Wierni pamiętają o grobie ks. Stanisława Sudoła
Na cmentarzu parafialnym w Dzikowcu pochowany był m.in. ks. Stanisław Sudoł. Znany i lubiany kapłan, który był szanowany przez wszystkich parafian. Grób kapłana jest bardzo często odwiedzany. Wierni pozostawiają przy nim liczne kwiaty i znicze. Przypomnijmy, że w 2014 roku ruszył proces beatyfikacji długoletniego proboszcza.Ciało księdza Stanisława Sudoła zostało przeniesione z cmentarza do kościoła parafialnego w Dzikowcu. Diecezja Sandomierska poinformowała, że po otrzymaniu zezwolenia Stolicy Apostolskiej i zgodnie z przepisami prawa polskiego 20 grudnia 2018 roku miała miejsce ekshumacja i zabezpieczenie doczesnych szczątków kapłana.
Warunkiem wyniesienia na ołtarze musi być świadectwo cudu, jakie dokonała osoba beatyfikowana za życia. - W przypadku ks. Sudoła jest on spełniony. Chodzi o uzdrowienie za jego wstawiennictwem. Jest to poparte przez lekarzy i specjalistów - mówił w rozmowie z nami ks. Jan Biedroń, postulator, który zajmował się całą sprawą w Polsce.
Mnóstwo zabytkowych nagrobków
Dzikowiecki cmentarz znany jest z pięknych, zabytkowych nagrobków, które wyglądają jak dzieła sztuki. Swego czasu opowiadał nam o nich historyk Marian Piórek, który pochodzi z Dzikowca, a obecnie mieszka w Weryni. Od początku swojej pracy pedagogicznej pasjonuje się historią naszego regionu.Dzięki niemu mogliśmy się dowiedzieć, że na tym właśnie cmentarzu znajduje się kilkanaście pomników wysiedleńców z Woli Raniżowskiej. - Ta miejscowość w 99 procentach została wysiedlona, a następnie spalona. To wyjątek na terenie naszego powiatu - mówił. Spoczywają tutaj także szczątki rodziny Błotnickich.
- Przybyli oni do Dzikowca w 1833 roku i kupili dwór oraz ziemie, czyli pozostałości po słynnych królewszczyznach. Byli gospodarzami tych terenów. W 1939 roku zostali zmuszeni stąd wyjechać. Na należących do nich ziemiach Niemcy utworzyli gospodarstwo rolne tzw. Liegenschaft na użytek armii niemieckiej
- wyjaśnia pochodzący z Dzikowca historyk.
Historia cmentarza sięga XVIII wieku
Zlokalizowany przy drodze wojewódzkiej cmentarz powstał pod koniec XVIII w.
- Miejsce to powstało na wzór francuski. Ze względów higieniczno-sanitarnych cmentarz został przeniesiony z centrum miejscowości na obrzeża Dzikowca. Podobnie było w Kolbuszowej i w Niwiskach, gdzie na piaszczystych wydmach wyznaczano nowe miejsca pochówku. W miejscu, w którym znajduje się obecnie kościół w Dzikowcu, tam kiedyś znajdował się cmentarz
- mówi Marian Piórek.
Na dzikowieckiej nekropoli znajdziemy także grób rodziny Ciepielewskich, którzy przybyli do Dzikowca w XVII w. - Jeden z nich, lekarz mieszkający w Krakowie, w czasie okupacji został aresztowany. Przebywał w obozie Buchenwald, gdzie miał robić szczepionki przeciw tyfusowi dla żołnierzy Wehrmachtu i Gestapo - mówił Piórek i dodał:
- Działał w ten sposób, że prawdziwe szczepionki dawał więźniom, a te niepełnowartościowe przekazywał na front. Udało mu się przeżyć obóz. Wyjechał później do Ameryki. Był bohaterem okresu okupacji. Na cmentarzu w Dzikowcu pochowani są m.in. jego rodzice i dziadkowie.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.