Po wycofaniu z rozgrywek Kolbuszowianki Sokół przystępuje do ligowej walki mocniejszy kadrowo. Większe pole manewru ma również trener Ostrów Baranowskich Robert Szalony. Trudna wiosna przed osłabioną Wilgą Widełka.
Wiedzą, o co grają
Trener Sokoła Rafał Leśniowski rozpoczął pracę w Kolbuszowej Dolnej w lipcu ubiegłego roku. Trafił na ciekawe czasy w kolbuszowskiej piłce. Rozpoczął się proces łączenia Kolbuszowianki i Sokoła. W efekcie do jego zespołu dołączyło kilku wartościowych graczy z Kolbuszowianki. Sokół pracował zimą nie gorzej jak zespoły z trzeciej ligi, zagrał siedem gier kontrolnych. – Jestem zadowolony z pracy, jaką chłopaki wykonali w zimowym okresie przygotowawczym – podkreśla popularny "Leśny", który raczej nie będzie już łączył pracy szkoleniowej z grą. Szkoleniowiec z Mielca cieszy się na myśl o rozpoczynającej się już rundzie rewanżowej. – Mamy ambitny cel i to jest motywujące. Nie lubię minimalizmu, dobrze, że wiemy, o co gramy – ocenia Leśniowski. Rywalizacja o miejsce w składzie w Sokole wygląda bardzo ciekawie. Prawie na każdą pozycję jest gotowych dwóch solidnych, często ogranych w 4 lidze zawodników. Ostatnią okazją do przekonania trenera do własnych umiejętności był sobotni sparing z Koroną Majdan Królewski. – Co niektórzy wywalczyli sobie tym sparingiem miejsce w składzie – opisuje Leśniowski. W tygodniu wydawało się, że Sokół zmieni sparingpartnera i będzie nim mająca pauzę w trzecioligowych rozgrywkach Stal Rzeszów. Ostatecznie do Kolbuszowej Dolnej przyjechała zgodnie z pierwotną rozpiską Korona Majdan Królewski. Wynik był sprawą drugorzędną (3:0 dla gospodarzy), ale kibice mogli liczyć na wyższe zwycięstwo. – Słabo podeszliśmy mentalnie do tego spotkania. Miałem jednak okazję zrobić przegląd sił, jakimi dysponujemy przed startem ligi – dodaje Leśniowski.
Więcej w 11 numerze Tygodnika Korso Kolbuszowskie