Za nami wybory. Została pani wójtem gminy Cmolas. Jak pani ocenia kampanię, która toczyła się w gminie oraz finalny wynik?
- Ocenię to z dwóch perspektyw. Z perspektywy mieszkańca oraz z perspektywy kandydata. Patrząc z tej drugiej perspektywy, kampania miała swój bieg, każdy z kandydatów miał swój pomysł na tę kampanię. To były różne pomysły, różna formuła tej pracy. Cześć komitetów wyborczych grała zespołowo. Cześć bardziej indywidualnie. My graliśmy zespołowo i to jak widać, się sprawdziło i to też dzięki temu mam dziesięciu radnych z mojego komitetu w składzie rady, więc uważam, że praca zespołowo jednak się opłaca.
Powinienem zadać to pytanie na samym początku. Aktualnie w rządzie na stanowiskach ministerialnych mamy kobiety - ministry. Jak powinniśmy się w takim razie zwracać do pani?
- Po prostu, wójt gminy Cmolas.
Jakie są główne cele, które wyznaczyła sobie pani podczas rozpoczynającej kadencji? Plany, zamierzenia?
- Na początek to zrealizować budżet, który mam i zrealizować go w taki sposób, żeby nie generować dodatkowego zadłużenia, dodatkowych kredytów. Budżet jest ambitny, nie chcę absolutnie blokować żadnych inwestycji, więc ich realizacja. W tym momencie jestem na etapie weryfikacji poszczególnych sołectw, mówię o tych potrzebach, które są w danych sołectwach najpilniejsze, najistotniejsze. Cześć tej wiedzy już mam, bo i w kampanii i podczas swojej pięcioletniej pracy jako radna rozmawiałam z mieszkańcami, byłam bardzo blisko mieszkańców i znam te potrzeby. Pozostaje kwestia zabezpieczenia pieniędzy na te inwestycje, które są najpilniejsze w danych sołectwach. Patrząc globalnie z poziomu urzędu, to są kwestie komunikacji pomiędzy gminą a mieszkańcami, które chcę poprawić i tutaj już pracujemy nad otwarciem profilu facebookowego gminy Cmolas. Mój profil cały czas funkcjonuje. Pozostaje jeszcze kwestia młodzieżowej rady gminy, rady pożytku publicznego, żeby te organy wprowadzić. Moi radni też coraz bardziej współpracują z organizacjami na terenie gminy, już piszą wnioski i ta praca zespołowa zaczyna bardzo dobrze funkcjonować. Myślę, że pozostali radni także znajdą przestrzeń dla siebie, w której będą mogli się realizować z mieszkańcami. W skali całej gminy to jest kwestia chodników, więc rozmowy i ustalenie czy to z Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad w Rzeszowie, czy z powiatem, ze starostą, na temat tych inwestycji, które są potrzebne przy drogach, a nie są w kompetencji gminy.
Poruszyła pani kilka kwestii. Zacznę od zaangażowania mieszkańców. Wielokrotnie mówiła pani, że chciałaby zaangażować mieszkańców w życie gminy poprzez np. konsultacje społeczne. Patrząc jednak chociażby po zebraniach wiejskich, które odbywają się raz w roku w każdym sołectwie, gdzie podejmowanie są ważne dla społeczności sprawy, tego zainteresowania nie ma. Mieszkańców nie interesuje to, co dzieje się w gminie, urzędzie?
- Trudno powiedzieć. Przez ostatnie pięć lat ta komunikacja szersza była przez mój profil facebookowy, ewentualnie innych radnych. To chyba spowodowało też, że nie było tej komunikacji z urzędu, od wójta, która bezpośrednio trafiałaby do mieszkańców. Więc może to powodowało, że to zainteresowanie było mniejsze. W tym roku czekają nas wybory sołtysów, to będzie prawdopodobnie początek września, ale liczę na to zaangażowanie mieszkańców. Już jako wójt odczuwam i cieszę się z tego bardzo, bo mieszkańcy pojawiają się u mnie ze sprawami, które ich dotyczą i chcę, żeby tak było, bo mówią o rzeczach, które są dla nich ważne. Korzystają z adresu mailowego gminy. Chcę także, żeby poza zebraniami ta dostępność była właśnie poprzez urząd gminy, poprzez maila, poprzez właśnie komunikację, żeby mieszkaniec nie musiał czekać na zebranie, żeby przekazać te informacje, które potrzebuje przekazać do gminy.
Czyli bardziej ludzka strona urzędu?
- O ile można to tak nazwać, to tak.
Wielokrotnie podczas kampanii czy też na ostatnim wystąpieniu podczas pierwszej sesji mówiła pani o transparentności w gminie. Co mamy przez to rozumieć?
- Wszystkie decyzje, które będą podejmowanie, bez względu na to, czy będą trudne, czy łatwe decyzje, będą jasno komunikowane. Z pewnością pojawią się decyzje, do których nie wszyscy będą zgodni i to jest normalne, naturalne, ale ważne jest, aby w dyskusji nad taką decyzją używać merytorycznych, logicznych i faktycznie występujących argumentów. Ze swojej strony jako wójt będę przedstawiać fakty takimi, jakie one są. Chciałabym, żeby radni mieli pełną świadomość w podejmowaniu decyzji. Jako radna we wcześniejszej kadencji oczekiwałam kompletu informacji ze strony urzędu i taki komplet będę chciała dać aktualnym radnym. Radni podejmując decyzję, powinni mieć pełną świadomość i wiedzę, jakie rodzi ona konsekwecje oraz aby posiadali komplet informacji w oparciu, o które ta decyzja jest podejmowana.
Czy mamy rozumieć, że dotychczas nie było tej transparentności w urzędzie?
- Może czasem mieliśmy takie rzeczy, które były niedopowiedziane i musieliśmy tych informacji szukać. Wskutek czego pojawiały się dodatkowe pytania, interpelacje, wyjaśnienia. Więc nie chciałabym, żeby radni musieli angażować dodatkowo jeszcze swój czas po to, aby uzyskać informacje, które powinny mieć dostępne automatycznie.
Rozmawialiśmy wielokrotnie o opiece żłobkowej w gminie, także o pomocy dla najstarszych mieszkańców gminy. W gminie Cmolas brakuje miejsc właśnie dla seniorów, typu dzienny dom seniora, gdzie w innych samorządach prężnie rozwijają się takie ośrodki. Czy ma pani jakiś konkretny plan na opiekę dla najmłodszych i najstarszych mieszkańców gminy Cmolas?
- Rozczytujemy kwestie związane z powstaniem dziennego domu pobytu dla seniorów, jakie mamy możliwość. To jest inwestycja, która będzie duża i mam świadomość, że to nie będzie inwestycja, którą my jako gmina będziemy w stanie sami udźwignąć. Chcemy się do tego przygotować i sprawdzić, jakie mamy możliwości dofinansowań i z tych możliwości skorzystać. Aktualnie nie mamy budynku, który moglibyśmy wykorzystać, więc jest to kwestia budowy nowego obiektu lub ewentualnie rozbudowy, adaptacji, chociażby dawnego posterunku policji. Jeszcze w poprzedniej kadencji był pomysł, aby ten budynek przekształcić na remizę OSP, wówczas zostają nam pomieszczenia w domu kultury. Wszystko jest do uzgodnienia z radą, bo to właśnie radni podejmują ostateczną decyzję. Jestem na etapie weryfikacji możliwości, jakie mamy. Kwestia, która także została mi zgłaszana, to asystent osoby niepełnosprawnej. Jako gmina nie mamy tego wsparcia, więc to jest temat, którym także się zajęłam. Jeżeli tylko pojawią się nabory, to na pewno będziemy szeroko komunikowali tak, aby rodzice dzieci niepełnosprawnych mogli skorzystać z tego wsparcia. Te nabory pojawiają się jesienią, więc już chcemy się do tego przygotować. Kolejny temat to żłobki. Żłobek, który miał być uruchomiony, niestety nie został otwarty przez prywatnego inwestora. Mamy żłobki, które bardzo dobrze funkcjonują w Kolbuszowej i rodzice z naszej gminy z nich korzystają. Pozostaje kwestia analizy potencjału takich miejsc na terenie gminy. Jeżeli nie żłobek to może wsparcie istniejących przedszkoli i otwarcie w tych placówkach klubów malucha. Być może będzie taka sytuacja, że nie będziemy mieć wystarczającej liczby dzieci na otwarcie żłobka, ponieważ rodzice dowożą dzieci do Kolbuszowej. Więc kluby malucha, bo mamy przedszkola w Cmolasie, w Jagodniku oraz w Ostrowach Tuszowskich i Trzęsówce.
Wspominała pani o współpracy na linii powiat czy też GDDKiA. Jak pani widzi współpracę ze starostą. Pytam tutaj m.in. o budowę chodników przy drogach powiatowych czy też o złą opiekę zdrowotną, gdzie w Cmolasie aktualnie nie ma lekarza rodzinnego.
- Jeżeli chodzi o samą współpracę ze starostą, to jestem pełna wiary, że będzie się ona układała doskonale. Pan starosta jest bardzo charyzmatyczną i energiczną osobą, ale myślę, że to nasza wspólna cecha, więc tym bardziej wierzę, że współpraca będzie owocna i znajdziemy nić porozumienia, która pozwoli na to, że inwestycje i zadania na terenie gminy będą realizowane i będzie się to układało pomyślnie. Inwestycje w drogi czy chodniki przy drogach powiatowych to są duże inwestycje. Mam świadomość, że to nie są nasze drogi gminne, aczkolwiek to nasi mieszkańcy tu u nas korzystają z tego, więc myślę, że nadal będziemy wspierać finansowo budowę chodników, bo jest to dla nas kluczowe, bo dotyczy to mieszkańców gminy Cmolas i na bezpieczeństwie nie można oszczędzać. Będziemy partycypować w tych kosztach, bo mamy dwa bardzo pilne chodniki - budowa chodnika w stronę Mechowca oraz w Ostrowach Tuszowskich. Są one ważne ze względu na to, że to są takie części gminy, gdzie jest spory ruch. Trzeci istotny chodnik to chodnik w Dąbrówce, w kierunku Świerczowa. Jego realizacja musi się odbyć we współpracy z nowym burmistrzem. Wierzę, że ta współpraca również się dobrze poukłada. Tam mamy duży ruch, mam świadomość, że jest to skrót dla samochodów ciężarowych, jest to bardzo mocno uczęszczana droga i bardzo niebezpieczna.
Gmina Cmolas jeszcze w ubiegłej kadencji zaplanowała kilka dużych inwestycji. Mowa m.in. o domu pracy twórczej czy wieży widokowej w Ostrowach Tuszowskich. Na jakim etapie są te inwestycje?
- Te inwestycje mamy na etapie projektowania. Cześć z nich lada dzień ma do nas spłynąć. Czekamy na dalsze decyzje, ponieważ są to inwestycje w ramach Strategii Rozwoju Ponadlokalnego Partnerstwa Kolbuszowskiego. Wszystko jest na dobrej drodze.
Budowa domu pracy twórczej. Nie obawia się pani, że ten budynek będzie takim samym budynkiem jak Samorządowy Ośrodek Kultury w Cmolasie?
- Nie. Będzie on preżnie działał.
Jak widzi pani gminę Cmolas za pięć lat, kiedy będzie pani kończyć swoją kadencję?
- Mój plan został sprecyzowany, są to konkretne działania, konkretne rzeczy, które chcę zrobić. Mam ten plan na pulpicie, będę odhaczać zrealizowane plany. Pierwsza rzecz to zmiany pracy godzin PSZOK-u, są już zmienione. Od 1 lipca zmieniamy godziny pracy urzędu. W czwartki urząd będzie pracował godzinę dłużej, po to, aby mieszkańcy, którzy pracują do godz. 15,16, mogli załatwić swoje sprawy. Krok po kroku sukcesywnie będziemy realizować plan, ja i radni.
Jakieś obawy przed nowym?
- Nie boję się nowego. Obaw nie mam, pracy jest dużo. Wynik wyborów był dla mnie bardzo miłą i pozytywną informacją od mieszkańców po pięciu latach jako radnej. Jest też dużym zobowiązaniem. Mieszkańcy pokazali, że chcą zmian, konkretnych działań i otwartości oraz normalności w urzędzie. W tę stronę będę pracowała i działała. Żeby urząd był otwarty i wójt był dostępny.
Czego życzyć nowej wójt?
- Zdrowia. Energii mi nie brakuje, tak samo wytrwałości, więc zdrowia, a pozostałe rzeczy można wypracować i uzgodnić, żeby praca dobrze się układała.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.