Krajowe mistrzostwa odbyły się w tym roku w efektownej hali w Toruniu.
- Poziom zawodów, w których rywalizowało ponad tysiąc lekkoatletów, był bardzo wysoki, czego dowodem było kilka rekordów Polski, jakie padły podczas mistrzostw
– zaznacza trener Bogdan Karkut.
CZYTAJ TAKŻE: Koncert Noworoczny w MDK. Zobacz relację [WIDEO]
Kolbuszową reprezentowała dwójka zawodników. Jakub Chudzik pobiegł na dystansie 600 metrów (w kat. do 18 lat), a Magdalena Niemczyk postanowiła powalczyć o medale na obydwu sprinterskich dystansach, czyli na 60 oraz 200 metrów. Niemczyk w poprzednich dwóch latach dwukrotnie sięgała po srebro, jeszcze w kategorii do 18 lat.
Tym razem zadanie było dużo trudniejsze.
- W sobotę musiała w odstępie trzech godzin zaliczyć aż trzy bardzo wyczerpujące biegi: eliminacje i finał 60 metrów oraz eliminacje na 200 metrów, a dzień później czekał na Magdę jeszcze finał zmagań na 200 metrów
– tłumaczy Karkut.
Dwa sprinty, dwa medale
Nasza zawodniczka była uważana za jedną z faworytek do medalu na dystansie 60 metrów. Już w tym sezonie halowym uzyskała świetny czas: 7,56 i był to drugi czas w tabelach wynikowych w 2021 roku.
- Lepsza, ale zaledwie o setną sekundy, była jedynie zawodniczka z Gdańska - Monika Farasiewicz, a taki sam czas jak Magda, czyli 7,56, uzyskała w tym roku jeszcze Dorota Puzio ze Startu Długołęka, która broniła tytułu na tym dystansie sprzed roku i to właśnie ta zawodniczka uzyskała najlepszy czas eliminacji 7,55
– opisuje Karkut.
Magda bez problemu wygrała swój bieg eliminacyjny, ale mocno spóźniła wyjście z bloków i uzyskała czas 7,63, co było drugim czasem eliminacji.
- Bloki startowe w Toruniu zupełnie nie leżą Magdzie i zawsze ma tam problemy na starcie
– zaznacza Karkut.
W finale spotkały się dwie zawodniczki, które wygrywały już HMP na dystansie 60 metrów, czyli Dorota Puzio (w 2020 roku) oraz Dominika Małkowska (w 2019 roku), a także specjalistka od srebra, czyli nasza Magda, która w 2019 oraz 2020 roku zdobywała na dystansie 60 metrów srebrne medale. W finale świetnie zaczęła mistrzyni sprzed roku Dorota Puzio.
- Magda mocno ją naciskała, ale ostatecznie zawodniczka z Długołęki jako pierwsza wbiegła na linię mety z czasem 7,53, a Magda zdobyła swoje trzecie srebro z rzędu
– wspomina Karkut. Brązem zadowolić musiała się mistrzyni Polski sprzed dwóch lat, Dominika Małkowska z Bydgoszczy.
Po finale na 60 metrów Magda miała niewiele ponad godzinę na odpoczynek, bo czekały ją eliminacje zmagań na 200 metrów. Tam czekały na nią również bardzo mocne rywalki: triumfatorka z 60 metrów - Dorota Puzio oraz liderka tabel - Julia Dziamska z Juwenii Puszczykowo (24,60) oraz druga w tabelach, Marta Zimna z Orkanu Września (24,67). Faworytką eliminacji była Julia Dziamska, która w ubiegłym roku wywalczyła na tym dystansie złoto mistrzostw Polski, zarówno w hali jak i na otwartym stadionie.
- Magda podczas mityngu na słabszej bieżni w Spale uzyskała jednak świetny wynik 24,67, co dawało nam nadzieję nawet na walkę o złoty medal
– oceniał Karkut.
Nasza zawodniczka pobiegła w drugiej serii eliminacyjnej i uzyskała świetny czas: 24,65, co było jej nowym rekordem życiowym. Zarówno Julia Dziamska, jak i Dorota Puzio weszły do finału. Uzyskały jednak słabsze czasy. Gdy wydawało się, że Magda wygra eliminacje, niespodziewanie w ostatnim biegu rewelacyjny czas 24,37 uzyskała Marta Zimna i to ona wygrała kwalifikacje, stawiając się w roli zdecydowanej faworytki finału.
- Eliminacje zmagań na 200 metrów są o tyle istotne, że o wyniku biegu w dużej mierze decyduje tor, na jakim biegnie zawodnik. Im wyższy, tym lepiej się biega. To właśnie wyniki eliminacji decydują, który tor otrzymuje zawodnik
– podkreśla trener Tiki -Taki.
Magda, zajmując drugie miejsce w eliminacjach, wypracowała sobie świetną pozycję przed finałem, bo otrzymała piąty tor. Na szóstym pobiegła Marta Zimna. - Przed finałem najbardziej obawialiśmy się zmęczenia poprzednimi biegami. Z najgroźniejszych rywalek tylko Dorota Puzio biegała również na 60 metrów. Pozostałe rywalki oszczędzały siły i wystartowały tylko na 200 metrów – mówił Karkut.
Trener założył ze swoją zawodniczką pewną taktykę.
– Ustaliliśmy, że choć Marta Zimna jest świetnie dysponowana, to trzeba zacząć bieg bardzo mocno i wykorzystać szybkość Magdy, aby na ostatnią prostą wejść na pierwszym miejscu
– zaznacza Karkut.
Madzia zrealizowała plan.
- Po równym początku bardzo mocno weszła w ostatni łuk i wyprzedziła rywalkę, ale niestety, gdy wydawało się, że będzie złoto, potknęła się na 50 metrów przed metą i straciła rytm, zawodniczka z Wrześni to wykorzystała i to ona jako pierwsza wbiegła na metę
– dodawał Karkut.
Czas Magdy 24,45, to jednak jej nowy kolejny rekord życiowy. Trzecia była faworytka Julia Dziamska, a złota z "60" Dorota Puzio dobiegła jako piąta. Magdzie pozostała satysfakcja z pięknej walki i kolejny srebrny medal halowych mistrzostw Polski.
- Tak sobie myślę, że te dwa srebra są jak złoto, bo tylko Magdzie udało się zdobyć medale na obydwu sprinterskich dystansach. Medal na 200 metrów był 9 medalem rangi mistrzostw Polski, jaki zdobyła Magda a dla naszego klubu 31 medalem mistrzostw Polski od 2014 roku
– zaznacza Karkut.
Przed Magdą zgrupowanie kadry narodowej w Zakopanem. W sezonie powalczy o minimum kwalifikacyjne do mistrzostw Europy w Estonii (Tallin) oraz mistrzostw świata w Kenii (Nairobi).
Kuba z klasą
W Toruniu świetnie zaprezentował się drugi z naszych reprezentantów - Jakub Chudzik.
- Kuba przyjechał do Torunia z dziewiątym czasem w rankingu na 600 metrów, ale liczyliśmy, po cichu, nawet na 6-osobowy finał A
– przyznaje Karkut.
W eliminacjach nasz zawodnik trafił do serii eliminacyjnej z mistrzem Polski do 16 lat, Bartoszem Kitlińslim z Lublina, drugim w rankingu.
- Byliśmy zadowoleni, bo liczyliśmy, że ten zawodnik podyktuje mocne tempo, a nasz Kuba "siądzie mu na kole" i wybiega sobie finał A
– wspomina trener.
Cel był blisko, bo Kuba zajął drugie miejsce w swojej serii eliminacyjnej, ale sam bieg był wolny. Zawodnik z Lublina wszedł do finału A, gdzie zresztą dzień później zwyciężył. Kuba zaś wybiegał swój rekord życiowy 1,24,80 i zajął w eliminacjach siódme miejsce, co oznaczało finał B.
- W finale B Kuba pobiegł jednak świetnie i pokazał wspaniałą walkę. W połowie dystansu odważnie wyszedł na prowadzenie i tak dobiegł do mety z nowym rekordem życiowym 1,24,35
– podkreśla Karkut.
Trener przyznał, że do halowych startów nie przygotowywał swoich zawodników zbyt mocno. Przez pandemię nasi lekkoatleci trenowali głównie w lesie i w siłowni.
- Nie mieliśmy też środków na wyjazd, bo gminna dotacja nie dość, że była dramatycznie niska, to jeszcze miała późno ogłoszony konkurs
– dodaje Karkut.
Tydzień przed startem w Toruniu burmistrz Jan Zuba spotkał się z trenerem Karkutem. Efektem tego spotkania były dodatkowe środki na halowe starty, w wysokości 3 tysięcy złotych. Dzięki tym środkom nasz klub pojechał wcześniej m.in. na mityngi w Mielcu czy w Spale.
- Otrzymaliśmy dodatkowe środki na starty halowe z gminy, co umożliwiło naszym zawodnikom start w tych zawodach
– mówi Karkut, który przyznał, że w sprawie pomógł również nasz niedawny artykuł o sytuacji w kolbuszowskim klubie.
Dzięki dodatkowemu wsparciu samorządu Tiki-Taka pojedzie m.in. na zaplanowane na najbliższy weekend halowe mistrzostwa Podkarpacia do 16 lat.
- Dziękujemy również panu Arseniuszowi Burkiewiczowi, który, jak zwykle, ratował nas swoją fachową i bezinteresowną pomocą, gdy Magda na kilka dni przed startem złapała kontuzję i doprowadził do tego, że noga wytrzymała te dwa wyczerpujące dni
– podsumowuje Karkut.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.