reklama
reklama

Inspirowani naturą uczniowie ze Szkoły Podstawowej w Kosowach tworzą film o ważnej roli pszczół [WIDEO ZDJĘCIA]

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

EDUKACJAAnna Marut nauczyciel wychowania fizycznego i geografii w Szkole Podstawowej w Kosowach (gmina Niwiska) wraz ze swoimi uczniami podjęła się nie lada wyzwania. Mieli tylko 3 minuty, aby pokazać w swoim filmie, jak wielką rolę dla naszego środowiska odgrywają pszczoły.
reklama

Rozmawiamy z Anną Marut, która zdradza nam, co działo się po drugiej stronie kamery. W Kosowach w ostatnim czasie cała społeczność szkolna zaangażowała się w pracę nad realizacją filmowego projektu. Wspólnie opracowali koncepcję filmu, wybrali temat i przygotowali scenariusz.

 

reklama

Szkoła zwykle kojarzy się z salami lekcyjnymi, siedzeniem w ławkach. Uczniowie na planie filmowym to dość nietypowa okoliczność?

- Tak, to sytuacja, która powstała dzięki zgłoszeniu uczestnictwa w Ogólnopolskim Konkursie Ekologicznym FilmEko. Pani dyrektor szkoły podsunęła nam ten pomysł. Lubię kręcić filmy, więc się zgodziłam. Stworzenie planu filmowego było nie lada wyzwaniem. Ku naszemu zadowoleniu okazało się podczas kręcenia scen dzieci, doświadczając różnych sytuacji i emocji, uczą się zaradności, dyscypliny, wzajemnej pomocy, przełamywania barier, odwagi i kreatywności. Cała otoczka i przygotowanie do filmu to cykl działań dobrze zaplanowanych, aczkolwiek na bieżąco modyfikowanych.

 

"Ostatnia nadzieja na miód" to film o pszczołach. Dlaczego taka tematyka, czy pszczoły nie są zbyt popularne?

reklama

- To prawda. Zastanawialiśmy się z uczniami nad wyborem tematu. Wachlarz możliwości był ogromny, tak jak wielkie jest zagadnienie ekologii. Szkoła Podstawowa w Kosowach jest bardzo małą placówką. Wszyscy tu się znają, każde szkolne wydarzenie przeżywamy wspólnie, takie jak konkursy, akademie, akcje. Cieszymy się wszyscy z sukcesów indywidualnych i zespołowych, choć w tych drugich nie zawsze możemy uczestniczyć, ponieważ w różnych konkursach często trzeba stworzyć większy team. Staramy się więc pod wieloma względami nadrobić pewne rzeczy i rozwijać talenty w różnych dziedzinach. Nasza szkoła to jeden zespół, to jedna rodzina.

W tym przedsięwzięciu mogli wziąć udział uczniowie klasy 7 lub 8, tej ostatniej niestety nie mamy. Stwierdziliśmy, że temat pszczół jest bardzo wdzięczny. A taki tytuł będzie bardzo wymowny. Te owady zapylają rośliny, które dają pokarm całemu światu. Bez nich mielibyśmy wielki problem w wyżywieniu ludności. Są podstawowym składnikiem każdego ekosystemu. Wielkie małe pszczółki – odpowiedzialne za biologiczną różnorodność i ekologiczną równowagę. Wow! Temat świetny, by je bliżej poznać, by je zrozumieć, by je ratować, bo zagrożeń jest wiele. A przede wszystkim, by zintegrować całą szkołę, by wspólnie to wszystko przeżyć.

reklama

 

Nagranie filmu to jedno, ale trzeba przecież jeszcze stworzyć scenariusz, plan działań, przygotować stroje, dekoracje, skąd czerpaliście pomysły i inspiracje?

- Wszystko się zgadza. Na początku był jeden wielki mętlik. Dobrze, że w naszej szkole działa kółko geograficzne, więc mogliśmy tam złapać oddech, zastanowić się, podjąć jakieś decyzje. To była prawdziwa burza mózgów. Porozumiewaliśmy się z poprzez komunikatory internetowe, smsy, w przelocie na przerwach, często w czasie pozalekcyjnym.

Po wyborze tematyki kolejne było stworzenie nazwy zespołu konkursowego "..zna Pani taki zespół "Guns N` Roses"- pyta uczennica? to może "Guns N` Bees"? Wszyscy na tak. Choć, myślę sobie "pistolety i pszczoły", bo tak brzmi nazwa w polskim tłumaczeniu. Jak to potem ugryźć. To się nam udało się, ale opowiem o tym nieco później. 

reklama

Następnie padł pomysł, aby to była forma reportażu telewizyjnego, więc znów projekt logo, zgłosiła się Marysia i mamy świetne "TVP KOS".

Na bajkowy klimat wpadłam ja (uśmiech), przypominając sobie, że przecież gdyby nie pszczoły, nie byłoby Kubusia Puchatka.

Zaplanowaliśmy też wizytę u pszczelarza. Okazało się, że nasz kolega nauczyciel ma piękną eko - pasiekę. Ze względu na bezpieczeństwo uczniów wybrałam się tam sama. Kolega zaczarował pszczoły, że mogłam podejść pod same ule. Super przeżycie!

Pan Bogdan z ogromną wiedzą i pasją, przywożąc ze sobą do szkoły wszystko, co możliwe ze swojej pasieki, oprócz pszczół oczywiście (śmiech). Przeprowadził świetne warsztaty pszczelarskie dla wszystkich "członków" naszej szkoły. Było wspaniale!

I tak to już jest, że ważny jest nie tylko sam cel, ale droga, którą podążasz, więc pojawił się pomysł, jak wytłumaczyć nazwę "Guns N` Bees" – Pistolety i pszczoły". Populacja pszczół z roku na rok spada, ponieważ czyha na nie wiele zagrożeń, więc eureka. Napad z bronią w ręku. Na każdym karabinie napis typu " Zanieczyszczenie środowiska", "GMO" itd. Musimy zrozumieć, że pszczoły są niezwykle ważne, stąd w pewnym sensie groza sytuacji.

 

Domyślam się, że praca z dziećmi, młodzieżą często do łatwych nie należy. Jak układały się relacje z uczniami? A stroje, bajkowa sceneria, skąd to wszystko?

- I tu jako opiekun projektu pragnę wyrazić wielką wdzięczność uczniom, którzy byli mega zdyscyplinowani w działaniach. Często zdjęcia kręcone były wielokrotnie, aż do znudzenia, bo coś nam przeszkodziło. Uczniowie zawsze stawali na wysokości zadania. Byli chętni, służyli pomocą. Pomysłowi, ale mający własne zdanie czy sugestie, które potem okazywały się kluczowe.

Oczywiście i wspaniali rodzice, którzy też wystąpili w filmie, przywieźli dzieci na jeden z planów zdjęciowych (Mielec), pomagali podczas kręcenia scen. Ich pomoc była ogromna. Dla nich należą się wielkie podziękowania.

Jesteśmy wdzięczni również pani Renacie Hudeli za wielkie dekoracje kwiatowe, bo to dzięki nim plan wyglądał wyjątkowo, oraz jej mężowi, artyście, który wyrzeźbił krecika i świerszcza. To ludzie wielkiego serca i talentu!

Szalone pomysły, kreacje, całe to "zamieszanie" w szkole. Jak na to patrzyli inni nauczyciele?

- Jak już wspomniałam wcześniej, staramy się być jednym zespołem, również w gronie nauczycieli. Można było dzielić się z nimi na bieżąco, wspierali pomysłami, pomagali w organizacji, znajdowali też pomoc u firm zewnętrznych.

Największe wsparcie otrzymaliśmy od sprawcy całego tego wydarzenia - dyrektor szkoły. To kobieta o duszy artysty, która niezwykle dba o atmosferę, o każdy szczegół, by nasza placówka wyglądała wyjątkowo. To ona świetnie zagrała Pszczołę Matkę zaatakowaną przez uzbrojoną grupę przestępczą, w której z kolei terrorystką była pani Agnieszka od angielskiego (śmiech). 

 

Napotkaliście jakieś przeszkody? Co było najtrudniejsze?

- Wszystko było bardzo trudne, a zarazem bardzo łatwe. Bardzo trudne, bo wymagające wielu, naprawdę wielu godzin pracy zarówno podczas przygotowania, jak i kręcenia scen. Bardzo łatwe było to wszystko, kiedy twórcza wena była naszym przyjacielem! (uśmiech)

 

Czy pamięta pani jakieś ciekawe sytuacje, anegdoty prosto z planu?

- Ależ oczywiście. Było wiele śmiesznych sytuacji. Dzieci, biegając pomiędzy kwiatami, mówiły zmęczone pod nosem, że mają już dość tego zapylania.

Innym razem, w dniu planu zdjęciowego (teren przyszkolny po drugiej stronie ulicy) rano poszukałam miejsca dogodnego do kręcenia (odpowiednie światło, ładne tło). Tuż przed rozpoczęciem scen nagle widzę, jak traktor z kosiarką jedzie skosić moją kwietną łąkę. Więc przebiegłam całe podwórko szkolne, próbując wstrzymać akcję, słysząc głosy uczniów za plecami "Leci pani ratować pszczoły?" (śmiech)

Udało się, co więcej, specjalnie dla nas utworzono piękne kwietne rondo. Miłym panom dziękujemy!

 

Trzyminutowy film, bo wspominała pani, że taki jest określony w regulaminie, to zbyt mało, czy wystarczająco czasu, by przekazać odpowiednią ilość informacji?

- Tyle się działo, tyle było pracy, ale też i radości, momentami od śmiechu aż nas brzuchy bolały, a trzeba było tak ogromną dawkę wiedzy ubrać w maksymalnie 3 minuty. Niestety wiele świetnych scen musieliśmy wyciąć. Jednak głównym celem było stworzenie filmu edukacyjnego, który każdy ma zrozumieć. Więc tak też się stało. Powstał 3-minutowy materiał dla każdego, bez względu na wiek, a wspomnienia pozostaną na zawsze.

 

Wasza szkoła ma wiele ciekawych pomysłów. Gratulujemy! Ale czego sobie życzycie na przyszłość?

- Dziękuję. Życzymy sobie, aby do naszej szkoły zapisywało się więcej uczniów. Oprócz tego, że jest to bardzo dobra placówka edukacyjna, mamy także duży, przepiękny teren wokół szkoły, jest bezpiecznie, z dala od ruchliwej ulicy, a przez pół roku głośno śpiewają ptaki.

A co do projektu przede wszystkim życzymy sobie, aby trud włożony w realizację projektu FilmEko pt. "Ostatnia nadzieja na miód" został doceniony przez jury. Aby się spodobał. By jak najwięcej osób go obejrzało, bo to przecież główny cel edukacyjny. Jak powiedział Albert Einstein: "Kiedy wyginie pszczoła, rodzajowi ludzkiemu pozostaną już tylko 4 lata".

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu m.in. czytać ekskluzywne materiały PREMIUM dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników i prowadzić dyskusję na portalowym forum i aby Twoje komentarze były wyróżnione.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama