Według dokumentów i mapek, które przedstawili mieszkańcy, właścicielami zaoranej, polnej drogi jest dwanaście osób. - Ta droga to nasza wspólna własność - mówi Magdalena Fila, mieszkanka Cmolasu, współwłaścicielka drogi - Mam na to papiery, akty własności i mapki, które to potwierdzają. Zresztą, nie tylko ja. Każdy z nas ma potwierdzenie, że jest współwłaścicielem drogi w jakiejś części. Więc dlaczego jeden udziałowiec twierdzi, że to jego droga i zabiera nam jedyny dojazd do naszych upraw? Wszyscy jesteśmy rolnikami i z tego się utrzymujemy. Rolnictwo to moje jedyne źródło utrzymania. Jak ja mam teraz dojeżdżać do pola? Mam tam maliny, borówkę amerykańską i warzywa. Jak mam wykarmić zwierzęta i rodzinę? - pyta oburzona kobieta.
Nasze rozmówczynie poprosiły o interwencję policję. - Dzwoniłam na policję - informuje druga kobieta - Bo jakim prawem ktoś niszczy wspólną drogę. Jest ona jedynym dojazdem. Policja przyjechała, ale niestety nic nie stwierdzili. Poinformowali nas jedynie o tym, że możemy całą sprawę zgłosić do sądu - dodaje mieszkanka Cmolasu.
Tę informację potwierdziła nam Jolanta Skubisz -Tęcza, rzecznik prasowy KPP Kolbuszowa. - Kolbuszowscy policjanci interweniowali 9 lipca w Cmolasie, w związku ze zgłoszeniem kobiety, która poinformowała, że jest współwłaścicielem drogi, na którą drugi właściciel miał wysypać obornik, utrudniając jej przejazd - informuje przedstawicielka służb mundurowych. - Ponieważ uczestnicy interwencji podali sprzeczne informacje, dotyczące własności czy też współwłasności przedmiotowej drogi, a policjanci nie byli w stanie zweryfikować stanu faktycznego, interwencję zakończono. Poinformowano strony o przysługujących im uprawnieniach, wynikających z przepisów prawa cywilnego - dodaje przedstawicielka policji.
Więcej w aktualnym Korso.