reklama

Radny: daliśmy się wykolegować

Opublikowano:
Autor:

Radny: daliśmy się wykolegować - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WIADOMOŚCIRadni zagłosowali za nowymi stawkami za śmieci. Od czerwca mieszkańcy będą płacić dwa razy więcej za oddanie swoich odpadów. Przed podjęciem decyzji w sprawie nowych stawek nie obyło się bez burzliwej dyskusji.

We wtorek, 28 kwietnia, odbyła się sesja Rady Gminy Cmolas, na której radni uchwalili wysokość stawek za odbiór śmieci od mieszkańców. Ile zapłacą mieszkańcy miesięcznie w gminie Cmolas za swoje odpady? Radni po dyskusji zmienili uchwałę i obniżyli wstępnie zaproponowane stawki za śmieci.

Zaskoczeni radni

Podczas dyskusji na temat tzw. podatku śmieciowego jako pierwszy głos zabrał Dariusz Piechota, radny z Cmolasu.

- Zostałem zaskoczony, tak jak pewnie większość mieszkańców tym, że wykonawca wypowiedział umowę. Wielokrotnie byliśmy zapewniani, że zerwanie umowy przez ową firmę jest bardzo nieopłacalny ze względu na karę finansową, którą musiałaby zapłacić. Stało się inaczej, firma złożyła wypowiedzenie, my zostaliśmy z problemem

- stwierdził samorządowiec. 

- Co się stało, iż firma nie poniosła żadnych konsekwencji, wręcz przeciwnie została dopuszczona do przetargu i finalnie go wygrała. Czy tłumaczenie, że koszty procesu i jego niepewny wynik, nie zachęcał wykonawcy do działania typu, dajemy niższą ofertę, a później się zobaczy, przecież gmina i tak nie dochodzi swoich praw?  Jeżeli ta firma wywinęła taki numer, dlaczego nie miałaby tego zrobić jeszcze raz w przyszłości

- zastanawiał się radny Dariusz Piechota.

Bernadetta Wolak-Posłuszny, radna z Cmolasu, przyznała rację swojemu przedmówcy.  

- Sytuacja ze śmieciami nas bardzo zaskoczyła, tym bardziej że na początku roku dopytywałam o stawki. Jak te stawki wyglądają, na ile jesteśmy bezpieczni, że te stawki pozostaną bez zmian. Byliśmy zapewniani, że te stawki do połowy roku, a nawet do końca trzeciego kwartału będą obowiązywały, gdyż wynikało to z zapisów w ustawie o utrzymaniu czystości na terenie gminy

- tłumaczyła przedstawicielka mieszkańców.

 

- Co mnie dziwi, jak mogliśmy dopuścić do tego, że umowa została nam wypowiedziana z dnia na dzień. Dla mnie to jest rzecz niebywała, że mogliśmy sobie na to pozwolić. Uważam, że jest to niesprawiedliwe i przerzucanie kosztów na naszych mieszańców jest rzeczą, która jest niemożliwa

- dodała.

Firma ograła gminę

Do dyskusji wtrącił się Ryszard Walczyk, radny z Ostrów Tuszowskich.

- Firma Zieliński nas ograła, daliśmy się wykolegować, tym bardziej że firma znowu wygrała ten przetarg. Wiemy, że czas jest taki, że jest koronawirus i niektórzy nie pracują i podnosząc im stawki w tym czasie, to jest niesprawiedliwe. Miało być tak pięknie, a skończyło się jak zwykle. Nie wiem, czy mieszkańcy będą akceptować to, że z jednego dnia na dzień dajemy im takie kwoty, że można się nie pozbierać

- uważał członek rady.

Jak podkreślił Waldemar Zieliński, radny z Trzęsówki, każdy chciałby płacić jak najmniej.

- Trzeba te pieniądze jakoś uzbierać. Stawki nie są niskie, ale nie są najwyższe. Ktoś tu zarzucił, że ponownie zawarliśmy umowę z Zielińskim i dopuściliśmy go do przetargu. Mogliśmy tego nie zrobić, tylko co by to dało - uważał radny i dodał, że drugą firmą, która zgłosiła się do przetargu, było Dezako, które jednak zaproponowało znacznie więcej za tę samą usługę.

Andrzej Bujak, radny z Trzęsówki, chciał uzyskać odpowiedź również na to, do ilu firm gmina wysłała zapytania ofertowe dotyczące wywozu śmieci.

- Czy tylko bazujemy na firmie Zieliński i Dezako. Znalazłem w specyfikacji przetargowej, że baza firmy może być usytuowana w gminie Cmolas lub w odległości nie większej niż 60 km od granic gminy. Czy ten zapis jest ustawą regulowany z góry, czy to jest nasz zapis?

- dopytywał radny Bujak.

 

Zachował się brzydko
 

Eugeniusz Galek, wójt gminy Cmolas, starał się wyjaśnić sprawę i odpowiedzieć na wszystkie nurtujące pytania. Jak zaznaczył włodarz, w styczniu i początkiem lutego, do głowy nie przyszło mu to, że wykonawca wypowie umowę. 

- 28 lutego przyszedł mail i pole manewru było żadne. Wykonawca zachował się brzydko, tym niemniej z mojej strony musiał nastąpić chłodny rachunek sumienia i rachunek kosztów, bo wiedziałem, że szukać sprawiedliwości będę musiał w sądzie. Ale proces pewnie byłby długi i kosztowny i nie wiem, z jakim skutkiem

- tłumaczył szef cmolaskiego urzędu.

- Nie miałem innego wyjścia, wybrałem mniejsze zło. Gdybyśmy nie dopuścili go do przetargu, mielibyśmy teraz firmę Dezako i jeszcze droższe śmieci

- wyjaśniał wójt Galek.

- Ja z Zielińskim nie mam żadnych znajomości, układów. Nie miałem, rozmawiając w styczniu czy w lutym podstaw, aby myśleć, że ta umowa zostanie wypowiedziana. W śmieciach będziemy mieli zawsze problemy. Wiemy dziś, że ścieki będą droższe, że woda będzie drożeć, a śmieci są wszędzie drogie. Dobrze, że dyskutujemy, ale warto, żeby nasi mieszkańcy usłyszeli, że Dzikowiec ma 19 zł, że Raniżów to 18, że Mielec 21, Kolbuszowa 20 zł

- wymieniał wójt, mówiąc o miesięcznych stawkach w poszczególnych sąsiednich gminach.

- Średnia cena tegoroczna jest przystawalna, lepszych możliwości nie było. Wypowiedzenie umowy, skutek taki, żebyśmy cokolwiek odzyskali, to sąd. Co do przyszłości, nie wiemy, czy firma znowu nam takiego numeru nie wytnie i niezależnie od zapisów umownych to i tak byśmy wylądowali w sądzie

- nadmienił Eugeniusz Galek.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu m.in. czytać ekskluzywne materiały PREMIUM dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników i prowadzić dyskusję na portalowym forum i aby Twoje komentarze były wyróżnione.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE