reklama
reklama

Cmentarz żydowski w Kolbuszowej. Świadectwo obecności kolbuszowskich Żydów [ZDJĘCIA]

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Joanna Serafin

Cmentarz żydowski w Kolbuszowej. Świadectwo obecności kolbuszowskich Żydów [ZDJĘCIA] - Zdjęcie główne
Zobacz
galerię
34
zdjęć

Działka przy ul. Krakowskiej nie jest to pierwsze miejsce pochówku zmarłych. Jak wyjaśniał Andrzej Wesołowski, wcześniej kirkut znajdował się w okolicach dzisiejszej biblioteki miejskiej. | foto Joanna Serafin

reklama
Udostępnij na:
Facebook
WIADOMOŚCICmentarz żydowski w Kolbuszowej skrywa opowieści o wielowiekowej społeczności, której dziś już nie ma. Choć jego początki sięgają 18. wieku, a na jego terenie wciąż stoi ponad 200 macew.
reklama

o miejsce pamięci i świadectwo obecności kolbuszowskich Żydów, którzy przez stulecia współtworzyli Kolbuszową. Jak wyglądały ich pogrzeby? Jakie symbole można odnaleźć na nagrobkach? I dlaczego cmentarz przez dekady popadał w ruinę?

reklama

Kiedy cmentarz żydowski powstał w Kolbuszowej?

W Kolbuszowej jest miejsce, o którego istnieniu wie coraz mniej osób. Mowa o cmentarzu  żydowskim znajdującym się około 1,8 km od kolbuszowskiego rynku - przy ulicy Krakowskiej. Skryty za rozpadającym się murem kirkut ma 1,72 hektara. To ponad 2/3 powierzchni cmentarza parafialnego przy ul. Narutowicza w Kolbuszowej, który ma 2,52 ha.

Dokładna data jego powstania nie jest jednoznaczna. Według niektórych źródeł cmentarz założono w 1736 roku, natomiast inne wskazują na 1830 rok. Pewne jest, że służył jako miejsce pochówku Żydów z Kolbuszowej i okolicznych miejscowości. Został oznaczony na austriackim planie katastralnym z 1850 roku, co potwierdza jego funkcjonowanie w XIX wieku.

reklama

Najstarszy zachowany nagrobek upamiętnia Eliahu Becalela, syna Szaloma, który zmarł 29 marca 1858 roku.

Kirkut i dom grobów

Cmentarze żydowskie pełniły wyjątkową rolę w życiu społeczności, co odzwierciedlały ich nazwy i symbolika. W Polsce często używa się określenia "kirkut", pochodzącego z niemieckiego Kirchhof (przykościelny cmentarz). Jednak w tradycji żydowskiej nekropolie nazywano "bet chaim" (dom życia), "bet kevarot" (dom grobów), a w języku jidysz "heiliger ort" (święte miejsce) lub "guter ort" (dobre miejsce).

Jak wyjaśniał na łamach Korso Andrzej Wesołowski, historyk i regionalista z Kolbuszowej:

- Sami Żydzi traktują cmentarze jako rodzaj nieczystej, a nawet przeklętej ziemi. Stąd przy wyjściu znajdowała się dawniej studnia, w której należało się obmyć.

reklama

Macewy mówią wiele. Ponad 200 nagrobków

Nagrobki - macewy - były pionowymi tablicami, często bogato zdobionymi. Ich ornamentyka przekazywała informacje o zmarłych.

- Menora symbolizowała osobę światłą, najczęściej nauczyciela. Złamane drzewo oznaczało, że w tym miejscu pochowano młodego człowieka. Każdy element zdobienia miał swoje znaczenie

- mówił Andrzej Wesołowski.

Na żydowskich cmentarzach obowiązywały surowe zasady.

- Tak naprawdę mężczyzna, który wchodzi na teren cmentarza żydowskiego, powinien mieć nakrycie głowy. W ten sposób z jednej strony okazuje szacunek zmarłym, z drugiej nie uraża innych osób odwiedzających to miejsce. Przez szacunek dla zmarłych na cmentarzu nie wolno też pić, spożywać jedzenia, wnosić Tory, a więc wykonywać czynności niedostępnych dla nieboszczyka

reklama

- tłumaczył historyk. 

Nagrobki często były malowane na niebiesko, a inskrypcje były złocone. Na płytach nagrobnych Żydzi umieszczali bogate inskrypcje. 

Na każdej macewie znajduje się około trzynastu wersów. Każdy przynosi konkretną informację. Standardowy układ inskrypcji składał się z kilku elementów.

- U samej góry umieszczano zwrot: "Tu pochowany/pochowana", który uzupełniano epitetami określającymi daną osobę typu: "kobieta poważa, szanowana i znacząca", "mężczyzna doskonały i prawy", "bogobojny mędrzec" czy "matka, która wychowała w wierze swoich synów"

- wyjaśniał nasz rozmówca. 

Dalej umieszczano imię i nazwisko zmarłego lub imię zmarłego i imię jego ojca. Pomijano datę urodzin, ale koniecznie odnotowywano dzień zgonu liczony według kalendarza żydowskiego (lata liczone są od przyjętej w średniowieczu daty stworzenia świata, czyli 3761 roku przed naszą erą. I tak rok 2007 w kalendarzu żydowskim to rok 5767 – przyp.red.).

Tu w Kolbuszowej znajduje się cmentarz żydowski 

Modlitwa zamiast zniczy

Brama cmentarza żydowskiego w Kolbuszowej jest otwarta przez cały rok, jednak dziś mało kto odwiedza to miejsce. W przeciwieństwie do chrześcijańskich nekropolii, 1 listopada nie płoną tu znicze, a nagrobki nie są przystrajane kwiatami.

Co jakiś czas, głównie latem, na cmentarz przyjeżdżają Żydzi, aby na grobach swoich przodków odmówić kadisz – jedną z najważniejszych modlitw w judaizmie.

- W kalendarzu żydowskim nie ma uroczystości Wszystkich Świętych. Żydzi odwiedzają groby swoich bliskich głównie w rocznicę ich urodzin. W modlitwie, którą odmawiają wtedy nad mogiłą zmarłego, chwalą Boga i zapowiadają, że w spokoju będą oczekiwać na objawienie Mesjasza

- wyjaśniał Andrzej Wesołowski.

Zagłada kolbuszowskich Żydów

W czasie II wojny światowej hitlerowcy dokonali masowej egzekucji około tysiąca Żydów, którzy zostali pochowani w zbiorowej mogile na terenie kolbuszowskiego kirkutu. 

Mimo że wojna zakończyła się w 1945 roku, pochówki na cmentarzu żydowskim przy ul. Krakowskiej odbywały się prawdopodobnie do 1946 roku. Szacuje się, że w sumie pochowanych może tu być nawet kilka tysięcy osób.

Po wojnie cmentarz stopniowo niszczał.

- Na cmentarzu żydowskim niezwykle istotna jest zasada nienaruszalności. Nie wolno wycinać drzew, nie wolno prowadzić żadnych prac pielęgnacyjnych. Jeżeli jakaś macewa się przewróciła, ułamała, to ma to tak zostać

- podkreślał Wesołowski.

Istotne jest też to, że żydowski grób nie może być powtórnie wykorzystany, a ekshumacja jest możliwa tylko w ściśle określonych przypadkach. Nie można też zlikwidować żydowskiego cmentarza.

- Jeśli teren nekropolii został całkowicie zapełniony, a dokupienie nowego gruntu nie było możliwe, na starych grobach usypywało się grubą warstwę ziemi, w której grzebało się kolejne zwłoki. Są takie cmentarze w Europie, gdzie już jest trzeci, a nawet czwarty poziom nasypu 

- zaznacza nasz rozmówca.

Tak jest dzisiaj. Zbiórka na cmentarz żydowski 

W 1989 roku Fundacja Rodziny Nissenbaumów podjęła pierwsze próby ratowania cmentarza żydowskiego w Kolbuszowej. Naprawiono część murów i postawiono ogrodzenie.

Jest plan, aby prace kontynuować. W 2024 roku Stowarzyszenie Friends of Jewish Heritage in Poland zaapelowało do internautów o pomoc w zebraniu 5000 dolarów potrzebnych na oczyszczenie cmentarza i naprawę muru cmentarnego.

Obecnie na terenie kolbuszowskiego kirkutu znajduje się około 200–210 nagrobków, co stanowi tylko niewielki procent ich pierwotnej liczby. Spis macew sporządzony został w 2017 roku przez Jacka Proszyka, a zebrane dane dostępne są w internecie.

Granice nekropolii wyznaczają relikty betonowego ogrodzenia i stalowego płotu, a cały teren porasta las mieszany. Cmentarz jest wpisany do wojewódzkiej ewidencji zabytków. 

Dziś rzadko kto się tu zatrzymuje, ale kamienne macewy wciąż milcząco opowiadają o tych, którzy spoczywają pod ich powierzchnią.

reklama
WRÓĆ DO ARTYKUŁU
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Portal KorsoKolbuszowskie.pl - Najnowsze wiadomości z Kolbuszowej, Wiadomości, Sport, Biznes, Rozrywka, Kultura, Kolbuszowa. Sprawdź! Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama