reklama
reklama

Prokuratura i komisja nadal badają sprawę śmiertelnego wypadku na przejeździe kolejowym w Widełce. Na jakim etapie jest śledztwo? [NOWE FAKTY]

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Prokuratura i komisja nadal badają sprawę śmiertelnego wypadku na przejeździe kolejowym w Widełce. Na jakim etapie jest śledztwo? [NOWE FAKTY] - Zdjęcie główne
reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WIADOMOŚCIProkuratura Rejonowa w Kolbuszowej w dalszym ciągu zajmuje się wyjaśnieniem okoliczności tragicznego wypadku na przejeździe kolejowym w Widełce. Dochodzenie w tej sprawie prowadzi także Państwowa Komisja Badania Wypadków Kolejowych. Na jakim etapie jest aktualnie śledztwo?
reklama

Przypomnijmy, że do tragicznego wypadku doszło w piątek (14 stycznia) przed godz. 11. Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że kierowca dostawczego citroena wjechał na przejazd kolejowy bez zapór (na drodze prowadzącej do Bud Głogowskich) i zderzył się z szynobusem. Rozpędzony pociąg zatrzymał się dopiero kilkaset metrów dalej, wykoleił się i stanął w ogniu. Kierowca auta nie przeżył.  

Kolbuszowska prokuratura o wypadku w Widełce

Sprawą śmiertelnego wypadku w Widełce zajęła się Prokuratura Rejonowa w Kolbuszowej. Prawdopodobną przyczyną śmierci mieszkańca Kraśnika były liczne obrażenia wielonarządowe. 

reklama

30 tonowy pociąg, który uderzył w citroena, jechał z prędkością około 120 km/h. Siła uderzenia była zatem ogromna. Zabezpieczony został wszelki monitoring oraz dane odnośnie prędkości, wysyłania sygnałów przez pociąg, a także wszelkie dane z pociągu. Nie było jednak kamer na samym przejeździe.

Prokuratura wyjaśniła, że po drugiej stronie przejazdu kolejowego, na przejazd pociągu czekały trzy inne samochody. Z relacji kierowców wynikało, że sygnały świetlne i dźwiękowe po ich stronie na pewno działały.

Prokuratura wszczęła śledztwo w kierunku katastrofy w ruchu lądowym.

Relacja świadków wypadku 

Z relacji świadków, którzy byli na miejscu zdarzenia, wynika, że na torach, kilkadziesiąt metrów od przejazdu stał pociąg towarowy. Czy kierowca citroena mógł nie zauważyć nadjeżdżającego szynobusu? Czy pomyślał, że sygnały świetlne i dźwiękowe dotyczą stojącego pociągu, a nie nadjeżdżającego szynobusu? Czy po jego stronie widoczne były sygnały ostrzegawcze dotyczące nadjeżdżającego pociągu? Pytań jest wiele. Być może trudno będzie jednoznacznie na nie odpowiedzieć. 

reklama

Do wypadku zadysponowano dwanaście zastępów straży pożarnej, sześć z powiatu kolbuszowskiego i tyle samo z powiatu rzeszowskiego oraz policja i pogotowie ratunkowe.

Strażacy i służby pracowały na miejscu około siedmiu godzin. Prace na miejscu tragicznego zdarzenia zakończyły się około 18. W pomoc zaangażowano także jednostki Ochotniczych Straży Pożarnych z terenu powiatu kolbuszowskiego - OSP Widełka, Kupno i Kolbuszowa Górna.  

Uszkodzenia szynobusu po wypadku w Widełce 

Szynobus, który brał udział w wypadku, będący własnością Urzędu Marszałkowskiego Województwa Podkarpackiego, został uszkodzony w znacznym stopniu. Spalił się kokpit maszynisty, a także częściowo dalsza część pojazdu. Pojazd wykoleił się, uszkadzając słup trakcyjny. Zarówno maszynista jak i kierownik pociągu nie mają obrażeń. Maszyniście udało się tuż przed zdarzeniem opuścić kabinę.

reklama

Śmierć pasażerki pociągu 

Pociąg po zatrzymaniu stanął w płomieniach. Ogień pojawił się najprawdopodobniej od substancji łatwopalnych, które przewoził samochód dostawczy, który brał udział w zderzeniu. Doszło do eksplozji w kabinie maszynisty. Podczas gdy podróżni uciekali z płonącego pociągu, wyrwane w wyniku wybuchu drzwi, uderzyły 17-letnią mieszkankę powiatu kolbuszowskiego w głowę. 

Została ona przetransportowana do jednego ze szpitali w Rzeszowie. Po kilkunastu dniach walki o jej życie pasażerka zmarła, o czym poinformowała nas kolbuszowska prokuratura. 

Tomasz Chudzik, prokurator wyjaśnia, że sekcja zwłok 17-latki odbyła się w środę, 25 stycznia w Rzeszowie. Najprawdopodobniej przyczyną jej śmierci był poważny uraz głowy, którego doznała podczas wypadku. 

Komisja bada sprawę

Joanna Kwiatkowska-Brandys, szefowa kolbuszowskiej prokuratury wyjaśniła dziś (czwartek, 21 kwietnia), że śledztwo w tej sprawie nadal trwa. Prokuratura czeka na opinię biegłego w tej sprawie. Sprawa jest na tyle trudna, ponieważ w Polsce brakuje specjalistów - biegłych, którzy zajmują się tak nietypowymi zdarzeniami. 

Z kolei Dorota Szalacha, rzecznik prasowy PKP poinformowała, że tym zdarzeniem zajmuje się Państwowa Komisja Badania Wypadków Kolejowych. Jak udało się nam ustalić, szynobus, który brał udział w wypadku jest rozbierany na części. Komisja chce uzyskać odpowiedź na pytanie - dlaczego doszło do wybuchu w kabinie. 

reklama

- Ze wstępnych ustaleń wynika, ze przyczyną zdarzenia było niezachowanie ostrożności przez kierowcę samochodu dostawczego i wjazd na przejazd  kolejowo-drogowy, mimo włączonej sygnalizacji świetlnej. Przejazd kolejowo-drogowy w miejscowości Widełka jest wyposażony w sygnalizację. Kierowca, dojeżdżając do skrzyżowania, ma informację, jeśli zbliża się pociąg. Włączone czerwone światło to sygnał, że nie wolno przejeżdżać przez tory, bo do przejazdu zbliża się pojazd szynowy. Jest także oznakowanie od strony drogi, które informuje kierowców, że dojeżdżają do przejazdu i muszą zachować ostrożność

- wyjaśnia Dorota Szalacha.

Jak nadmienia przedstawiciela Polskich Linii Kolejowych, wjazd na przejazd kolejowo-drogowy i zignorowanie nakazu zatrzymania - włączonego czerwonego światła, to jedna z częstych przyczyn zdarzeń na przejazdach. 99 procent wszystkich wypadków na przejazdach powodują kierowcy, którzy lekceważą sygnalizację, zasady ruchu drogowego i bezpieczeństwa.

Policja przestrzega

Kolbuszowscy policjanci przypominają, że nieostrożny wjazd oraz wejście na przejazd kolejowo-drogowy może zakończyć się wypadkiem, nawet ze skutkiem śmiertelnym. Dlatego tak ważne jest, aby każdy kierujący przy przejeżdżaniu przez torowisko zachował szczególną ostrożność, a przy dojeżdżaniu do przejazdu kolejowego bez zapór zastosował się do znaku „STOP”. Funkcjonariusze kontrolują przejazdy, a także „dzikie przejścia”, w których najczęściej dochodzi do zdarzeń.

Na terenie powiatu kolbuszowskiego znajduje się 14 przejazdów kolejowych przecinających drogi publiczne. Wśród nich znajdują się trzy przejazdy oznakowane jedynie znakami pionowymi, nieposiadające sygnalizacji świetlnej. Pozostałe przejazdy posiadają oznakowanie pionowe oraz sygnalizację świetlną, są trzy wyposażone w zapory.

- Kolbuszowscy policjanci z Referatu Ruchu Drogowego systematycznie kontrolują rejon przejazdów kolejowych, obserwują zachowanie uczestników ruchu. Pamiętajmy, że przepisy nakładają  na kierujących i pieszych obowiązek zatrzymania się przed każdym przejazdem kolejowym i sprawdzenia możliwości przejazdu

- informuje kom. Jolanta Skubiz-Tęcza, oficer prasowy KPP w Kolbuszowej.

Kolbuszowscy policjanci przypominają

Kierującemu pojazdem zabrania się:

  • objeżdżania opuszczonych zapór lub półzapór oraz wjeżdżania na przejazd, jeżeli opuszczanie ich zostało rozpoczęte lub podnoszenie nie zostało zakończone;
  • wjeżdżania na przejazd, jeżeli po drugiej stronie przejazdu nie ma miejsca do kontynuowania jazdy;
  • wyprzedzania pojazdu na przejeździe kolejowym i bezpośrednio przed nim;
  • omijania pojazdu oczekującego na otwarcie ruchu przez przejazd, jeżeli wymagałoby to wjechania na część jezdni przeznaczoną dla przeciwnego kierunku ruchu.
Pieszemu zabrania się m.in.:

  • chodzenia po torowisku;
  • wchodzenia na torowisko, gdy zapory lub półzapory są opuszczone lub opuszczanie ich rozpoczęto;
  • przechodzenia przez jezdnię w miejscu, w którym urządzenie zabezpieczające lub przeszkoda oddzielają drogę dla pieszych albo chodnik od jezdni, bez względu na to, po której stronie jezdni one się znajdują;
  • korzystania z telefonu lub innego urządzenia elektronicznego podczas wchodzenia lub przechodzenia przez jezdnię lub torowisko, w tym również podczas wchodzenia lub przechodzenia przez przejście dla pieszych - w sposób, który prowadzi do ograniczenia możliwości obserwacji sytuacji na jezdni, torowisku lub przejściu dla pieszych.
Policjanci przypominają, że zgodnie z obowiązującymi przepisami  za wjeżdżanie lub wchodzenie na przejazd kolejowy podczas gdy zapory, lub półzapory są opuszczone, lub opuszczanie ich rozpoczęto, grozi mandat w wysokości 2000 zł i 4 pkt karne.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu m.in. czytać ekskluzywne materiały PREMIUM dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników i prowadzić dyskusję na portalowym forum i aby Twoje komentarze były wyróżnione.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama