reklama

Wilga i Ostrovia pozostały w strefie spadkowej

Opublikowano:
Autor:

Wilga i Ostrovia pozostały w strefie spadkowej - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WIADOMOŚCIW meczu o "sześć punktów" w Ostrowach Baranowskich miejscowy zespół zremisował z Wilgą Widełka. Obie ekipy pozostały w strefie spadkowej. Bez punktów z Mielca wróciła Raniżovia, a mimo remisu nie narzekają w Sokole Kolbuszowa Dolna.

Kolbuszowski lider miał przed ostatnią kolejką aż 10 punktów przewagi nad drugą Lechią. Po remisie w Wiewiórce przewaga stopniała do 8 oczek, ale z taką zaliczką można patrzeć z optymizmem w przyszłość. W gorszych humorach rundę zakończyła Widełka i Ostrowy. Zadowolona jest Raniżovia, która swój, i tak dobry, dorobek może powiększyć w najbliższą sobotę, gdy rozegra zaległy mecz z Chemikiem Pustków.

Jazda po grzęzawisku
- Jechaliśmy po zwycięstwo, ale nie zamierzam tragizować z powodu tej straty punktów – uspokajał po remisie w Wiewiórce trener Sokoła Rafał Leśniowski. Sokół walczył na wyjątkowo ciężkim terenie. Nierówne i mokre boisko nie sprzyjało liderowi w budowaniu przewagi. Mimo to nasi mieli niezłe okazje. – Kamil Adranowicz, Łukasz Korab czy Patryk Buda mogli zdobyć gole przed przerwą, ale generalnie na grząskim boisku trudno było wypracować element zaskoczenia – oceniał "Leśny".

 

 

Miejscowy zespół nie tylko mądrze i szczęśliwie się bronił, ale udało mu się również zdobyć gola. Po rzucie rożnym jeden z rywali wpakował piłkę głową. – Zdrzemnęliśmy się. Rywal nie został należycie pokryty i nas skarcił. Potem była tzw. obrona Częstochowy. LKS bronił się często ośmioma zawodnikami ustawionymi przed swoim pole karnym i wybijał nas z rytmu – wspominał Leśniowski, który przyznawał, że po ograniu Czermina miał kłopot ze zmotywowaniem zespołu na mecz z dużo niżej notowanym rywalem. – Pod koniec rundy jechaliśmy trochę na "oparach", ale proszę zwrócić uwagę, że nikt nie wygrywa wszystkich meczów. Mój zespół w tym roku przegrał tylko raz.

W czerwcu w Wiewiórce. Teraz wywozimy punkt. Myślę, że na boisku w Kolbuszowej Dolnej będziemy mogli się zrewanżować się rywalowi i mecz będzie zdecydowanie lepszy – ocenia Leśniowski. Remis Sokołowi zapewniło trafienie Briana Dziedzica. Były zawodnik Dwójki Kolbuszowa zakończył swoją solową akcję skutecznym strzałem z około czternastu metrów. – Meczową piłkę miał jeszcze w ostatniej minucie Tomek Chmielowiec. W sytuacji sam na sam nie trafił jednak w bramkę. Mimo to nie będę tego meczu rozpamiętywał. Ten punkt przyjmuję z pokorą – zaznaczał Leśniowski. – Najważniejsze, że zespół rokuje na przyszłość.

Na przestrzeni kilkunastu miesięcy zrobiliśmy duży postęp – mówi trener Sokoła. Nasz zespół w ostatnim tygodniu korzystał z gościnności Trotylu Zarębki, gdzie można trenować przy sztucznym oświetleniu. – Myślę o wzmocnieniach – nie ukrywa Leśniowski. Sokół chce pozyskać doświadczonego środkowego obrońcę, niewykluczone są inne zmiany w kadrze. Prawdopodobnie odejdzie pomocnik Andrzej Świst. Według naszych informacji, zainteresowany jest nim m.in. Team Przecław. – Reszta powinna zostać i wierzę, że po solidnych przygotowaniach postawimy na wiosnę kropkę nad "i". Ani nie myślę, byśmy mogli roztrwonić taką przewagę. Zamierzamy grać jeszcze lepiej, choć nie wiemy, co zimą zrobią np. rezerwy Stali Mielec czy Lechia, ale nie myślę oglądać się za siebie. Wszystko jest w naszych głowach i nogach – zapowiada "Leśny".

Więcej w 46 numerze Korso

 

 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu m.in. czytać ekskluzywne materiały PREMIUM dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników i prowadzić dyskusję na portalowym forum i aby Twoje komentarze były wyróżnione.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE