reklama

Radni na wagarach

Opublikowano:
Autor:

Radni na wagarach - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WIADOMOŚCITylko w jednej gminie naszego powiatu, w ciągu ostatniego roku, żaden radny nie opuścił ani jednej sesji. Najwięcej nieobecności mają miejscy samorządowcy.

To właśnie Dzikowiec jest tym wyjątkiem na skalę powiatu, gdzie samorządowcy są bardzo zdyscyplinowani i przez ostatnie 11 miesięcy nie opuścili ani jednych obrad. To również jedna z nielicznych gmin, gdzie podczas obrad mało kiedy ogłaszane są przerwy. Dzikowieckie sesje trwają średnio od godziny do dwóch. O ile na frekwencję radnych nie ma co narzekać, to z aktywnością rajców jest już gorzej. Mało który z samorządowców zabiera głos podczas obrad - zadaje pytania, dzieli się swoimi spostrzeżeniami. Dużo bardziej aktywni pod tym względem są gospodarze sołectw, którzy także w sesjach uczestniczą.

 

 

Tylko raz
Prawie stuprocentową frekwencją na obradach mogą pochwalić się cmolascy samorządowcy. Na osiem sesji w siedmiu posiedzeniach radni obradowali w pełnym składzie. Jedną nieobecność odnotował tylko Janusz Urban (w kwietniu). Sesje w gminie Cmolas przebiegają sprawnie. Radni, którzy podpiszą listę obecności, uczestniczą w obradach do końca. Nie zdarza się, aby w czasie omawiania uchwał rozmawiali ze sobą albo wychodzili odebrać telefon. Przerwy w obradach są naprawdę sporadyczne. W dyskusji na sesji przeważnie biorą udział ci sami samorządowcy. Oni także zgłaszają swoje uwagi w zapytaniach radnych i interpelacjach. Są i tacy rajcy, którzy w tej kadencji jeszcze ani razu nie zabrali głosu. Chętnie za to na każdej sesji wypowiadają się sołtysi. 

Za granicą
Niwiska, zaraz po Dzikowcu i Cmolasie, są przykładową gminą pod względem frekwencji. Chociaż sesje zdarzają się trwać nawet po kilka godzin, to samorządowcy, którzy na początku obrad podpiszą listę obecności, uczestniczą w nich do końca (nie wymykają się ukradkiem). W ciągu ostatnich miesięcy dwóch radnych nie brało udziału w obradach. W dwóch na 10 sesji nie uczestniczył radny Adam Chlebowski. Dlaczego? - Byłem wówczas za granicą kraju i nie miałem możliwości dotrzeć na obrady - wyjaśnia nasz rozmówca. - Byłem jednak na bieżąco z tym co dzieje się w gminie. Miałem z panią wójt kontakt telefoniczny i mailowy - dodaje radny i zarazem sołtys Huciny.

Więcej w 50 numerze Tygodnika Korso Kolbuszowskie

 

 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu m.in. czytać ekskluzywne materiały PREMIUM dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników i prowadzić dyskusję na portalowym forum i aby Twoje komentarze były wyróżnione.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE