Elżbieta Wróbel, wójt gminy Niwiska, zaznaczyła, że pracuje już długo przy tworzeniu budżetów i widzi, że nie jest lepiej. Dodała, że możliwości urzędu coraz mniejsze i nie tylko Niwiska, ale i inne samorządy borykają się z coraz większymi problemami.
- Na kilkadziesiąt stworzonych budżetów w żadnym roku nie było tak, że w wszystkich miejscowościach były realizowane inwestycje - przypomniała Elżbieta Wróbel. Wyjaśniła, że raz się je realizuje w jednej miejscowości, kolejny raz w drugiej.
Szefowa gminy odniosła się też do tego, że kiedy jest realizowana duża inwestycja i zainwestowano duże pieniądze w sołectwo, to często jest tak, że się tego nie widzi. Z całą odpowiedzialnością Wróbel powiedziała, że dzisiaj nie ma z czego tych pieniędzy wziąć, nie na wszystko ich starcza. - To nie jest tak, że nie ma tylko dla Siedlanki, nie ma dla Huciny, nie ma dla Zapola - powiedziała wójt.
Szefowa gminy zapewniła, że nie jest tak, iż tegoroczny budżet nie pozwala na to, aby nic w Siedlance nie było zrobione i żadne pieniądze do sołectwa nie wpłyną. Infrastruktura jest modernizowana na tyle, na ile stać magistrat.
- Czy wy jako radni, a ja jako wójt nie powinniśmy brać priorytetów, które są bardziej potrzebne do realizacji, czy szukać tylko czegoś, co by tylko zrobić, żeby wydać pieniądze? - zwróciła się do samorządowców wójt. - Nie jest na to stać gminę Niwiska - dodała.