Po tym jak informacja pojawiła się w sieci, obsługa sklepu została poinformowana o planach zamknięcia sklepu przez kierownika regionalnego. Miało to miejsce 10 stycznia. Pracownicy usłyszeli, że supermarket dla klientów zamknie się końcem lutego. Jak tłumaczono, sklep był nierentowny. Przeprowadzona analiza pokazała, że koszty przewyższają przychody.
- Pogłoski o zamknięciu sklepu co jakiś czas się pojawiały. Mimo wszystko nie zdawaliśmy sobie sprawy, że do tego ostatecznie dojdzie - mówi kobieta. - W naszym wieku będzie ciężko znaleźć coś nowego - dodaje z rozżaleniem mieszkanka naszego powiatu pracująca w sklepie.
Co dalej?
Z nieoficjalnych wiadomości udało nam się dowiedzieć, że pracownicy Tesco będą pracować do końca marca. Zamknięcie obiektu przewidziane jest na koniec lutego, jednak przez około miesiąc potrwają prace porządkowe.
Obsłudze sklepu zaproponowano "przejście" do placówek w Nisku, Mielcu czy też Rzeszowie. Jednak, jak sami mówią, jest to dla nich nieopłacalne.
- To jest za daleko, poniosłabym za duże koszty związane z dojazdem - mówi jedna z pracownic Tesco przy ul. Tarnobrzeskiej.
Pracownicy będą mogli liczyć na odprawy. Obecnie prowadzone są jeszcze rozmowy przez związek zawodowy.
Będą rozmowy
Dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Kolbuszowej zaznaczyła, że są oni przygotowani na to, że pod koniec stycznia spora część osób zwróci się do nich o pomoc. Otrzymali oni oficjalną informację z firmy Tesco, że supermarket zostanie zamknięty i znaczna liczba osób zostanie bez pracy.
Po rozmowach z kierownikiem personalnym Tesco do końca stycznia będą prowadzić we wtorki i czwartki rozmowy z pracownikami. Podczas rozmów będą pracownikom proponowane inne miejsca zatrudnienia. Dla bardziej mobilnych nowe miejsca pracy będą na terenie całej Polski.
Na koniec stycznia będzie wiadomo, ile tak na prawdę osób będzie zwolnionych, a ile zostanie przeniesionych do okolicznych marketów Tesco.
Z rozmowy z Elżbietą Pipałą-Płazą, pośrednik pracy w PUP w Kolbuszowej, dowiadujemy się, że urząd pracy podejmie działania. PUP jest w ciągłym kontakcie z pracodawcami, którzy wstępnie zainteresowani są pozyskaniem nowych pracowników. Jak podkreśla Elżbieta Pipała-Płaza wszystko zależy od pracowników Tesco, jakiej pomocy będą oczekiwać i czy sami na własną rękę nie podjęli już szukania pracy.
Być może część pracowników po otrzymaniu prawa do zasiłku do momentu otwarcia Lidla na nim pozostanie.
Więcej w aktualnym numerze Korso.