- W rozmowie z nauczycielami wychodzi coś takiego, że jeżdżą oni na basen jako opiekunowie. Mają uprawnienia i mogą te dzieci uczyć pływać. Dochodzi jednak do takich absurdów, według mnie, że ci nauczyciele przyjeżdżają, siedzą na ławeczkach, a są zatrudniani dodatkowi instruktorzy. Czy to jest właściwe? Czy tak jest? Czy tak powinno być? - mnożył pytania samorządowiec.
Do wody tylko z uprawnieniami
Obecny na ostatniej sesji rady miejskiej (26 kwietnia) Krzysztof Matejek, kierownik basenu, przyznał, że w tej kwestii pływalnia dogadała się z dyrektorami szkół. - Mamy taką umowę, że jeżeli szkoły mają własnych instruktorów i są w stanie zapewnić te godziny, to wtedy dyrektor decyduje, czy bierze naszych instruktorów czy ma swoich - powiedział kierownik obiektu. - Jeżeli z dziećmi przyjeżdżają nauczycielki nauczania początkowego, to trudno, żeby prowadziły naukę pływania. Grupową naukę pływania dla dzieci musi prowadzić instruktor z odpowiednimi uprawnieniami. To nie jest to samo, co nauczyciel WF-u. Nawet jeżeli taki nauczyciel przyjeżdża z dziećmi na zajęcia, co się naprawdę bardzo rzadko zdarza, to i tak bez uprawnień do wody wejść nie może - zaznaczył Krzysztof Matejek.
Więcej w 21 numerze Tygodnika Korso Kolbuszowskie