Do naszej redakcji zgłosiła się Czytelniczka, która podczas spaceru z dzieckiem po parku Błotnickich w Dzikowcu miała zostać zaatakowana przez wiewiórkę.
Co prawda, nie doszło do kontaktu z dzikim zwierzęciem, ale kobieta zastanawia się, czy te niewielkie stworzenia mogą być niebezpieczne dla ludzi.
Zaatakowała dziecko
Sytuacja miała się wydarzyć na tygodniu, w pierwszych dniach marca. Na spacerze córka naszej Czytelniczki chciała podać wiewiórce orzeszka. Wówczas zwierzę się zbliżyło i ruszyło w stronę dziewczynki. Ta miała odskoczyć i wybuchnąć płaczem. Jak zaznacza nasza rozmówczyni, szczęśliwie wiewiórka nie podrapała kilkuletniej córki, tylko przestraszona wrzaskiem dziecka uciekła na pobliskie drzewo.
- Nigdy nie myślałam, że to niewielkie, futerkowe zwierzę może być agresywne. Szczerze mówiąc, to sama się wystraszyłam
- informowała w rozmowie z nami wyraźnie poruszona Czytelniczka. Mimo to w głowie kobiety zrodziło się pytanie, czy wiewiórki mogą być dla nas niebezpieczne. W końcu są to dzikie zwierzęta.
Wścieklizna lub tężec
Z tym pytaniem zwróciliśmy się do Marka Olszowego, Powiatowego Lekarza Weterynarii w Kolbuszowej. Ten w rozmowie z nami uspokaja, mówiąc, że zazwyczaj wiewiórki nie atakują ludzi. Jednocześnie podkreśla, że może taka sytuacja się czasami zdarzyć.
- Nigdy nie wiadomo, jak zwierze się zachowa - zaznacza.
Lekarz weterynarii zaleca, aby w przypadku kontaktu zwierzęcia ze skórą dziecka lub delikatnym podrapaniu brudnymi pazurami zgłosić się do lekarza. Wiewiórki mogą bowiem przenosić wściekliznę lub tężec. W takiej sytuacji może być konieczne szczepienie.
Mimo wszystko warto uważać i mieć się na baczności. Olszowy przestrzega przed zbliżaniem się do dzikich zwierząt, nawet tych niewielkich rozmiarów, i poleca, aby nie podawać wiewiórkom orzechów lub innego pożywienia.
Wiewiórki zazwyczaj nie są agresywne. Na wszelki wypadek należy jednak zachować ostrożność. Fot. K. Ząbczyk
Komentarze (0)