W poniedziałek (23 stycznia) pod biurem kolbuszowskiego parlamentarzysty przy ul. Mickiewicza odbyła się konferencja prasowa zorganizowana przez Tomasza Buczka.
Lokalny działacz odnosił się do art. 43 wspomnianego projektu ustawy. Zdaniem przedstawiciela Konfederacji, jego postanowienia godzą w prywatność i wolność obywateli. Jak możemy przeczytać w serwisie internetowym Prawo.pl, artykuł 43 ma nakładać na przedsiębiorców komunikacji elektronicznej obowiązek udzielenia służbom państwowym dostępu do danych użytkowników.
- Obowiązek ten musi zostać zrealizowany w ciągu 24 godzin bez kontroli sądowej. Przede wszystkim jednak artykuł 43 nie precyzuje okoliczności, w jakich służby mogą uzyskać prywatne dane użytkowników sieci. Zdaniem Cyfrowej Polski może to doprowadzić do naruszeń praw i wolności zagwarantowanych w Konstytucji
- czytamy na portalu.
Państwowa inwigilacja?
- Stop totalnej PIS-wigilacji! - skandował Tomasz Buczek pod biurem posła Zbigniewa Chmielowca i mówił:
- 13 stycznia przez sejm przeszło pierwsze czytanie projektu ustawy o prawie komunikacji elektronicznej. To obszerna ustawa, bo liczy 3,5 tysiąca stron, a papier, na którym została zapisana, waży aż 17 kilogramów. W artykule 43 jest istotny temat poruszony, który daje uprawnienia policji i ośmiu innym służbom do tego, żeby praktycznie bez żadnej zgody organów nadzorujących - prokuratury czy sądu, mieć możliwość zaglądania nam do telefonów, internetu, w naszą pocztę elektroniczną, komunikatory (Signala, WhatsAppa, Messengera) i w innego rodzaju treści, które w internecie są transmitowane.
Lokalny działacz wspomniał o tym, że w tym samym czasie polski rząd zakupuje program za 6,5 miliona złotych, który - jego zdaniem - działa analogicznie do programu Pegasus, którym niegdyś miały być inwigilowane firmy i polskie partie polityczne.
- Wiemy przynajmniej o jednej partii z doniesień medialnych, ale jak możemy się domyślać, takich partii politycznych mogło być więcej - dodał.
W trosce o przyszłość?
Buczek w swoim przemówieniu podkreślał, że to nie chodzi tylko o interesy Konfederacji, ale przede wszystkim o bezpieczeństwo i prywatność obywateli, a także o przyszłość, która czeka Polaków. - Ktoś za kilkanaście lat może wyciągnąć jakieś głupoty młodości, które każdemu mogły się kiedyś przytrafić - tłumaczył.Kolbuszowski działacz złożył w tej sprawie pismo do Zbigniewa Chmielowca i kilku innych posłów i posłanek.
- To są apele o to, aby posłowie wstrzymali się, wycofali się i nie popierali tego projektu ustawy. Uważamy, że jest szkodliwy, bijący w podstawowe wolności i prawa obywatelskie, jakie posiadamy
- mówił podczas konferencji.
W apelu przedstawiciel Konfederacji zachęcał kolbuszowskiego parlamentarzystę, aby ten zagłosował przeciwko rządowemu projektowi ustawy, kiedy będzie ponownie procedowany w Sejmie RP.
- Prosimy nie przykładać ręki do bezprecedensowego rozszerzenia zakresu inwigilacji polskich obywateli przez służby państwowe. Wzywamy do odpowiedzialnego opowiedzenia się za dobrem i ochroną wolności obywateli
- czytamy w apelu skierowanym do Chmielowca.
Fot. K. Ząbczyk
Sprzeczny z konstytucją?
Zdaniem Tomasza Buczka, powołującego się na opinie prawników, projekt ustawy jest sprzeczny z przepisami Konstytucji RP i wykracza poza ramy prawa Unii Europejskiej.
- Nowe prawo komunikacji elektronicznej nie ma służyć ani obywatelowi, ani spełnieniu wymogów unijnych. Komu będzie służyło i czy na dzień dzisiejszy da się przewidzieć konsekwencje tak radykalnego naruszenia prywatności Polaków?
- dopytywał kolbuszowskiego posła.
Mówi się, że ustawa ma działać przeciwko przestępcom. Co na ten temat uważa Tomasz Buczek?
- Przestępcy i tak będą starali się nie komunikować, jeśli będą mieli coś do ukrycia. Ta ustawa będzie służyła temu, że bez zgody instytucji nadzorujących, służby będą miały ciągły i stały dostęp do treści, które wytwarzamy. Będą one przez lata magazynowane i do takiej osoby zawsze będzie można się doczepić
- podsumował lokalny działacz.
Poseł bez komentarza
Skontaktowaliśmy się w tej sprawie ze Zbigniewem Chmielowcem. Chcieliśmy dowiedzieć się, co on uważa na temat projektu wspomnianej ustawy. Czy będzie głosował za, czy przeciw, czy jest to forma inwigilacji społeczeństwa, czy wręcz przeciwnie. Nie usłyszeliśmy natomiast żadnych konkretów.Kolbuszowski parlamentarzysta na razie nie chciał się w żaden sposób na temat projektu ustawy wypowiadać. Powiedział także, że musi się zapoznać z pismem, które wpłynęło do niego od Tomasza Buczka.
Na ostatnim 70. posiedzeniu sejmu wniosek o odrzucenie projektu ustawy w całości. 221 parlamentarzystów było za, 230 przeciw, a 2 wstrzymało się od głosu. Projekt aktualnie trafił do Komisji Cyfryzacji, Innowacyjności i Nowoczesnych Technologii. Czas na przedstawienie sprawozdania komisja ma do dnia 6 lutego bieżącego roku.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.