- Smród topionej folii jest nie do wytrzymania. Nie ma czym oddychać. I to zaledwie parędziesiąt metrów od osiedla domków jednorodzinnych i na terenie obszaru chronionego Natura 2000 – zgłaszał jeden z naszych Czytelników. Nie był to jedyny sygnał, który dotarł do naszej redakcji. W ciągu paru dni odebraliśmy kilka podobnych zgłoszeń. Mieszkańcy narzekali głównie na zapach, przez który nie mogą otwierać okien i boją się wychodzić na zewnątrz. – Zanieczyszczenia emitowane w powietrze przez ten zakład mają negatywny wpływ na nasze zdrowie, a przede wszystkim zdrowie naszych małych dzieci. I to zarówno tych bawiących się koło domów, na drogach osiedlowych czy też tych, które ponoć dla zdrowia chodzą trenować w piłkę na stadion sportowy koło tego zakładu – mówił kolejny cmolasianin, a inny pytał: - Jak mamy żyć w takich warunkach? Czy jedynym sposobem jest pozamykanie okien i drzwi na cztery spusty?
Więcej w 42 numerze Tygodnika Korso Kolbuszowskie