Po ponad czterech miesiącach do Kolbuszowej Dolnej wróciła rywalizacja w I lidze kobiet. Mecz Sokoła zapowiadał się niezwykle interesująco, bowiem przeciwnikiem podopiecznych trenera Mokrzyckiego był ich odwieczny rywal - Resovia Rzeszów. W rundzie jesiennej na stadionie w Rzeszowie górą był Sokół, który zwyciężył 0:1 po bramce Małgorzaty Kot. Kibice miejscowej drużyny mieli nadzieję na powtórkę korzystnego wyniku i pierwszy wiosenny komplet punktów. Starcie z okolicznym rywalem okazało się jednak dużo trudniejsze niż przypuszczano. W pierwszej części spotkania gra była bardzo szarpana. Żadna ze stron nie potrafiła zyskać znaczącej przewagi, a sytuacji bramkowych było jak na lekarstwo. Najlepszą okazję do zdobycia gola miała Karolina Bednarz z Resovii Rzeszów, ale piłka po strzale napastniczki powędrowała minimalnie nad poprzeczką. Po przerwie lepsze wrażenie optycznie stwarzała drużyna Sokoła. Zawodniczki z Kolbuszowej Dolnej walczyły o każdy centymetr boiska i starały się nieustannie naciskać rywalki. Nieliczne ataki gości doskonale neutralizowała Marta Olejarczyk do spółki z Iloną Dobrzańską. Obaj trenerzy dokonali ofensywnych zmian w nadziei, że świeżość w ataku zaprocentuje i to ich zespół będzie skuteczniejszy o jedną bramkę. Dobrą okazję w 80. minucie miała Kornelia Dudziak, ale młoda napastniczka Sokoła nie potrafiła skierować piłki do siatki przeciwniczek.
Więcej w 14 numerze Tygodnika Korso Kolbuszowskie