reklama
reklama

Komory normobaryczne pojawiają się w kolejnych miejscach. Warto z nich korzystać?

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: K. Szymańska

Komory normobaryczne pojawiają się w kolejnych miejscach. Warto z nich korzystać? - Zdjęcie główne

Katarzyna Szymańska jest propagatorką zdrowego trybu życia | foto K. Szymańska

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Z KRAJUKomory normobaryczne powstają w kolejnych polskich miastach. Szczególnie chętnie korzystają z nich seniorzy i sportowcy. To moda, czy prawdziwy hit, który pozwala nam zadbać o zdrowie?
reklama

Coraz więcej osób dba o swoje zdrowie. I nie chodzi tu tylko o regularne badania, czy kontrolę u lekarza, ale również o profilaktykę, która pomaga nam uniknąć częstych wizyt w przychodniach. 

Odpowiednia, zbilansowana dieta, codzienne spacery, wysypianie się, niekiedy morsowanie – te rzeczy stosuje coraz więcej osób. Jak tłumaczą, życie jest tylko jedno i warto z niego skorzystać na sto procent. Osoby te chętnie śledzą nowinki o rzeczach, które jeszcze bardziej pomagają im zadbać o zdrowie. Jedną z nich jest normobaria i coraz bardziej popularne zabiegi w komorze normobarycznej. 

Komory normobaryczne. Niektórzy usłyszeli o nich niedawno, ale urządzenia te mają swoją długą historię

Czym one są, kto może z nich skorzystać i czy faktycznie warto – pytamy o to właścicielkę Normobarii Opole, Katarzynę Szymańską, propagatorkę zdrowego trybu życia. 

reklama

Jak słyszymy, chociaż sformowanie komora normobaryczna dla wielu brzmi nowocześnie, to swój początek ma w odległych czasach. – Pierwsze komory normobaryczne pojawiły się na przestrzeni XIX wieku. Były to prymitywne konstrukcje, w których przeprowadzano eksperymenty nad wpływem zmian ciśnienia atmosferycznego na ludzki organizm. W tamtych czasach naukowcy i lekarze mieli tylko podstawową wiedzę na temat tego zjawiska, a komory normobaryczne stanowiły swoistą arenę do badania tajemniczych mechanizmów oddziaływania ciśnienia na ciało człowieka. Te wczesne urządzenia były niewielkie i wyposażone w proste systemy do zmiany ciśnienia, co pozwalało na eksperymenty na niewielką skalę – opowiada Katarzyna Szymańska.

Jak dodaje, z biegiem lat komory normobaryczne zaczęły przechodzić transformacje technologiczne. W XX wieku stały się bardziej zaawansowane. Zaczęto je wykorzystywać nie tylko w celach badawczych, ale także w praktyce medycznej. Okazało się, że kontrolowane zmiany ciśnienia atmosferycznego mogą mieć znaczący wpływ na zdrowie ludzkie. W wyniku badań i eksperymentów udowodniono, że komory normobaryczne mogą być skutecznym narzędziem w leczeniu wielu schorzeń.

reklama

W latach 60. XX wieku komory normobaryczne zyskały na popularności wśród sportowców. Zaczęto je stosować jako część treningu i regeneracji po intensywnych wysiłkach fizycznych. Sportowcy odkryli, że przebywanie w komorze normobarycznej pomaga im w szybszym powrocie do pełnej sprawności po kontuzjach oraz przygotowuje ich do rygorystycznych zawodów, zwłaszcza tych na dużych wysokościach 

– tłumaczy Katarzyna Szymańska. 

Normobaria: Tak wspomagają się astronauci

Okazuje się, że komory normobaryczne bardzo dobrze "odnalazły się" również we współczesnym świecie, m.in. w kosmonautyce. – Astronauci, którzy spędzają dłuższy czas w kosmosie, muszą się dostosować do ekstremalnych warunków panujących poza atmosferą ziemi. Komory normobaryczne pomagają im przygotować się do tych warunków, pozwalając na kontrolowane obniżenie ciśnienia. Dzięki temu astronautom łatwiej jest przetrwać ekspozycję na próżnię kosmiczną – tłumaczy nam właścicielka punkty normobarii. 

reklama

Poza tym normobaria jest również – a może nawet przede wszystkim – wykorzystywana w medycynie. – Komory normobaryczne wykorzystywane są w terapii pacjentów po udarach mózgu, a także jako narzędzie wspomagające rehabilitację po operacjach. Dzięki precyzyjnej kontroli ciśnienia atmosferycznego pomagają poprawić krążenie krwi i dostarczyć organizmowi więcej tlenu, co przyspiesza proces zdrowienia – wylicza K. Szymańska. 

Tak "wyciśniesz" maksimum z tlenoterapii

Katarzyna Szymańska przyznaje, że coraz więcej osób interesuje się tlenoterapią i chce wiedzieć, na czym polegają sesje w komorach. – Komora normobaryczna to specjalnie przygotowane pomieszczenie, w którym panują bardziej optymalne warunki do życia i zdrowia dla człowieka niż w atmosferze. Tlen na poziomie ok. 40%, ciśnienie w granicach 1500 hPa, ok. 2% dwutlenku węgla i ok. 0,2-0,5% wodoru – słyszymy. 

reklama

(fot. K. Szymańska)

Takie terapie mogą wpływać na poprawę wielu elementów naszego życia. Właścicielka punktu normobarii wyjaśnia, że podwyższone ciśnienie atmosferyczne sprzyja regeneracji i namnażaniu się komórek macierzystych. Zwiększona ilość tlenu w komorze powoduje rozszerzenie oskrzeli, co umożliwia lepsze dotlenienie ciała. W zależności od naszych potrzeb takie sesje możemy powtarzać nawet codziennie. O to jednak warto zapytać w recepcji danego punktu. Kto powinien wybrać się na taką sesję? Praktycznie każdy, warto jednak przed umówieniem się na zabieg zapytać o przeciwwskazania. 

Warto wiedzieć, że terapia w komorze pomaga w usuwaniu toksyn z naszego organizmu, jak również mobilizuje organizm do wytwarzania nowych komórek. Efektem tego są, m.in.:

  • redukcja cellulitu i obrzęków,
  • złagodzenie wykwitów na skórze przy trądziku, łuszczycy, egzemie, pokrzywkach, atopowym zapaleniu skóry, rumieniach itp.,
  • poprawa kolorytu u elastyczności skóry,
  • szybsza regeneracja odleżyn, owrzodzeń i oparzeń, również przy przeszczepach skóry. 
 

Poza tym regularne wizyty pomagają również zredukować bóle migrenowe oraz poprawić jakość snu. 

By jednak nasze wizyty miały sens i zostały w pełni wykorzystane, warto zadbać o kilka dodatkowych kwestii. O co chodzi? – Aby maksymalizować korzyści płynące z sesji w komorze normobarycznej, warto połączyć tlenoterapię z innymi prozdrowotnymi nawykami, takimi jak zdrowy styl życia,  w tym wprowadzenie do diety posiłków bogatych w świeże warzywa i owoce, unikanie stresu czy też regularne ćwiczenia poprawiające krążenie, dostosowane do swoich możliwości i preferencji – wylicza Kasia Szymańska. 

(fot. K. Szymańska)

reklama
reklama
Artykuł pochodzi z portalu rzeszow24.info. Kliknij tutaj, aby tam przejść.
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu m.in. czytać ekskluzywne materiały PREMIUM dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników i prowadzić dyskusję na portalowym forum i aby Twoje komentarze były wyróżnione.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama