Temat bocianiego gniazda w Majdanie Królewskim wcale nie ucichł. Mieszkańcy wciąż nim żyją i proszą nas o pomoc. Z przebiegu sytuacji zdają relację niemal codziennie.
Decyzja nieprzemyślana
Jeszcze we wtorek (18 kwietnia) otrzymaliśmy telefon od zatroskanego losem bocianów mężczyzny. - Serce się kraje, jak widzi się te bociany, które próbują gałązki poskładać. Lada moment samica będzie składała jaja, ale na razie nie ma ich na czym złożyć. Jeżeli spadną jaja albo małe bociany, to uprzedzam, że może dojść do rękoczynów – ostrzegał mężczyzna. - Dla mnie jako dla Polaka i ojca małych dzieci, bocian jest symbolem polskości. Swoim dzieciom od dziecka tłumaczę, pokazuję bociany i razem cieszymy się ich widokiem - dodał. Jego zdaniem za sytuację odpowiada wójt gminy. - Wójt nie powinien być bocianowi wilkiem, bo kręci bat na siebie – stwierdził mieszkaniec.
Według mężczyzny najlepszą przysługą, którą gmina mogłaby w tej sytuacji wyświadczyć bocianom, jest założenie dla nich platformy z powrotem. - Wtedy jest szansa, że one tam sobie zbudują od nowa swoje gniazdko – argumentował dodając jednocześnie: - Trzeba wiercić dziurę w brzuchu, żeby włodarze gminy coś z tym zrobili.
Więcej w 17 numerze Tygodnika Korso Kolbuszowskie