Rozmowa z Stanisławem Sybickim, prezesem stowarzyszenia "Iskierka"
Skąd wziął się pomysł na utworzenie stowarzyszenia?
- Potrzeby drugiego człowieka, osoby niepełnosprawnej intelektualnie i ruchowo, chęć niesienia pomocy i wsparcia środowiska, w którym funkcjonuje, były inspiracją do powstania stowarzyszenia. To idea, którą wraz z nauczycielami, pracownikami Zespołu Szkół Specjalnych w Kolbuszowej Dolnej i innymi osobami udało się zrealizować i wprowadzić w życie.
Czy w organizacji działają tylko nauczyciele?
- Nie. Stowarzyszenie nasze jest organizacją otwartą na współpracę z każdym zainteresowanym. Są w nim również inni pracownicy szkoły (niepedagogiczni), rodzice uczniów, sympatycy - osoby niezwiązane bezpośrednio z naszą placówką.
Gdyby miał Pan podsumować ostatnie pięć lat, opowiedzieć o największych sukcesach...
- Odpowiadając na potrzeby osób, dla których tak naprawdę jesteśmy, w ciągu pięciu lat działalności realizowaliśmy liczne projekty i przedsięwzięcia: m. in. były to: cykle wyjazdów "szkoła życia pod żaglami", kilkudniowe wycieczki krajoznawczo - turystyczne do atrakcyjnych miejsc na terenie całego kraju. Półkolonie w wakacje, wojewódzkie marsze terenowe. Organizowaliśmy bądź współorganizowaliśmy pikniki i spotkania integracyjne dla społeczności lokalnej ze szczególnym uwzględnieniem osób niepełnosprawnych i ich rodzin. Corocznie wraz z Zespołem Szkół Specjalnych w Kolbuszowej Dolnej organizujemy Wojewódzki Konkurs "Tajemnica Świąt Bożego Narodzenia" oraz Festiwal Twórczości Dzieci i Młodzieży Niepełnosprawnej "Piosenka jest dobra na wszystko". Z ZSS w Kolbuszowej Dolnej mieliśmy przyjemność organizować dwukrotnie przegląd filmowy "Siła 21chromosomu". Organizowaliśmy konferencję "Autyzm – przykłady dobrych praktyk" dla osób pracujących z osobami z autyzmem oraz konferencję szkoleniową na temat agresji prowadzoną przez profesora Larsona. Byliśmy również współorganizatorami konferencji prowadzonej przez dra Petera Schmidta – człowieka , który opowiadał o swoich przeżyciach jako osoba, która sama boryka się z Zespołem Aspergera.
Jaka była główna myśl podczas tworzenia Iskierki?
- Idea Stowarzyszenia zawarta została w statucie, w istniejących tam celach i zadaniach. Podmiotem naszych działań są podopieczni - uczniowie i absolwenci Zespołu Szkół Specjalnych w Kolbuszowej Dolnej oraz ich rodziny. Celem Stowarzyszenia jest umożliwienie osobom niepełnosprawnym funkcjonowania w środowisku, ułatwienie dostępu do rehabilitacji fizycznej i społecznej, organizowanie oraz współorganizowanie różnych form działalności kulturalnej, artystycznej, sportowej, turystycznej. Podejmujemy działania w kierunku inicjowania projektów dotyczących poprawy sytuacji osób niepełnosprawnych wraz z pozyskiwaniem środków na realizację tych programów.
Wybiegnijmy w przyszłość. Jakie są Wasze marzenia?
- Marzenia nasze zawsze wracają i wiążą się z podmiotem naszego działania – osobą niepełnosprawną. W sferze tej są bez wątpienia działania zmierzające do utworzenia na terenie gminy Kolbuszowa "mieszkań samodzielnego życia" – miejsc treningowych wdrażających osoby niepełnosprawne do samodzielnego funkcjonowania w środowisku.
Każdy wie, jak ważną kwestią są rehabilitacje, szykuje się niedługo jakiś wyjazd?
- Tak, to jeden z naszych priorytetów, oczywiście na miarę naszych możliwości finansowych i organizacyjnych. W najbliższym czasie grupa 40 osób (uczniowie, rodzice i opiekunowie) wyjeżdża na dwutygodniowy turnus rehabilitacyjny do Jastrzębiej Góry.
W niedzielę grupa młodych wolontariuszy kwestowała i rozdawała ulotki informacyjne o Iskierce. Chętnie angażują się do działania?
- Tak, to wyjątkowa grupa młodych, fantastycznych ludzi, która zawsze chętnie wspiera nasze pomysły aktywnym w nich uczestnictwem. Przy okazji pragnę serdecznie podziękować wszystkim wolontariuszom i ich opiekunom ze szkół kolbuszowskich za niezawodność i wymierną pomoc. Pozyskane dzięki nim pieniądze, zgodnie z oficjalnie podaną informacją, przeznaczone będą na rehabilitację i wsparcie osób niepełnosprawnych
Ostatnim Waszym projektem jest Robin Hood. Skąd pomysł?
- Arteterapia, muzykoterapia to jedne z metod stosowane w pracy z osobami niepełnosprawnymi. Są w naszym gronie osoby, które chętnie i skutecznie je stosują w rewalidacji. Poprzednie przedstawienie "Brzydkie Kaczątko" spotkało się z dużym zainteresowaniem w społeczności lokalnej i nie tylko. Tym razem autorki wydarzenia poszły o krok dalej i zrobiły coś wyjątkowego na otwartej przestrzeni. To pozytywny przekaz do naszego lokalnego środowiska, że istniejemy, funkcjonujemy i chcemy czuć się potrzebni.
Jak wyglądały przygotowania?
- Myślę, że pytanie to powinno być skierowane do pomysłodawców tego przedsięwzięcia, a mianowicie pani Małgorzaty Lubery i Katarzyny Bojdy – Kulig. To one najczęściej przenoszą nas w inny świat. Z pewnością na początku był pomysł, później jak zwykle napisany projekt do gminy Kolbuszowa. Pozytywna opinia i środki przekazane na ten cel pomogły w rozpoczęciu realizacji zadania. Nie byłoby to jednak możliwe bez pomocy innych osób. Ale kryteria i sposób rekrutacji aktorów do przedstawienia są słodką tajemnicą wyżej wymienionych pań. (śmiech)
Jak widzicie się za kolejne pięć lat?
- Nie chciałbym zbyt daleko wybiegać do przodu. Treści i cele zawarte w statucie naszego Stowarzyszenia wyznaczają nam kierunki dalszego działania. Wszystko oczywiście uzależnione będzie od realnych możliwości, pozyskiwanych środków i realizowanych projektów. Mam nadzieję, że będziemy nadal aktywnie wspierać naszych podopiecznych, a w środowisku naszym przy współpracy z władzami samorządowymi stworzymy system, gdzie osoby niepełnosprawne będą mogły lepiej funkcjonować.
Czego można życzyć takiej organizacji jak Iskierka?
- Przede wszystkim zdrowia, to bezcenny skarb. A tak bardziej oficjalnie to spełnienia marzeń i planów, o których tu rozmawialiśmy. W kontekście nadchodzących wyborów samorządowych życzylibyśmy sobie, by wśród nowo powołanych władz lokalnych zasiadły osoby, których nie przerastają problemy drugiego człowieka, w tym osób niepełnosprawnych.