- Na miejscu zespół pogotowia ratunkowego udzielał pomocy kierowcy forda - informuje Jolanta Skubisz-Tęcza, oficer prasowy KPP w Kolbuszowej. - Kilkaset metrów dalej znajdował się drugi pojazd uczestniczący w zdarzeniu, skoda. Na miejscu byli również świadkowie, którzy, jadąc za fordem, widzieli całe zdarzenie - dodaje.
Trafił do szpitala
Dzięki ich relacji udało się wstępnie ustalić przebieg zdarzenia, z którego wynikało, że kierowca skody, jadący w kierunku Majdanu Królewskiego, zjechał na przeciwny pas i uderzył w jadącego forda.
- W wyniku zderzenia kierowca forda wjechał do rowu, a następnie dachował. 41-latek, który kierował fordem, został przewieziony do szpitala. Był trzeźwy - opisuje zdarzenie podkom. Skubisz-Tęcza.
Jak dodaje funkcjonariuszka, kierowca skody zatrzymał się kilkaset metrów dalej i pieszo wrócił na chwilę na miejsce zdarzenia, po czym uciekł.
Prawie dwa promile
Z relacji świadków wynikało, że mężczyzna mógł być nietrzeźwy. O swoich podejrzeniach poinformowali policjantów, podając szczegółowy opis kierowcy skody. Dzięki tym informacjom drugi patrol policji chwilę potem zauważył opisywanego mężczyznę w rejonie pobliskiej stacji paliw.
- 30-latek został wylegitymowany. Poinformował policjantów, że to on kierował skodą. Mężczyzna nie posiadał obrażeń. Badanie stanu trzeźwości wykazało niemal 2 promile alkoholu w jego organizmie - relacjonuje rzeczniczka kolbuszowskiej komendy policji. - Dodatkowo sprawdzenia w policyjnych systemach informatycznych wykazały, że mężczyzna ma dożywotnio orzeczony zakaz prowadzenia wszystkich pojazdów mechanicznych.
30-letni mieszkaniec powiatu kolbuszowskiego został zatrzymany i osadzony w policyjnym areszcie. W niedzielę (17 marca) usłyszał zarzuty kierowania w stanie nietrzeźwości. W sprawie trwają dalsze czynności.