Jak przekonuje Grzegorz Dzimiera, który już od czterech lat opiekuje się przytuliskiem dla „bezdomniaków” w Kolbuszowej, przede wszystkim zwierząt nie powinniśmy traktować w kategorii prezentu. Nasz rozmówca, sam wielokrotnie nakłaniał ludzi, którzy w przypływie empatii podejmowali decyzję o adopcji psa czy kota, do ponownego przemyślenia tego pomysłu:
– Każdemu, kto przychodzi do nas po psa, mówię, że pies to jest obowiązek. Większy nawet niż dziecko, bo dziecku można wytłumaczyć, że teraz nie pójdziemy na spacer. Pies, jak się nauczy, że o określonej porze ma coś otrzymać, będzie to egzekwować. To nie jest tak, że dzisiaj bierzemy małego szczeniaczka, kuleczkę, a za chwilę wyrasta psiak większy. Trzeba z nim chodzić na spacery. Pójść do weterynarza.
Trzeba się nim zaopiekować, żeby się nie nudził, bo jak się będzie nudził, to zniszczy wszystko dookoła. Trzeba go w końcu wychować, żeby był niegroźny dla otoczenia, dla sąsiadów. To jest ogromny obowiązek i ktoś, kto nie przemyśli takiej decyzji potem jej żałuje. Często się zdarza, że takie osoby się tych psów pozbywają i mają święty spokój
– mówi Grzegorz Dzimiera.
Więcej w Korso nr 48/02.12.2015