Temat pojawił się na ostatniej sesji, w poniedziałek, 2 grudnia. - Czy ktoś z gminy nadzoruje budowę chodnika w Dzikowcu, bo wykonawca nie przestrzega podstawowych zasad BHP - poinformował sołtys Serafin.
Jak dodał, z racji wykonywanych tam prac powstaje wiele zagrożeń. - Wysypana ziemia na drodze, niepozabezpieczane studzienki, nie wygląda to najlepiej. Miał być skończony ten chodnik do końca listopada - nadmienił gospodarz wsi. Józef Tęcza, wójt gminy Dzikowiec, potwierdził, że termin minął 30 listopada.
Sołtys wymieniał jeszcze inne mankamenty dotyczące budowy nowego traktu. - Strasznie blisko drogi jest krawężnik zrobiony. Można było zrobić tak jak na ulicy Dworskiej, odsunąć 40 cm kostki. Tam będą i wypadki, i rozwalone opony, koła, ale przypuszczam, że to już musztarda po obiedzie - zgłosił problem Krzysztof Serafin.
Do nas również dotarły sygnały o nieprzestrzeganiu zasad BHP przez wykonawcę. - Gdy jechałam tamtędy po 16, było już ciemno - relacjonuje jedna z naszych Czytelniczek. - Robotnicy chodzili po drodze bez kamizelek, bez strojów z odblaskami. Dobrze, że tam trzeba jechać wolniej, bo mogłoby dojść do tragedii - mówi kobieta.
W tej sprawie skontaktowaliśmy się z Zarządem Dróg Powiatowych w Kolbuszowej. Eugeniusz Szczebiwilk, dyrektor ZDP, potwierdził, że termin zakończenia prac minął 30 listopada. Zapewnił również, że prace zakończą się w przeciągu kilku, kilkunastu dni. Jak dodał, za zabezpieczenie i przestrzeganie zasad BHP odpowiada wykonawca. Do zarządu nie docierały sygnały o zagrożeniach czy niewłaściwym zabezpieczeniu placu budowy.