Do nieszczęśliwego zdarzenia doszło dzisiaj po południu. Ze wstępnych ustaleń leskiej policji wynika, że 46-letnia mieszkanka Wetliny, spacerowała po dzikich, niedostępnych i niezamieszkałych rejonach Bieszczadów, w poszukiwaniu zrzutów jelenich. Podczas tych poszukiwań naszła wprost na niedźwiedzią gawrę, zakłócając spokój niedźwiedzicy, która prawdopodobnie była z małymi niedźwiedziami.
Zwierzę w obronie, jak można się domyślić, przypuściło atak na "intruza" w wyniku czego kobieta została pogryziona w rękę i nogę. Poszkodowana przytomnie odrzuciła plecak na bok, odwracając tym samym, uwagę niedźwiedzicy i zaczęła uciekać. Pokonując kilka kilometrów i napotkała przypadkowego przechodnia, który pomógł dotrzeć jej do leśniczówki. Leśniczy zadecydował, z racji dużej odległości, że sam odwiezie kobietę swoim samochodem do szpitala w Lesku. Z informacji, które posiadamy, jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo, ma mieć natomiast dzisiaj zabieg zszywania ran na ręce i nodze.
Kobieta była rozpytywana przez policjantów w szpitalu w Lesku. W dniu jutrzejszym będziemy mogli przekazać Państwu więcej informacji w tej sprawie
- informuje nas rzecznik prasowy Komendanta Powiatowego Policji w Lesku asp.szt. Katarzyna Fechner.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.