Mieszkańcy gminy Cmolas, którzy są pacjentami Ośrodka Zdrowia w Cmolasie, podlegającego pod SP ZOZ mają dość ciągłego braku lekarza. Działając w imieniu mieszkańców miejscowości: Hadykówka, Cmolas, Poręby Dymarskie wystąpili z petycją do władz szpitala w sprawie zatrudnienia lekarza rodzinnego, który byłby do codziennej dyspozycji pacjentów.
Dyskryminowani pacjenci
Jak mówią zainteresowani, w obecnej sytuacji pacjenci, aby dostać się na wizytę do lekarza pierwszego kontaktu, są zmuszeni czekać nawet trzy tygodnie.
- Jest to sytuacja niezrozumiała, ponieważ w sąsiednich ośrodkach zdrowia pracuje po kilku lekarzy i pacjenci nie mają problemów z oczekiwaniem na wizytę. Czujemy się przez to dyskryminowani trudno nam to zrozumieć. Ta sytuacja istnieje już kilka lat i sprawia ogromne trudności przede wszystkim osobom starszym, schorowanym, które nie mają możliwości dojechać do lekarza w innej miejscowości. Mieszkańcy są pozbawieni codziennej podstawowej opieki medycznej w swojej gminie
- alarmują.
Bagatelizowany problem
Jak zauważają pacjenci, obecnie w ośrodku w Cmolasie pracuje jeden lekarz POZ w wieku emerytalnym, który przyjmuje dwa razy w tygodniu (łącznie 10 godzin). Natomiast drugi lekarz przyjmuje dwie godziny tygodniowo.
Nie zaspokaja to potrzeb mieszkańców, którzy muszą bardzo długo czekać na podstawową wizytę.
- Są osoby, które wymagają szybkiej pomocy lekarskiej, dlatego uważamy, że ten problem jest bagatelizowany i traktowany niepoważnie
- piszą.
Mieszkańcy gminy podkreślili, że zdają sobie sprawę, że zatrudnienie lekarzy jest obecnie bardzo trudne. - Ale nie możemy bezczynnie tolerować braku zainteresowania - dodają.
Dyrekcja szuka lekarza
Zbigniew Strzelczyk, dyrektor SP ZOZ, któremu podlega cmolaski ośrodek, przekazał w rozmowie z nami, że zatrudnił on lekarkę, która miała być w pełnym wymiarze godzin pracy od 15 maja. Tak się jednak nie stało, ponieważ specjalistka nie podpisała ostatecznie umowy i nie stawiła się do pracy. Pozostaje więc tak, jak było wcześniej - lekarz dwa razy w tygodniu.
- Usilnie szukamy kogoś innego do pracy
- podkreśla dyrektor, zapewniając o swoim czynnym zainteresowaniu problemem.
Komentarze (0)