Cisza wyborcza zaczęła się 24 godziny przed dniem głosowania, czyli o północy z 5 na 6 kwietnia i potrwa do godziny jego zakończenia. W tym czasie nie wolno m.in. prowadzić agitacji wyborczej, zwoływać zgromadzeń, organizować pochodów i manifestacji.
O godzinie 17:30 pytamy sierż. szt. Adriana Kocója, oficera prasowego Komendy Powiatowej Policji w Kolbuszowej, jak aktualnie wygląda sytuacja w Kolbuszowej i okolicach. Czy cisza wyborcza została złamana? Jak słyszymy, nie odnotowano żadnego tego typu zgłoszenia.
Z kolei na Podkarpaciu do godz. 15 było 16 incydentów dotyczących łamania ciszy wyborczej. Jak informuje w rozmowie z nami kom. Piotr Wojtunik z Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie, część z nich dotyczy art. 67 kodeksu wykroczeń (uszkadzanie lub usuwanie plakatów wyborczych), jak również art. 498 kodeksu wyborczego (prowadzenie agitacji wyborczej). Dotyczy to również zamieszczania postów wyborczych na portalach społecznościowych. Wszystkie zgłoszenia będą wyjaśniane.
Agitacja wyborcza to publiczne nakłanianie lub zachęcanie do głosowania w określony sposób. Nie można tego robić również w lokalu wyborczym. Chodzi nie tylko o słowne namawianie, ale np. poprzez eksponowanie napisów, znaków, symboli kojarzonych z kandydatami i komitetami.
Nie musisz usuwać z sieci materiałów wyborczych
Cisza wyborcza obowiązuje także w internecie. Tu zwykle pojawia się najwięcej wątpliwości i kontrowersji. Tymczasem zasady są jednakowe niezależnie od nośnika i narzędzia komunikacji.
- W okresie tzw. ciszy wyborczej materiały wyborcze zamieszczone zgodnie z prawem przed jej rozpoczęciem nie muszą być usunięte z przestrzeni publicznej. Jednak ich modyfikowanie lub przemieszczanie – bez względu na nośnik – w tym szczególnym czasie ciszy wyborczej może być potraktowane jako niedozwolone prowadzenie agitacji wyborczej. Dotyczy to między innymi materiałów rozpowszechnianych na wyświetlaczach LED, na pojazdach mechanicznych czy w internecie. Bez względu na to, kto jest ich właścicielem czy użytkownikiem
- wyjaśnia Marcin Chmielnicki, rzecznik Krajowego Biura Wyborczego.
W internecie w trakcie ciszy wyborczej zakazane jest więc np. pisanie agitujących komentarzy, powielanie lub zmienianie udostępnionych wcześniej postów nakłaniających do głosowania w określony sposób, udostępnianie zdjęć lub symboli kandydatów czy komitetów wyborczych. Wszystkie treści wyborcze, które opublikowaliśmy w internecie przed ciszą, mogą w tej przestrzeni pozostać. Nie trzeba ich usuwać.
Wysokie grzywny za agitację podczas ciszy
Złamanie ciszy wyborczej może wyraźnie uszczuplić stan konta. Za naruszenie zakazu agitacji grozi bowiem kara grzywny, która wynosi od 20 złotych do 5 tysięcy zł. W przypadku podawania wyników sondaży mowa o grzywnie w wysokości od 500 tys. zł do 1 miliona zł.Trzeba jednak wyraźnie odróżnić zachęcanie do głosowania na konkretnego kandydata czy komitet od zachęcania do udziału w wyborach w ogóle. To drugie nie jest zabronione, bo nie stanowi agitacji wyborczej.
Warto pamiętać również o tym, że głosowanie – a tym samym cisza wyborcza – może zostać przedłużone. Dzieje się tak w przypadku wydarzeń, które utrudniają lub paraliżują pracę obwodowej komisji wyborczej bądź utrudniają dotarcie wyborców do lokalu. Chodzi m.in. o takie przeszkody, jak zalanie lokalu wyborczego, katastrofa budowlana czy komunikacyjna, konieczność dodrukowania kart do głosowania.
Państwowa Komisja Wyborcza przypomina, że organy wyborcze nie zajmują się oceną i ściganiem naruszeń ciszy wyborczej. O wszelkich takich przypadkach należy poinformować policję.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.