Na jednej z sesji samorządowiec zwrócił się do Eugeniusza Galka, wójta gminy, by ten wystąpił z pismem w tej sprawie do kolbuszowskiego nadleśnictwa.
- Ta droga jest piękna, czyściutka, a stoją na niej szlabany. Mieszkańcy twierdzą, że tak nie powinno być - mówił sołtys. Zaznaczył też, że on sam podziela ich zdanie.
- Uważam, że jeżeli wybudowało się ją za państwowe pieniądze, na naszym gruncie, bo Lasy Państwowe to jest nasze wspólne dobro, to wszyscy powinni z tego korzystać - przekonywał samorządowiec.
Ryszard Sukiennik podkreślił też, że droga ta mogłaby służyć mieszkańcom za skrót. - Ci, co jadą na Siedlankę i dalej na Mielec, po prostu by sobie skrócili dystans i nie musieliby wyjeżdżać od razu na ruchliwą drogę wojewódzką. Dzięki temu skrótowi od razu wyjeżdżałoby się prawie w Siedlance - argumentował gospodarz Trzęsówki.
Jest konflikt
Starania sołtysa Trzęsówki wspiera także Stanisław Sukiennik, przewodniczący rady gminy i mieszkaniec sołectwa. Samorządowiec zauważył jednak, że w tej sprawie występuje pewien "konflikt interesów".- Nam by pasowało, żeby ta droga była otwarta, ale Kolbuszowa robi wszystko, żeby tej drogi nie otwierać - mówił na styczniowym posiedzeniu przewodniczący rady. Przeciwne jej otwarciu dla ruchu samochodowego, zdaniem samorządowca, są m.in. panie z kolbuszowskiego klubu nordic walking.
- One przyjeżdżają samochodami, zostawiają auta koło szlabanu i maszerują tą drogą tam i z powrotem. Nie życzą sobie, żeby otwierać szlaban, bo tak jest im wygodniej i wolą mieć spokój - dodał Stanisław Sukiennik.
Łatwo nie będzie
Eugeniusz Galek zapewnił jednak, że podejmie w tej sprawie rozmowy z kolbuszowskim nadleśnictwem. Przyznał też, że nie będzie łatwo. - Leśnicy mają swoje prawa i bardzo ciężko z nimi dyskutować, bo występują z pozycji siły, aczkolwiek spróbujemy - deklarował wójt.My także z tą sprawą zwróciliśmy się do Bartłomieja Pereta, nadleśniczego Nadleśnictwa Kolbuszowa. Nasz rozmówca przyznał, że usunięcie szlabanów z tej drogi nie wchodzi w grę. - To jest droga wewnętrzna, zakładowa i na niej obowiązują zupełnie inne przepisy, inne sprawy podatkowe. Przede wszystkim przy drodze zakładowej nie ma zasad bezpieczeństwa, a przy drogach publicznych są. To jest droga Skarbu Państwa, a my tylko zarządzamy jego majątkiem. Niestety, ale nie możemy tej drogi otworzyć - wyjaśnił nam nasz rozmówca.
Bartłomiej Peret zaznaczył, że szlaban jest otwierany tylko w jednym wypadku - do wywózki zakupionego drewna. Z drogi do woli mogą za to korzystać piesi oraz pojazdy niesilnikowe (czyli np. rowerzyści).