Cmolaski urząd posiada pięć działek w Porębach Dymarskich oraz dwie w Ostrowach Baranowskich, które chce sprzedać w drodze przetargu. - Były one wystawione na sprzedaż w latach 2010/2011, następnie była przerwa i od 2013 do 2017 roku, a więc 5 lat po kolei była pełna procedura przetargowa, zarówno w Porębach jak i Ostrowach i nie znalazł się żaden nabywca - tłumaczył Marian Posłuszny, sekretarz gminy Cmolas.
Gmina ponownie postanowiła spróbować sprzedać nieruchomości. Nie dopuścili do tego jednak radni, którzy podzielili się na chcących sprzedać i tych, którzy kategorycznie tego nie chcieli.
SPRZEDAŻ DZIAŁEK
Gmina Cmolas chciała sprzedać działki w
Porębach Dymarskich:
- 1 o pow.0,1210 ha za 18 900 zł
- 2 o pow. 0,1776 ha za 42 780 zł
- 3 o pow. 0,1739 ha za 29 320 zł
- 4 o pow. 0,1699 ha za 28 650 zł
- 5 o pow. 0,1740 ha za 41 920 zł
- 1 o pow. 0,1537 ha za 29 620 zł
- 2 o pow.0,1408 ha za 33 920 zł
Apel o niesprzedawanie
Eugeniusz Galek, wójt gminy Cmolas, potwierdził, że działki te gmina starała się zbyć już kilkukrotnie, bez zamierzonego efektu. - Warto zrobić takie podejście, żeby je sprzedać - mówił włodarz.Bernadetta Wolak-Posłuszny, radna z Cmolasu, miała największe wątpliwości co do pozbycia się nieruchomości. Pytała m.in. o to, z którego roku pochodzi wycena gruntów. Teresa Lubera, kierownik Referatu Gruntami i Rolnictwa w Urzędzie Gminy w Cmolasie, poinformowała, że wycena pochodzi z tego roku, z przełomu kwietnia i marca. Radna Wolak-Posłuszny chciała uzyskać także informację, na co zostaną przeznaczone pieniądze z ewentualnej sprzedaży. - Jeżeli będzie sprzedaż udana, to będziemy się zastanawiać, potrzeb jest wiele - mówił wójt Galek.
- Zwracam się do rady o przeanalizowanie cen, które zostały nam podane. Średnia cena na 1 ar działki to około 2 tys. zł, gdzie wszyscy mamy świadomość, że grunty na terenie gminy Cmolas są dużo droższe, więc ta wycena z bieżącego roku jest dla mnie zastanawiająca
- mówiła radna z Cmolasu.
Bernadetta Wola-Posłuszny dodała, że nie ma konkretnego celu, na który gminy planuje przeznaczyć pieniądze ze sprzedaży.
- Możemy je sprzedać tylko raz i pieniądze wydamy. Apeluję do radnych o to, aby te grunty nie były sprzedawane, dlatego że moim zdaniem ceny gruntów nie odzwierciedlają ich wartości
- apelowała przedstawicielka z Cmolasu.
Nic na siłę
Dariusz Piechota, radny z Cmolasu, zauważył z kolei, że dynamiczna sytuacja na rynku powoduje, że ceny nieruchomości wciąż przekraczają kolejne rekordy cenowe.
- Można by wnioskować, że dzięki temu ceny tych działek mogą osiągnąć atrakcyjne kwoty dla gminy
- uważał samorządowiec.
- Mniej więcej kwoty, jakie tutaj w naszym rejonie są, wahają się w granicach 4/5 tys., 6 tys. zł za ar, nawet jeżeli jest to teoretycznie mniej atrakcyjna miejscowość. Jeżeli nie osiągniemy minimum, czy możemy unieważnić ten przetarg? Nie musimy czegoś sprzedawać na siłę
- mówił rajca z Cmolasu.
Andrzej Zagroba, radny sołectwa Cmolas, również poparł stanowisko Wolak-Posłusznej.
- Uważam, że grunt to jest kapitał gminy. Sytuacja jest dynamiczna. Jeżeli nie ma innego uzasadnienia niż wystawić je tylko dlatego, że są do sprzedania, to uważam, że warto zatrzymać na ten moment. Być może w późniejszym okresie będą nam potrzebne
- zauważył radny Zagroba.
Warto sprzedać
Z kolei Waldemar Zieliński, radny z Trzęsówki, był zupełnie innego zdania. Uważał on, że warto sprzedać działki chętnym nabywcom.
- Te działki były wystawiane od x lat. Nie było nigdy nabywcy na te działki. To nie jest cena maksymalna, tylko cena, która została wystawiona, więc te działki mogą osiągnąć wyższą kwotę. Uważam, że jest taki okres, który napędził ceny wszystkiego i może udałoby się po dobrej cenie te działki sprzedać i uważam, że powinniśmy zagłosować za ich sprzedażą
- mówił radny Zieliński.
Andrzej Zagroba zgodził się z radnym Waldemarem Zielińskich, że kwoty za działki po przetargu mogą być wyższe.
- Natomiast ja uważam, że nie usłyszeliśmy innych argumentów, dlaczego mamy je sprzedawać. Jeżeli chodzi tylko i wyłącznie o zasilenie budżetu, to jest to bezcelowe. Chyba że są inne okoliczności, które przemawiają za tym, żeby wystawić te działki, ale o nich nie usłyszeliśmy
- wyraził swoje zdanie samorządowiec Zagroba.
Andrzej Bujak, radny z Trzęsówki, zastanawiał się z kolei, skąd pochodzi tak znaczna rozbieżność w cenie poszczególnych działek, skoro ich powierzchnie są podobne. - Jest to cena z operatu, gdzie nie ma dodatkowych kosztów, które są wliczone, chociażby samo wykonanie operatu czy dodatkowe koszty tzw. geodezyjne. Poza tym oprócz ceny wywoławczej dochodzi jeszcze procentowo kwota do tej wartości, którą przeczytałam, więc to nie jest ostateczna cena - tłumaczyła kierownik Teresa Lubera.
Magdalena Szpyt, radna z Cmolasu, prosiła również o informację, ile kosztował operat i kiedy traci on swoją ważność. Kierownik Lubera wyjaśniła, że koszt wykonania jednego operatu to około 300/400 zł. Jest on ważny przez dwa lata.
Apel o rozsądek
Bernadetta Wolak-Posłuszny prosiła również o informację, jakie są ceny ostateczne wywoławcze. - Nie potrafię tego teraz przeliczyć, ponieważ to jest dopiero procedura przygotowawcza, później procentowo będzie od wartości obliczane. Do tego dojdą koszty ogłoszenia w gazecie, wiec będzie wyliczone. Ja nie jestem w stanie powiedzieć, ile dokładnie ta cena będzie wynosiła - poinformowała kierownik Lubera.Radna Wolak-Posłuszny ponownie zwróciła się do rady o rozsądek. - Nie wiemy, jakie będą ceny wywoławcze tych gruntów, to jest kolejny argument, żeby się zastanowić. Nikt, kto racjonalnie gospodaruje swoim majątkiem, w tym momencie nie pozbywa się ziemi. Raczej tę ziemię nabywa, bo grunty cały czas nabierają na wartości. Myśląc racjonalnie o mieniu komunalnym, apeluje o rozsądek - podkreśliła radna.
Do dyskusji ponownie wtrącił się radny Waldemar Zieliński, zwracają się bezpośrednio do radnej. - Pani Bernadetto, skąd gwarancja, że te ceny nadal będą iść w górę? Jeżeli pani zagwarantuje, to ja sam będę przeciw, żeby to sprzedawać. Nie mamy pewnej wyceny, najpierw musimy zadecydować, że sprzedajemy, a wycena później - mówił radny z Trzęsówki.
Stanisław Siębor, radny z Porąb Dymarskich, zaznaczył m.in., że rada powinna mieć kompletną wiedzę i informację na temat ostatecznych cen. - Podstawą do sprzedaży jest wycena rzeczoznawcy plus koszty, które należy doliczyć, nie są one duże, ale to jest podstawą do ustalenia ostatecznej ceny. Niewiele będzie się różnić niż obecna wycena - tłumaczył wójt Eugeniusz Galek.
Inne okoliczności sprzedaży przedstawił sekretarz Marian Posłuszny, mówiąc, że już kilkanaście lat gmina próbuje sprzedać działki, dokładając do interesu, płacąc za kolejne wyceny.
Co jest na działkach?
Magdalena Szpyt pytała także o to, co znajduje się na tych działkach? Teresa Lubera wyjaśniła, że są to grunty bez zabudować, częściowo zarośnięte.Finalnie, podczas sesji (15 czerwca) za sprzedażą działek byli Krzysztof Łagoda, Dariusz Piechota, Ryszard Warzocha, Marian Zielińskii Waldemar Zieliński. Przeciw sprzedaży było siedmiu radnych: Andrzej Bujak, Ewelina Nowicka, Stanisław Siębor, Rafał Stróż, Bernadetta Wolak-Posłuszny, Piotr Maciąg i Andrzej Zagroba.
Od głosu wstrzymali się Ryszard Gaweł i Magdalena Szpyt. Nieobecna była Małgorzata Marut. Jak wynika z głosowania radnych, działki nie zostaną przeznaczone na sprzedaż.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.