reklama
reklama

Suczka, która została zakopana żywcem i szczęśliwie ocalona, znalazła dom!

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Suczka, która została zakopana żywcem i szczęśliwie ocalona, znalazła dom! - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WIADOMOŚCIZakopana ponad miesiąc temu żywcem suczka została adoptowana. Lusia, bo takie imię dali jej nowi właściciele, znalazła nowy dom aż w Warszawie.
reklama

Na znalezienie nowego, kochającego domu ocalała suczka nie musiała długo czekać. Poszukiwania nowych, potencjalnych właścicieli pieska odbywały się za pośrednictwem Przytuliska w Majdanie Królewskim, w którym suczka została umieszczona, oraz facebookowego profilu "Bezdomne psy i koty Nowa Dęba" prowadzonego przez Bożenę Trojnar z Nowej Dęby. To właśnie dzięki jej zaangażowaniu piesek trafił do nowego domu tak szybko.

 

Złoty strzał

- Ta adopcja to złoty strzał - przekonuje Bożena Trojnar. Jak dodaje, suczka znalazła nowy dom wybrany z bardzo wielu zgłoszeń.

reklama

Piesek został zaadoptowany i zabrany do nowego domu przez rodzinę z Warszawy, w piątek, 16 sierpnia, czyli niespełna miesiąc od jego ocalenia. - Dom dobry, empatyczny, kulturalny, wrażliwy. Ludzie niespotykanie delikatni z serduszkami na dłoni - zapewnia Bożena Trojnar prowadząca profil "Bezdomne psy i koty Nowa Dęba" na Facebooku.

 

Urzekły oczy

- "Od początku, jak tylko zobaczyłam Lusię (Muszkę), urzekły mnie jej smutne oczy. Był powód. Zrobimy wszystko, aby była z nami szczęśliwa - napisała pani Grażyna z Warszawy, która, razem ze swoim mężem i córkami, przygarnęła suczkę pod swój dach. Jak dodała pani Grażyna, nowe imię dla pieska wymyśliły jej córki. - Co do imienia domowego, wybrały córki, chciały mieć Lusię, a nie Musię. Są bardzo zadowolone. Nie chciały kupowanego pieska, chciały ratować - zaznaczyła.

reklama

 

Jest szczęśliwa

Nowa właścicielka suczki zapewniła również, że Lusia, po przyjeździe w nowe miejsce, z każdą godziną staje się coraz bardziej ciekawa nowej posesji i otoczenia, w którym się znalazła. Suczce towarzyszy inny piesek - Melcia, która, jak to młodszy piesek, zaczepia i rozprasza troski Lusi.

- Cieszę się, że wszystko na razie się układa - napisała pani Grażyna. - Widzę po Lusi, że jest szczęśliwa. Może tylko czasem się zamyśli. Ze smakiem zajada karmę, a to bardzo dobry objaw - wyjaśniła i dodała: - Jest nasza. Kochana sunia. Postaramy się zrobić wszystko, by zapomniała o przeszłości. Miłości i spełnianych marzeń jej nie braknie.

reklama

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu m.in. czytać ekskluzywne materiały PREMIUM dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników i prowadzić dyskusję na portalowym forum i aby Twoje komentarze były wyróżnione.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama