reklama

Powiat kolbuszowski. 66-letni pan Zdzisław Mazur, pacjent doktora Mieczysława Maziarza, po czteroletnich dializach, przeszedł przeszczep nerki

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Powiat kolbuszowski. 66-letni pan Zdzisław Mazur, pacjent doktora Mieczysława Maziarza, po czteroletnich dializach, przeszedł przeszczep nerki - Zdjęcie główne

Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WIADOMOŚCIPrzeszczep nerki odbył się w Szczecinie 12 maja.

Pochodzący z Nowej Dęby pan Zdzisław przyjeżdżał na dializy na Oddział Nefrologii i Dializoterapii w Kolbuszowej przez cztery lata. Dializowany był tam trzy razy w tygodniu, za każdym razem po cztery godziny. - Dzięki dializoterapii pan Zdzisław przeżył te cztery lata, oczekując na nerkę - mówi Mieczysław Maziarz, ordynator kolbuszowskiej "Nerki".

Jak dodaje doktor Maziarz, pacjent został wpisany na ogólnopolską listę oczekujących na przeszczep. Na swoją nerkę czekał cztery lata. - Wcześniej wykonaliśmy cały komplet badań, później zgłosiliśmy go do centralnej listy biorców - tłumaczy.

Przyszło zgłoszenie

Ile trzeba będzie czekać na dawcę nerki?  Tego nie wie nikt. - Pacjenci czekają na przeszczep nerki bardzo różnie. Czasami jest to cztery, pięć lat. Innym udaje się dostać narząd nawet po kilku miesiącach od wpisania na listę biorców -  mówi doktor Mieczysław Maziarz.

Jak dodaje, moment, w którym pacjent dowiaduje się, że znalazła się dla niego nerka, jest dla większości takich pacjentów momentem przełomowym. - Dostajemy zgłoszenie o możliwości przeszczepu nerki dla danego pacjenta. Jeśli je dostajemy, to zawsze pytają nas, jak pacjent się czuje, czy np. nie jest przeziębiony i czy nadal zgadza się na przeszczep - opowiada doktor Maziarz. - Jeśli wszystko się zgadza, dostajemy potwierdzenie ze Szczecina, że zgłaszamy pacjenta do przeszczepu.

Jak przyznaje sam pan Zdzisław, z upływem lat wiara w to, że nerka dla niego się znajdzie, malała.  - Minęło cztery lata, więc nie bardzo wierzyłem w to, że do przeszczepu kiedyś dojdzie, ale cały czas miałem nadzieję - opowiada 66-latek.

Nerka dla pana Zdzisława znalazła się w Szczecinie. Tam też odbył się przeszczep. - Pacjenta musieliśmy wcześniej przygotować.Wykonaliśmy dializę, po czym karetka  zawiozła go na lotnisko. Specjalny samolot sanitarny zabrał go z kolei do Szczecina, gdzie wykonano przeszczep.

Nerka ruszyła

Przeszczep nerki odbył się w sobotę, 12 maja 2018 r. Pan Zdzisław spędził w szpitalu 3,5 tygodnia. - Nerka była obcym narządem, pacjent musiał dostać leki, które czuwały nad tym, żeby nie doszło do odrzucenia przeszczepu - wyjaśnia doktor Maziarz. - Nerka ruszyła zaraz po przeszczepie, a pacjent zaczął oddawać mocz - dodaje.

Co czuł pan, kiedy wszystko już było jasne, że nerka się przyjęła? - pytamy pana Zdzisława. - Dużą radość, zadowolenie - mówi 66-latek i dodaje: - Już samo to, że człowiek nie myśli, że trzeba jutro jechać na dializy, to naprawdę komfort.  W moim życiu nastąpiła bardzo duża zmiana - zmiana na lepsze.

Na koncie 59 przeszczepów

Jak podkreśla doktor Maziarz, za pośrednictwem kolbuszowskiej nerki odbyło się już 59 przeszczepów. - W samej Kolbuszowej jest parę osób, które przeszczep już dostały - mówi ordynator kolbuszowskiej "Nerki". -  Możemy się równać z taką metropolią jak Lublin czy Kraków albo większe miejscowości, bo są większe miasta od Kolbuszowej, ale  tyle udanych przeszczepów co my, nie mają na swoim koncie - dodaje.  

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Zarejestruj się w serwisie, aby korzystać z rozszerzonych możliwości portalu m.in. czytać ekskluzywne materiały PREMIUM dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników i prowadzić dyskusję na portalowym forum i aby Twoje komentarze były wyróżnione.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE