Kilkucentymetrowe krawężniki oddzielają ścieżkę rowerową z jednej strony od jezdni, a z drugiej od chodnika. - Byłem świadkiem, jak starsza pani przewróciła się w tym miejscu - mówił podczas sesji radny Kaczmarczyk.
Taka sytuacja miała miejsce na przejściu dla pieszych w okolicach sklepu "Grin". Jego właściciel powiedział radnemu, że do wywrotek dochodzi tam kilka razy dziennie.
- Problemem jest wysokość krawężnika. Może dałoby się go nadlać asfaltem - proponował samorządowiec.
Dorota Borkowska-Lehmann, kierownik Referatu Gospodarki Komunalnej, Dróg i Transportu w Urzędzie Miejskim w Kolbuszowej, zapewniła, że zajmie się tematem. - Zobaczymy, co jesteśmy w stanie zrobić, żeby zapobiec dalszym upadkom - dodała.
Ostatecznie krawężniki zostały pomalowane na czarno-żółty kolor tak, aby były bardziej widoczne.
Kilka lat wcześniej została na niego naklejona żółta folia, która z biegiem czasu zeszła. Pojawiła się ona po interwencji właścicielki sklepu Oskar, która była świadkiem, jak codziennie po kilka osób potykało się o krawężnik i upadało.
Na początku urzędnicy tłumaczyli, że przepisy nie pozwalają na takie oznakowanie krawężników. Po kilku miesiącach w końcu zauważyli jednak, że problem istnieje i nakleili folię.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.