Wieś Werynia położona jest w gminie Kolbuszowa. Jeszcze w latach 1975-1998 miejscowość należała do województwa rzeszowskiego.
Portal Polska w liczbach podaje, że według Narodowego Spisu Powszechnego Ludności i Mieszkań liczba ludności we wsi Werynia to 1 487, z czego 49,4 procent mieszkańców stanowią kobiety, a 50,6 procent ludności to mężczyźni. Miejscowość zamieszkuje 6 procent mieszkańców gminy. Dane z 2021 roku.
- Werynię pod względem obszaru 1 947 ha zalicza się do większych miejscowości Gminy Kolbuszowa. Wioska założona pod koniec XV w. przez Mikołaja Kolbuskiego
- czytamy na stronie internetowej Urzędu Miejskiego w Kolbuszowej.
Zabytki w Weryni
Przez Werynię przepływa mała rzeczka Białkówka. Ponadto na jej terenie znajdują się częściowo zarybione stawy.W Weryni występują tereny o szczególnych walorach krajobrazowych i przyrodniczych. Wieś posiada kilka obiektów, które zostały wpisane do rejestru zabytków, są to w większości pozostałości po zespole pałacowym, takie jak zabudowania dawnego folwarku oraz pochodzący z 1867 r spichlerz.
Secesyjny pałac Tyszkiewiczów w Weryni został wzniesiony w latach 1900–1905. W skład zespołu otaczającego posiadłość wchodzą: park dworski z połowy XIX wieku o powierzchni 25 ha wraz z licznymi stawami wodnymi, zabytkowe budynki: kaplica, rządówka, mleczarnia z kurnikiem, budynki folwarczne, spichlerz, obora, stajnia fornalska, szklarnia, kancelaria i karczma.
W pobliżu pałacu znajduje się neogotycka kaplica dworska wzniesiona w 1873 roku, której fundatorem był Zdzisław Tyszkiewicz.
Do najważniejszych skupiających społeczność lokalną obiektów zalicza się: przedszkole, szkołę podstawową im. Kpt. Józefa Batorego, Zespół Szkół Agrotechniczno – Ekonomicznych, remizę OSP, stadion sportowy Werynia, kościół parafialny p.w. Św. Maksymiliana Kolbe, bibliotekę, Wiejski Dom Kultury.
Legenda o białej damie
Z Werynią wiąże się legenda o zjawie białej damy. Niektórzy twierdzą, że w weryńskim pałacu ukazuje się Łucja Franciszka, hrabina Tyszkiewiczowa. Była damą Orderu Krzyża Gwiaździstego. Zmarła tragicznie w 1811 roku.Do tego dramatu doprowadziła sama Łucja. Żartowała, często opowiadając historie i o duchach i grasujących rozbójnikach.
Jej 16-letni syn, Wincenty Tomasz Tyszkiewicz, słuchając tego, nie okazywał strachu, a matka chciała go przestraszyć i wypróbować. W księżycową noc, 27 maja 1811 okryta białym prześcieradłem razem ze stróżem poszła pod okno pokoju śpiącego Wincentego. Stróż uderzył w okiennicę i wykrzyczał coś w jego stronę.
Przebudzony Wincenty otworzył okiennicę i oddał strzał z dubeltówki przywiezionej z Wiednia przez matkę. Strzelił celnie do "białej zjawy". Łucja krzyknęła i padła martwa. O tragedii pisała nawet istniejąca już gazeta lwowska i zapisał ją ksiądz proboszcz w kolbuszowskiej księdze zmarłych.
Według legend zjawia się przede wszystkim wtedy, gdy któremuś z potomków Wincentego Tyszkiewicza sądzona była rychła śmierć. Widział ją między innymi ostatni właściciel budowli, Jerzy Tyszkiewicz. W niespełna dwa lata później zmarł
Mieszkańcy Weryni opowiadają też, że Łucję Franciszkę spotkać można w bezksiężycowe noce w parku otaczającym pałac.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.