Na profilu na FB - Ratownictwo Medyczne w Kolbuszowej pojawił się wpis od kolbuszowskich ratowników. Zwracają się oni do mieszkańców z apelem. Piszą również o śmierci swojego kolegi.
- Niestety dotarła do nas bardzo smutna wiadomość. Dzisiaj w nocy na wieczny dyżur przeszedł nasz kolega, znajomy ratownik medyczny, na co dzień pracujący w PSPR w Tarnowie. Doskonały ratownik medyczny, dyspozytor medyczny, sympatyczny kolega. Niestety odszedł od nas w wyniku zachorowania na Covid-19 - tej "niedocenianej", wyśmiewanej, bagatelizowanej choroby
- informują ratownicy.
- Kiedyś zadano mi pytanie: "czy znasz osobiście kogoś, kto chorował lub choruje na Covid-19?" Zacząłem się wtedy zastanawiać i co się okazało? Przy 400 zakażeniach na dobę rzeczywiście mało takich osób mogłem wśród swoich znajomych odnaleźć. Sytuacja niestety się zmieniła. Dzisiaj mamy ponad 27 000 zakażeń. Czy ta liczba w dalszym ciągu nie przemawia do tych niedowiarków, antyCovidowców?
- pisze jeden z ratowników na Facebooku.
Jak możemy dalej przeczytać w poruszającym wpisie, jest pozornie pozytywna informacja z dzisiejszych statystyk - zwolniły się respiratory. Niestety zwolnienie to nie jest spowodowane cudownym ozdrowieniem pacjentów. W większości przypadków do zwiększenia liczby wolnych respiratorów doszło wskutek śmierci tych osób.
- Czy to również do was nie przemówi? Wracając do pytania usłyszanego jakiś czas temu - Tak, znam takie osoby. Znam ludzi, którzy chorowali i chorują na Covid-19. Niektórzy przeszli to lekko, inni ciężej, ale są też tacy, którzy niestety skończyli swoją hospitalizację w OIOM.
Znam też ogromną liczbę medyków, którzy przechorowali tę, jak określają to sceptycy, grypę... W pewnym momencie w naszej grupie kolbuszowskich ZRM doliczyliśmy się 12 osób z potwierdzonym Covid-19. Mimo tego nie zabrakło pomocy z naszej strony. Zawsze byliśmy gotowi nieść pomoc naszym pacjentom
- zapewniają ratownicy z Kolbuszowej.
Ratownicy podziękowali wszystkim, którzy włożyli ogromny wysiłek, żeby upadający system Państwowego Ratownictwa Medycznego w Polsce, w Kolbuszowej cały czas działał.
- Niezwykłe poświęcenie (często okupione kontaktami z rodzinami), trud długich godzin spędzonych w kombinezonach przed szpitalami. Dziękujemy i liczymy, że w końcu sytuacja się ustabilizuje. Wpływ na to mamy wszyscy. Zadbajmy o własną ochronę, zaakceptujmy zalecenia Ministerstwa Zdrowia i zacznijmy myśleć. W tej walce dużo zależy od nas wszystkich
- apelują kolbuszowscy medycy.