogli podjąć uchwałę w sprawie dofinansowania kursów dopiero wówczas, gdy będzie podpisana umowa z przewoźnikiem.