- Proszę, aby doprowadzić do tego, aby zakład w końcu zrozumiał, że należy zacząć rozmowy z miastem, a później dokonywać wycięcia - podkreślił radny.
Fryc podał przykład, kiedy to pracownicy zakładu przyjechali na ul. Matejki i obcięli drzewa na terenie posesji mieszkańców. Wcześniej nie pytali właścicieli działek o pozwolenie.
- Wycinają połowę drzewa, a druga połowa to już ich nie interesuje - powiedział Józef Fryc, kolbuszowski radny.
Przedstawiciel władz samorządowych Fryc podkreślił, że prace zakładu zakończą się w taki właśnie sposób, że mieszkańcy będą musieli radzić sobie sami z pozostałościami drzew.
- Niech to robią w sposób przyzwoity i staranny albo niech robią to w uzgodnieniu z miastem. - zaznaczył Fryc i dodał: - Następną ulicą, gdzie zaczną się prace, będzie Janka Bytnara i znowu będzie powtórka z rozrywki, z tamtego roku - podsumował samorządowiec.