Do wniosku radnego odniósł się szef rady Waldemar Kamiński. - Czy pan radny mógłby powtórzyć to pytanie, którego zabrakło w protokole? - zwrócił się do Wołosza.
- Bardzo proszę o to, aby - jeśli już mówimy - mówić głośniej - zaapelowała Janina Wójtowicz, zastępczyni wójta. I dodała, że w trakcie redagowania protokołu razem z protokolantką próbowała "rozwikłać", co radny Mariusz Wołosz dokładnie powiedział. - Odsłuchałyśmy, ale (na nagraniu - przyp. red.) jest strasznie niewyraźnie, jest taki szum, że nic nie słychać - stwierdziła i zwróciła się bezpośrednio do wójta: - Musimy się chyba postarać o lepszy sprzęt.
Z tą propozycją nie zgodził się jednak wójt Jerzy Wilk. - Uważam, że sprzęt jest dobry, a radni otrzymują dietę, więc proszę mówić tak, jak mówi wójt i wtedy będzie wszystko słychać - podsumował włodarz.
Radny Wołosz upierał się przy tym, że na nagraniu słychać bardzo dokładnie, o co pytał. - Jeśli chodzi o formę mojej wypowiedzi, to może rzeczywiście mówię cicho, ale dysponuję tym samym nagraniem i jeszcze dzisiaj przesłuchiwałem je i bardzo dokładnie słychać na nim, a sprzęt jest, panie wójcie, bardzo dobry i nie ma żadnego problemu.