Przy ul. Janka Bytnara w Kolbuszowej znajduje się tabliczka informująca o strefie bezdymnej. Widnieje na niej napis mówiący o karze do 500 zł za złamanie zasad. Taki zabieg miał spowodować, że z ulicy zniknie młodzież z pobliskich szkół, która przerwy spędza na "dymku" na chodniku przy ul. Bytnara. Jaka jest rzeczywistość? Wystarczy przejść się na Manhattan. Na ulicy leży mnóstwo niedopałków, paczek po papierosach i innych śmieci.
Temat na sesji
Krzysztof Wójcicki, wiceprzewodniczący Rady Miejskiej w Kolbuszowej, po raz kolejny poruszył temat strefy bezdymnej.
- Bardzo proszę o to, aby zmobilizować straż miejską, aby przechodziła się Manhattanem codziennie przed godz. 8. Robi się ciepło, a problem narasta - powiedział radny. Samorządowiec dodał, że właściciele lokali przy ul. Janka Bytnara sprzątają nawet dwa, trzy razy dziennie wejścia do ich punktów usługowych, przed którymi leżą śmieci i niedopałki papierosów.
- To jest nie do upilnowania w inny sposób jak egzekwować obowiązujący tam przepis zakazu plenia
- nadmienił Krzysztof Wójcicki.
Mandaty powinny się posypać
Radny podkreślał podczas obrad rady miejskiej, że straż miejska przejeżdża tamtym rejonem, patrolując ulicę. To jednak na mało się zdaje. - Ale niespecjalnie wychodzą z samochodu i przeganiają tę młodzież. Kiedy grupa palących osób zobaczy, że strażnicy idą w ich kierunku, to natychmiast się rozchodzą - powiedział Wójcicki i dodał: - Nie jestem zwolennikiem dawania mandatów, ale musi zostać wypisanych kilka symbolicznie.
Zakaz nie pomaga
Ulica Jana Bytnara w Kolbuszowej, tzw. kolbuszowski Manhattan, to miejsce, gdzie podczas przerw między lekcjami w pobliskich szkołach na chodnikach zaczyna się robić tłoczno, a w powietrzu unoszą się kłęby dymu. Należy podkreślić, że nie tylko uczniowie tam palą, ale są w znacznej liczebnej przewadze.
- Większość tych osób jest niepełnoletnich. Kiedy dostaną mandat, ich rodzice zobaczą, że ich niepełnoletnie dzieci poświęcają ich pieniądze, żeby je przepalać i dokuczać ludziom
- mówił członek prezydium.
Będą kontrolować
- Nie jestem przeciwnikiem młodych ludzi, ale oni tam robią taki bałagan, tam się dzieją takie rzeczy, że musimy ze względu na wizerunek naszego miasta trochę o to zadbać - podkreślał radny Krzysztof Wójcicki.
Głos w tej sprawie zabrał również Jan Zuba, burmistrz Kolbuszowej. Włodarz nadmienił, że straż miejska ma przykazane, aby codziennie kontrolować ten rejon miasta, ale nie zawsze jest to możliwe.
- Strażnicy nie są tylko od tego, żeby spacerować ulicami miasta. Pracują na terenie całej gminy, a dzieje się wiele i muszą być tam, gdzie jest zgłoszenie. Niemniej jednak jest taka potrzeba i będzie ona podtrzymywana
- podsumował Jan Zuba, burmistrz gminy Kolbuszowa.
Przypomnijmy, że decyzja o utworzeniu pierwszej w Kolbuszowej strefie wolnej od dymu zapadała po przegłosowaniu przez członków Rady Miejskiej w Kolbuszowej w 2019 roku.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.