Samorządowiec z Kolbuszowej Górnej, na swoim facebookowym profilu zaapelował do mieszkańców.
- Sprawdźcie stan hydrantów w pobliżu waszych domów i firm! To co stało się dziś na ul. Sokołowskiej w zakładzie produkcji foli, może zdarzyć się wszędzie. Jednak skandalem jest to, że żaden hydrant w pobliżu nie działał! - czytamy w poście Michała Karkuta.
Jak dalej dodał, nie tak dawno w odpowiedzi na jego interpelację otrzymał informację, że hydranty są sprawne i regularnie serwisowane. - G..wno prawda! - znacząco podkreślił.
- Straż pożarna musiała dziś ciągnąc 300 m wodę z sadzawki, a w międzyczasie spłoną zakład. Kilka lat temu to samo stało się na ul. Zbożowej, gdzie również był problem z hydrantami. Tam właściciel wymienił hydrant na sprawny we własnym zakresie! Sprawy nie zostawimy i będziemy żądać wyjaśnień i działań w tej kwestii - zaznaczył Michał Karkut.
W tej sprawie skontaktowaliśmy się z Marcinem Wieczerzakiem, przedstawicielem PSP w Kolbuszowej. Z informacji jakie nam przedstawił, wynika, że w hydrantach był jedynie niskie ciśnienie, a nie probelem z brakiem wody. Dodatkowo rzecznik kolbuszowskiej straży wyjaśnił nam, że strażacy, pobierali wodę z pobliskiego stawu w Weryni, ponieważ było duże zapotrzebowanie na wodę podczas akcji gaśniczej.