reklama

Zacisze Trześń robi progres

Opublikowano:
Autor:

Zacisze Trześń robi progres - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WIADOMOŚCIW ostatnich dwóch sezonach walczyli jedynie o utrzymanie, ale teraz mają bardziej wyrównany skład i prezentują lepszą piłkę. Zacisze Trześń w ostatniej kolejce ograło Raniżovię.

Trześń ma już za sobą pauzę. W drugiej kolejce postawiła bardzo wysokie wymagania Ostrowom Baranowskim. Po trudnym meczu Zacisze przegrało na boisku przeciwnika, ale dzielnie walczyło do ostatnich sekund. Podopieczni Janusza Stawarza sięgnęli po komplet punktów w boju z Raniżovią.

Jak grają

Trzy punkty zdobyte kosztem niesłabego rywala budują morale Zacisza. – Punkty są istotne, ale ważne jest, jak zespół gra, jak zespół się cementuje, jak zespół się rodzi, robi postępy. Istotne jest stałe wprowadzanie swoich młodych zawodników – podkreśla Janusz Stawarz, trener Zacisza. Zespół z Trześni dostaje ostatnio sporo pochwał z zewnątrz. – Nie zamierzam sam oceniać swojej pracy z tą drużyną. Jeśli ktoś z zewnątrz mówi, że jest z nami lepiej, to jest mi miło. Staramy się grać jak najlepiej w piłkę, utarło się hasło "utrzymać się w lidze". Coś w tym jest, grunt to pozostanie w A klasie, ale ważna jest jakość, jaką sobą reprezentujemy – dodaje Stawarz. 

Zacisze ma za sobą dwa mecze. Po obu zostawiło po sobie dobre wrażenie. – W Ostrowach nie udało się zapunktować. Uważam, że mecz ten był rozegrany na poziomie ligi okręgowej. Była dobra murawa, dobra gra, fajna otoczka spotkania. W tę stronę to powinno iść. Po to trenujemy – dodaje Stawarz. Zacisze jak na razie realizuje swoje zadanie, zespół ma ciekawą, szeroką kadrę. – Cieszy mnie, że opinia o nas jest coraz lepsza. Sportowo wyglądamy lepiej, ale nie byłoby tego wszystkiego bez zaangażowania działaczy – zauważa Stawarz. – Mam komfortowe warunki, jeśli chodzi o nasz skład. Mamy trzech młodzieżowców – cieszy się opiekun Zacisza. Nadal kluczowe role w zespole odgrywają najstarsi zawodnicy: Piotr Zieliński i Grzegorz Wołowiec. Pierwszy ma 39, a drugi 38 lat. Obaj zdobyli po golu w meczu z Raniżowem. Przed Trześnią teraz bardzo trudny sprawdzian w Rudzie.

Mocniejszy Raniżów

Raniżovia mimo straty w Trześni ma argumenty, by walczyć o coś więcej niż tylko spokojne utrzymanie. Latem wraz z grającym trenerem (napastnikiem, 4 gole w 3 w meczach), Stanisławem Prusiem, drużynę wzmocnili Łukasz Kościółek, Stanisław Pastuła, Sławek Rembisz i Arek Chodór. Nowi gracze poprawili jakość w każdej z formacji. – Jestem spokojny o nasz zespół. Możemy punktować w każdym meczu. Do tej pory byliśmy lepsi od przeciwników w każdym z meczów – ocenia Jan Samojedny, działacz Raniżovii. Samojedny żałował przegranej z Zaciszem. 

– Kiepskie zmiany zarządził trener, a poza tym byliśmy wybitnie nieskuteczni. To pechowa przegrana, powinniśmy zapunktować – ocenia Samojedny. Pruś znów wpisał się na listę strzelców. Tym razem wykorzystał błąd bramkarza Zacisza. Jego drużyna zmarnowała kilka dobrych okazji, zarówno przy stanie 2:2 (m.in. niecelne uderzenie Chodora z paru metrów) oraz w końcówce, walcząc choćby o punkt. Dość powiedzieć, że w jednej z ostatnich akcji meczu Raniżovia dwukrotnie (w ciągu paru sekund) ostemplowała poprzeczkę bramki gospodarzy. – Czekamy na kolejne ważne mecze – dodaje Samojedny. Niedosyt czuł też szkoleniowiec Raniżowa. - Nie będę oszukiwał, że liczyłem w Trześni przynajmniej na remis. Przespaliśmy pierwszą połowę, zaczęliśmy coś grać dopiero od 60. minuty i mieliśmy swoje szanse. Skoda końcówki, bo była nasza. Uważam, że remis byłby sprawiedliwym wynikiem – komentował Pruś.

Raniżovia może się zrehabilitować już w najbliższym meczu z Siedlanką (środa), w weekend powalczy w Wadowicach Górnych. – Walczymy o najwyższe lokaty. Poczekamy do końca rundy jesiennej i zobaczymy, na którym miejscu ją skończymy. Przy odpowiednim przygotowaniu, dobrym budżecie, możemy walczyć na wiosnę o najwyższe miejsca – zaznacza Samojedny.

Kolejny raz siłę w ofensywie pokazały rezerwy Sokoła Kolbuszowa Dolna. Tym razem zespół Mariusza Mokrzyckiego pokonał niesłaby Start Wola Mielecka.

 

"Szczuru"  w Siedlance

Już 6 oczek na koncie ma beniaminek z Siedlanki. W ostatniej kolejce Błękitni ograli faworyta z Ostrów Baranowskich. Kolejny raz Błękitni swoje zwycięstwo zawdzięczają Arkowi Rajpoldowi. Szybki skrzydłowy wywalczył dwa rzuty karne i oba zamienił na gole. – Nie umiemy grać na tak małych boiskach. Szczególnie zadanie utrudnił nam fakt, że pierwsi straciliśmy bramkę. Trudno było odrobić straty. Z drugiej strony to my mogliśmy otworzyć wynik – mówił Łukasz Guźda, kierownik Ostrovii. 

Dobrej okazji, przy stanie 0:0, nie wykorzystał Janusz Folta. – Podsumowując, można powiedzieć, że Błękitni byli ciut lepsi. Przegraliśmy przez indywidualne błędy, dwa faule w polu karnym – wspomina Guźda. Zadowoleni z drugiej wygranej w tym sezonie byli zawodnicy i działacze klubu z Siedlanki. Do gry gotowych było 23 graczy. Pięciu musiało pójść na trybuny. Dodatkowo do kadry doszedł doświadczony obrońca Mateusz Serafin. Wychowanek Kolbuszowianki to były gracz m.in. Stali Rzeszów (na poziomie 2 ligi) i KS-u Zaczernia (3 liga). Przez ostatnich parę lat popularny "Szczuru" miał rozbrat z piłką. – Trenuje u nas. W meczu z Ostrovią nie mógł zagrać ze względu na drobny uraz, ale zapewne pomoże już w środowym meczu z Raniżovią – informuje Krzysztof Kuźma, kierownik Błękitnych. W ostatnich dniach do treningów po okresie pracy za granicą wrócili Krystian Stobierski, Patryk Skrzypek, Dominik Chmielowiec, Dominik Parys i Albert Olszowy. – Teraz mamy dwa bardzo mocne skrzydła: Krystiana Stobierskiego na jednym i Arka Rajpolda na drugim – przyznaje trener Kuźma. Zdaniem kierownik ekipy Siedlanki, 

Błękitni w pełni zasłużenie sięgnęli po kolejny komplet punktów. – Od 20 minuty gry do końca pierwszej połowie mieliśmy znaczną przewagę. W drugiej połowie było dużo trudniej, ale zrobiliśmy swoje. Arek wykorzystał swoją szybkość, a później mądrze broniliśmy korzystnego wyniku – mówił Krzysztof Kuźma. W bramce Błękitnych mógł stanąć już nominalny numer "1", czyli Cezary Jarosz. Przemek Rajpold został ustawiony na lewej obronie. – Było zdecydowanie trudniej niż w pierwszej kolejce z Tempem Cmolas, Ostrovia to twardy rywal. Tym bardziej cieszą nas 3 punkty i jeszcze bardziej "0" po stronie straconych goli – tłumaczy kierownik Błękitnych. Siedlanka, grając tak skutecznie, może pokusić się nawet o walkę o czołowe miejsca w lidze.  – Spokojnie, podstawowym celem jest utrzymanie, nad tym się skupiamy – mówi Krzysztof Kuźma. Dzięki dobrej frekwencji na treningach i na meczach z gry może zrezygnować trener Grzegorz Kuźma. – Można powiedzieć, że z Ostrowami zagraliśmy w prawie optymalnym składzie – ocenia K. Kuźma. Kadra jest bardzo szeroka, ale na razie nikt nie myśli oddawaniu zawodników do innych klubów, choć kogoś z ławki (z grona trenujących) z pewnością chętni przyjąłby np. Orzeł Kosowy.

G. Kuźma w Siedlance ma sporo zajęć. Oprócz prowadzenia seniorskiej drużyny jest opiekunem juniorów młodszych, trampkarzy i prowadzi również zajęcia dla początkujących adeptów piłki z roczników 2010 i młodszych. W Błękitnych poprawiło się w ostatnim czasie również pod względem organizacyjnym. Siedlanka ma już solidne oświetlenie, z którego zacznie wkrótce korzystać. Działacze zastanawiali się nawet nad domontowaniem potrzebnej liczby lamp tak, by rozgrywać przy sztucznym oświetleniu ligowe mecze.

Tak było w 3. kolejce (8/9 sierpnia)

Zacisze Trześń – Raniżovia Raniżów 3:2 (2:1)

Bramki: Zieliński 4-wolny, T. Bajor 39, Wołowiec 84 – S. Rembisz 17, Pruś 64.

 

Zacisze: K. Żądło – Łakomy, M. Krasoń, Gruszka, Mytych, S. Krasoń, Trześniowski (55 T. Biestek), T. Bajor, Maciąg, Jagodziński, Zieliński (72 Wołowiec).

 

Raniżovia: Krudysz - Kościółek, Pastuła, Sałek, Malewski (70 Bońdos) - Sondej (66 Krystian Tęcza), K. Rembisz, Pruś, Chodór (70 Gołąbek) - S. Rembisz (80 Sudoł), Krzysiek Tęcza. 

 

POZOSTAŁE WYNIKI: Kolbuszowianka – Cmolas 2:0 (0:0) G. Wróblewski 52; Siedlanka – Ostrowy Baranowskie 2:0 (1:0) A. Rajpold 44-karny, 56-karny; Wola Mielecka – Sokół II Kolbuszowa Dolna 2:3 (0:1) Wilk 51, Jaworski 80 – Wesołowski 43-karny, Bujak 50, T. Chmielowiec 56; Sokół Pień – Grunwald Padew Narodowa 3:2; Dromader Chrząstów – Hucina 2:1 (1:1) G. Lasek 24, H. Krępa 90 – Okoniewski 37; Wierzchowiny – Ruda 3:3, Barka Breń Osuchowski – Babicha 2:0; Jaślany – Borowa 1:1; 57. Pauzował Piast Wadowice Górne.

 

Liderem jest Sokół II Kolbuszowa Dolna (7 punktów). W dole tabeli są: Cmolas i Hucina (po 3 punkty).

 

 

W najbliższych kolejkach

12 sierpnia: Cmolas – Chrzęstów (śr. 17), Raniżów – Siedlanka (śr. 17), Ostrowy Baranowskie – Wadowice Górne (17.30), Ruda – Trześń (śr. 17.30), Sokół II KD – Pień (śr. 18), Hucina – Wola Mielecka (śr. 18), pauza: Kolbuszowianka.

15/16 sierpnia: Trześń – Breń Osuchowski (s. 14), Wola Mielecka – Cmolas (s. 17), Pień – Hucina – (n. 11), Wadowice Górne – Raniżów (n. 14), Siedlanka – Ruda (n. 16), Jaślany – Sokół II KD (n. 16), Kolbuszowianka – Ostrowy Baranowskie (n. 17). 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu m.in. czytać ekskluzywne materiały PREMIUM dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników i prowadzić dyskusję na portalowym forum i aby Twoje komentarze były wyróżnione.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE