reklama

Burzliwa dyskusja na temat szpitala. - Coś mi tu nie pasuje - mówił doktor Mieczysław Maziarz

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Burzliwa dyskusja na temat szpitala. - Coś mi tu nie pasuje - mówił doktor Mieczysław Maziarz - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WIADOMOŚCI Radni powiatowi zgodzili się na utworzenie pododdziału ortopedii i traumatologii narządu ruchu. Pediatra wciąż jest, ale jak na razie, tylko na papierze.
reklama

Nowe plany, dotyczące przyszłości kolbuszowskiej lecznicy, przedstawił podczas marcowej sesji Zbigniew Strzelczyk, dyrektor SP ZOZ w Kolbuszowej. 

- Chcemy uruchomić oddział ortopedii przy oddziale chirurgii ogólnej - powiedział. Jego zdaniem ma to być korzystne działanie dla szpitala. - Skąd to się wzięło. Zawsze robiliśmy ortopedię tylko w bardzo ograniczonym zakresie. W związku z tym jeżeli widzimy, że pediatrów nie ma, to nie możemy się temu przyglądać bezczynnie. Postanowiliśmy wykorzystać przynajmniej część pieniędzy, które umykają z miesiąca na miesiąc i spróbować rozpisać konkurs na ortopedię - tłumaczył dyrektor Strzelczyk, odnosząc się do kontraktów z NFZ i zawieszonej działalności pediatrii. 

Szef leczniczy zaznaczył, że pozytywna opinia radnych nie będzie w 100 proc. oznaczać powstania tego oddziału. Na taką działalność musi zgodę wyrazić wojewoda. Następnie musi zostać rozpisany konkurs NFZ na ten pododdział. 

Zbigniew Strzelczyk nie powiedział konkretnie, gdzie ortopedia miałby się znajdować. Wstępnie myślano o starym bloku operacyjnym. - Mamy jeszcze trochę czasu. Może się okazać, że sprawy nie będzie - stwierdził. 

Za zamkniętymi drzwiami 

Pytanie dyrektorowi chciał zadać obecny na sesji Tomasz Buczek, przedstawiciel Konfederacji i działacz społeczny. Przewodniczący Mieczysław Burek nie wyraził jednak na to zgody, zaznaczając, że mieszkaniec powiatu będzie miał taką możliwość pod koniec sesji w punkcie "sprawy różne". 

Do wypowiedzi zgłosił się natomiast najmłodszy z radnych powiatowych. - Zmiany statutu SP ZOZ oraz okoliczności wprowadzenia tych zmianach za zamkniętymi drzwiami nie są dla mnie jasne - stwierdził Lucjan Wilk.  

- Nie znamy zamierzeń oraz nie wiemy, w jakim kierunku idą dalsze decyzje o zmianie w statucie, które mogą wiązać się z oddziałem pediatrii. Oczywiście ważne jest, aby szpital się rozwijał, ale nie chciałbym, żeby te zmiany w jakikolwiek sposób przyczyniły się w przyszłości do zamknięcia oddziału dziecięcego - dodał radny z gminy Kolbuszowa. 

 

Odkładana likwidacja?

Do planów dyrektora odniósł się również radny Mieczysław Maziarz. Jak powiedział, po ostatniej sesji postanowił odwiedzić niektóre punkty pediatryczne w Kolbuszowej i w powiecie. Po tych wizytach stwierdził, że pediatrzy mają sporo dzieci do leczenia. 

- W ogóle nie rozumiem, co tu się dzieje. Coś mi tu nie pasuje. Dlatego muszę zabrać głos, bo dostałem 100 telefonów i mnie atakują ze wszystkich stron - tłumaczył swoją nieco chaotyczną wypowiedź ordynator kolbuszowskiej "Nerki".

Temat dalej drążył radny Marian Hopek z Dzikowca. Pytał dyrektora m.in. o to, czy prowadzi poszukiwania pediatrów i czy jest jakaś nadzieja, na utrzymanie oddziału dziecięcego. 

- My sadzimy i mieszkańcy, że to jest takie robienie ludzi w banie. W maju czy czerwcu albo może później nastąpi likwidacja tego oddziału - stwierdził i zaczął nawiązywać w swojej wypowiedzi do sytuacji, kiedy likwidowany był oddział ginekologiczno-położniczy. 

W tym momencie przerwał mu przewodniczący Burek, ponaglając radnego Hopka do zadania konkretnego pytania. 

- Dlaczego jest taka negatywna, zła opinia o naszym szpitalu? - zapytał radny z Dzikowca, stwierdzając, że na oddziale była "zła atmosfera", która była przyczyną odejścia lekarzy. - Nie było klimatu. Jako dyrektor powinien pan to zauważyć. Sądzę, że po części, my jako mieszkańcy tego powiatu, teraz mamy płacić za niedopilnowanie i błędy tych waszych decyzji - stwierdził Marian Hopek. 

Nie ma lekarzy

Dyrektor Strzelczyk przypomniał radnemu, że pediatria "nie jest ruszona w statucie". Dodał też, że trwają poszukiwania pediatrów i ogłoszenia zostały zamieszczone w różnych miejscach. 

- Chciałem panu zwrócić uwagę, panie radny, że opinia o szpitalu w Kolbuszowej jest bardzo dobra. Może tylko w pana środowisku jest zła. Natomiast my mamy mnóstwo pochwał z różnych powiatów od pacjentów, którzy u nas się leczą. Więc proszę takich rzeczy nie opowiadać i nie psuć opinii temu szpitalowi - oburzył się dyrektor Strzelczyk. 

Szef lecznicy dodał, że ewentualna likwidacja pediatrii nie wiązałaby się ze względami finansowymi, a z brakiem lekarzy. 

- Tak się dzieje w całej Polsce. Nie ma lekarzy. Zrozumcie to państwo. Lekarze, którzy u nas pracowali, niekoniecznie poszli pracować do innych szpitali. Poszli do POZ, gdzie się zarabia łatwiej, bez dyżurów i bez tak dużej odpowiedzialności - dodał Strzelczyk.  

Dyrektor powiedział, że chce się teraz skupić na pododdziale ortopedii, który ma pomóc szpitalowi. 

- Nie wiem, czy państwo wiecie, że szpital musi zarobić na wypłatę dla swoich pracowników. To nie jest jednostka budżetowa, gdzie pieniądze dostaje się z nieba. Tylko każdy dyrektor musi zarobić na siebie i na wypłatę dla swoich pracowników. Jeżeli ja będę robił rzeczy, które są zupełnie abstrakcyjne, to na szpital będzie zamknięty - tłumaczył Zbigniew Strzelczyk i dodał: - Jeżeli nie będziemy szybko reagować, to możemy stracić wszystko.

 

Dobry przykład

Do tych słów odnieść chciał się radny Hopek. Na to nie zgodził się przewodniczący Mieczysław Burek, stwierdzając, że zamyka dyskusję w tym temacie. Szef rady ponownie nie udzielił także głosu Tomaszowi Buczkowi. 

Do mikrofonu dopuszczony został za to starosta Józef Kardyś. Jak powiedział, na zmianę statutu szpitala (dołączenie pododdziału ortopedii), zgodę wyraziła Rada Społeczna SP ZOZ w Kolbuszowej. Również związki zawodowe nie wydały negatywnej opinii (były wstrzymujące się i pozytywne). 

Starosta skierował kilka słów do radnych, nie odnosząc się z nazwiska do konkretnej osoby. - Chciałem zwrócić uwagę na wypowiedź jednego z radnych o złej opinii szpitala. Ja bym sobie życzył, żeby ten, kto to wymawia, miał taką opinię o osobie, jak ma nasz szpital - stwierdził i dodał, że wojewoda nieraz, na przykładzie szpitala w Kolbuszowej, dawała do zrozumienia innym lecznicom, jak trzeba prowadzić działalność w zakresie ochrony zdrowia.

- Jest to bolesne. Ja kiedyś odniosą się do słów, które ubliżały nam, jednego radnego, że wstyd za nas. Ja przekonam was radni, że wstyd to może być za tego, który te słowa wypowiedział. Ale to przyjdzie czas na to - zapowiedział starosta, odnosząc się do słów Mariana Hopka, które padły na wcześniejszej sesji, a dotyczyły planów związanych z likwidacją pediatrii.

Głosowanie 

Na koniec starosta wydał oświadczenie, przy okazji upominając radnego Mieczysława Maziarza. -  Proszę głupot nie opowiadać na komisji, bo może pan sprowadzić nieszczęście na szpital. Bardzo pana o to proszę. Narodowy Fundusz Zdrowia zwrócił mi uwagę na to, co pan wygaduje. Bo to jest transmitowane (posiedzenie komisji, przyp. red.) - zaapelował Józef Kardyś, po czym dodał: Lekarze i pracownicy ze szpitala upoważnili mnie do powiedzenia na sesji, czy są zadowoleni z działania dyrekcji szpitala, jak i rady powiatu i zarządu.

Do wypowiedzi starosty chciał odnieść się radny Hopek. Ponownie głosu nie otrzymał. Ostatecznie radni zgodzili się na wprowadzenie zmian i utworzenie w szpitalu pododdziału ortopedii i traumatologii narządu ruchu. Za było 14 osób. Przeciw dwie osoby (Mieczysław Maziarz i Marian Hopek). Lucjan Wilk wstrzymał się od głosu.

- ODEBRANY GŁOS -

Tomasz Buczek, kiedy w końcu udzielono mu głosu, nie chciał jednak ograniczyć się tylko do pytań. To nie spodobało się przewodniczącemu Mieczysławowi Burkowi. W tej sprawie wypowiedziała się radczyni prawna, która przypomniała, że w statucie powiatu kolbuszowskiego jest zapis mówiący o możliwość odebrania głosu w szczególnych przypadkach. - Jeżeli treść lub sposób wystąpienia lub zachowanie osoby, której udzielono głosu, zakłóca porządek obrad lub powagę sesji, przewodniczący rady, po zwróceniu uwagi, może odebrać głos, nakazując odnotowanie tego faktu w protokole - zacytowała fragment statutu radczyni. 

- Koniec dyskusji. Proszę o pytania konkretne - powiedział Mieczysław Burek. - Zgadzam się z zapisami i jednocześnie informuję, że moja wypowiedź będzie dłuższa i nie ograniczę się wyłącznie do zadania pytania, ponieważ w statucie nie ma takiego zapisu - powiedział Buczek, który w dalszym ciągu chciał rozwinąć swoją wypowiedź, nie ograniczając się do zadania pytań. 

Ostatecznie szef rady zabrał głos mieszkańcowi Kolbuszowej Górnej. - To szczyt hipokryzji i chamstwa! - podsumował Tomasz Buczek.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu m.in. czytać ekskluzywne materiały PREMIUM dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników i prowadzić dyskusję na portalowym forum i aby Twoje komentarze były wyróżnione.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama