Uciążliwy zapach, który – jak twierdzili mieszkańcy – przypominał mieszaninę gnijącego mięsa, amoniaku i siarkowodoru, był nie do zniesienia, szczególnie w cieplejsze dni. W mediach społecznościowych regularnie pojawiały się wpisy i zdjęcia z komentarzami pełnymi frustracji. Mieszkańcy nie tylko narzekali, ale również działali – organizowali spotkania, składali pisma i petycje, a nawet protestowali przeciwko planom budowy spalarni przy zakładzie.
– To było jak życie z ciągłym zatkanym nosem albo zamkniętymi oknami. Nawet krótki spacer kończył się bólem głowy
– mówiła pani Ewa, mieszkanka.
Firma odpowiadała... i obiecywała zmiany
Po licznych sygnałach ze strony lokalnej społeczności oraz interwencjach radnych, w tym z Głogowa Małopolskiego, firma Saria wydała oficjalne stanowisko. Zapewniano w nim, że trwają rozmowy z przedstawicielami mieszkańców, a celem przedsiębiorstwa jest "wyeliminowanie niedogodności, z którymi mierzą się mieszkańcy Przewrotnego i okolicznych miejscowości".Saria deklarowała także wdrożenie nowoczesnej instalacji antyodorowej, mającej zredukować emisję amoniaku i siarkowodoru nawet o 98 proc. Jak zaznaczono, system ten był już gotowy i czekał na uruchomienie, zależne jedynie od decyzji administracyjnych.
Zaskakujący finał – produkcja zakończona
W ostatnich dniach niespodziewanie pojawiła się informacja, która może zwiastować koniec smrodliwego problemu. Sołtys Przewrotnego poinformował, że zakład zakończył produkcję. Choć nie podano oficjalnych powodów tej decyzji, wiadomość została przyjęta przez mieszkańców z ulgą.
– Trudno w to uwierzyć. Tyle lat walki, pisania i zgłaszania, a teraz nagle koniec? Jeśli to prawda, to jest to najlepsza wiadomość tego roku
– komentuje jeden z mieszkańców.
– Może wreszcie będzie można otworzyć okna wieczorem bez obawy, że cały dom przesiąknie tym odorem
– dodaje jedna z mieszkanek Przewrotnego.
Co dalej?
Mimo zakończenia produkcji mieszkańcy pozostają ostrożni. – Już nie raz coś obiecywano. Teraz czekamy i obserwujemy. Oby to nie była tylko tymczasowa przerwa – mówią niektórzy.Na razie jednak, po latach walki o godne warunki życia, lokalna społeczność może na chwilę odetchnąć – i to dosłownie.
Komentarze (0)