Od 22 do 23 marca w Jasionce odbyło się Europejskie Forum Rolnicze. Pierwszego dnia forum odbył się panel dyskusyjny Henryka Kowalczyka oraz komisarza unijnego ds. rolnictwa Janusza Wojciechowskiego, i wiceministrów rolnictwa Czech i Litwy, których słuchało na sali kilkaset osób. Wśród słuchaczy byli rolnicy z całej Polski, w tym także z Podkarpacia. Była też grupa rolników skupiona w stowarzyszeniu Oszukana Wieś, a wraz z nimi lider podkarpackiej Konfederacji Tomasz Buczek z Kolbuszowej Górnej.
Oburzeni rolnicy z Podkarpacia
Gdy prowadzący dyskusję poprosił o zabranie głosu ministra rolnictwa Henryka Kowalczyka, wtedy zareagował z sali Tomasz Buczek, wstając i krzycząc do ministra, że nie ma prawa na Podkarpaciu zabierać głosu po tym, jak pan oszukał polskich rolników.
- Nie macie moralnego prawa zabierać głosu. Kłamcy
- grzmiał Buczek.
Wtórowali mu rolnicy w żółtych kamizelkach z napisem "Oszukana Wieś", którzy krzyczeli "Judasze, Judasze".
Na sali było słychać też gwizdy i inne niecenzuralne okrzyki skierowane w stronę polityków, a w stronę prelegentów zaczęły lecieć jajka.
Powód obrzucenia jakami
Dlaczego Tomasz Buczek obrzucił ministra jajkami?
- Sytuacja w polskim rolnictwie jest dramatyczna. Zalano nasz rynek zbożem ukraińskim przy aprobacie polityki PiS-u. Doprowadziło to do drastycznego spadku cen i braku możliwości skupu rodzimej produkcji. W gospodarstwach rolniczych zalegają setki tysięcy ton polskiego zboża. Rolnicy są zdesperowani, proponuje się im już nawet poniżej 800 zł za tonę zboża, a mogli je sprzedać w zeszłym roku po 1500 zł, ale wtedy minister Kowalczyk opowiadał im w wywiadach, że cena zboża będzie szła do góry i żeby rolnicy go nie sprzedawali
- uzasadniał lider podkarpackiej Konfederacji.
Tomasz Buczek dodał także, że proponowane przez PiS dopłaty nie rozwiązują problemu, bo zboże ukraińskie ciągle się do Polski wylewa i dopóki tak się będzie dziać, to cena się nie poprawi.
- Żądamy natychmiastowego zamknięcia granicy na import zboża ukraińskiego. Moje zachowanie miało na celu zwrócić opinii publicznej uwagę na ich problem i ich dramaty, bo wielu z nich ma kredyty i już dzisiaj nie mają za co ich spłacać i nie mają za co obsiać pól na wiosnę. Za chwilę zaczną się ludzkie dramaty i samobójstwa - uważa Buczek.
Sąd mnie uniewinni - mówi Tomasz Buczek
Tomasza Buczka z sali wyprowadzili funkcjonariusze policji.
- Zaproponowano mi przyjęcie mandatu w wysokości 500 złotych. Nie przyjąłem go, więc sprawa trafi przed sąd. Tam będę dowodził, iż była to akcja protestacyjna w obronie polskiego interesu narodowego, jakim dzisiaj jest utrzymanie przy życiu polskiego rolnictwa, które zarzynają polityką rządu Morawiecki z Kowalczykiem. Wiem, że sąd mnie uniewinni, ponieważ były analogiczne już procesy i każdy ma prawo do protestu nawet w radykalnej formie, jeśli wymaga tego konieczność
- uważa mieszkaniec Kolbuszowej Górnej.
- Jestem mieszkańcem wsi. Wywodzę się z rodziny chłopskiej, dziadkowie z obu stron mieli własne gospodarstwa, a w dzieciństwie i ja na nich pracowałem. Do dzisiaj moi rodzice uprawiają kawałeczek pola na własne potrzeby i posiadają parę kurek. Mam sentyment do wsi i do rolnictwa i to z szacunku do rolników, którzy nas karmią i żywią, dobrej jakości produktami rolnymi wziąłem na siebie winę za wszystkich protestujących. Rolnicy mają już dość problemów wygenerowanych przez PiS, żeby jeszcze musieli chodzić po sądach i się ze swoich strajków tłumaczyć
- mówi Tomasz Buczek.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.