Od piątku do niedzieli (4-6 sierpnia) wyjeżdżali kilkukrotnie do akcji. Na terenie powiatu doszło do kilku groźnych pożarów. Informacje na temat podjętych interwencji przekazał w rozmowie z nami st. kpt. Wojciech Stobierski, przedstawiciel kolbuszowskich strażaków.
Poddasze w ogniu
W niedzielę przed godz. 3 w nocy na ul. Topolowej w Kolbuszowej zapaliło się poddasze budynku mieszkalnego, dawnego Iglopolu, o wymiarach 26x8 metrów. Spaleniu uległa więźba i pokrycie dachowe, częściowo elewacja, okna na poddaszu, zadaszenie nad składowiskiem drewna wraz z materiałem oraz łóżko. Na miejscu pracowało 6 zastępów straży, tj. 20 mundurowych. Akcja trwała do godz. 7:20. Uratowano mienie o wart. 300 tys.
Drzewo na budynku
W ten sam dzień o godz. 12:50, w Nowym Dzikowcu na ul. Jana Pawła II, drzewo spadło na dach budynku gospodarczego. Na pomoc ruszyli strażacy z Dzikowca i Kolbuszowej, którzy w bezpieczny sposób usunęli zagrożenie.
Zakleszczona sarna
Z kolei w sobotę nad ranem, około godz. 7:10, sarna zaklinowała się w ogrodzeniu w Widełce. Zwierzę zostało uwolnione bez użycia narzędzi i wypuszczone. Na miejscu pracowali strażacy z miejscowej OSP i funkcjonariusze PSP Kolbuszowa. Godzinę później mundurowi dostali powiadomienie z monitoringu pożarowego na stadionie w Kolbuszowej. Alarm okazał się fałszywy.
Płonąca lodówka
Niedługo później, o godz. 8:30, strażacy wyjechali do pożaru lodówki w parku dinozaurów w Domatkowie (Brzezówka). Do akcji ruszyło łącznie 12 strażaków z PSP Kolbuszowa i OSP Nowa Wieś. Ogień został ugaszony jeszcze przed przybyciem strażaków.
Garaż spłonął doszczętnie
Natomiast około godz. 21:40 strażacy zostali wezwani do pożaru garażu w Komorowie. Doszczętnie spłonął garaż o wymiarach 6x6 metrów, kosiarka oraz samochód marki Fiat Cinquecento. Ogień gasiło łącznie 4 zastępy OSP i PSP, tj. 11 strażaków. Przyczyna pojawienia się ognia nie jest znana. Na szczęście obyło się bez osób poszkodowanych. Działania trwały do godz. 23:20.
Ulewne deszcze
Mundurowi odnotowali także interwencje w związku z intensywnymi opadami deszczu. Pierwsze zgłoszenie dotyczyło podmytego chodnika w Krzątce (gmina Majdan Królewski). W wyniku podmycia traktu dla pieszych powstała wyrwa o szerokości 3 metrów i głębokości 0,5 metra.Strażacy pojawili się także na ul. Tyszkiewiczów w Kolbuszowej, gdzie w wyniku nawalnego deszczu zostało odkryte wieko studzienki kanalizacyjnej. O interwencjach po burzy pisaliśmy w artykule: Nawałnice i burze nad Podkarpaciem. Strażacy są w pełnej gotowości
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.