Wcześniej nasz nasz partnerski portal przeprowadzał wywiad z innym członkiem zespołu, młodym Oliverem, pełnym pasji, sprawdź: „Tata karmił mnie metalem od dziecka”
DJ (Damian Jemioło): Ile osób tworzy Wasz zespół?
ŁS (Łukasz Szestakow): Cztery. Ja na basie, Monti na wokalu, Oliver na perkusji i Fredi na gitarze.
DJ: Jak się zaczęło to wszystko z Waszym zespołem? Oliver wspominał, że jego dziadek jest muzykiem, to jest Twój ojciec?
MB (Monti Barbarossa): Tak, to jest mój ojciec Waldemar Monticolo. Muzyką zajmowaliśmy się praktycznie od najmłodszych lat. Wszystko zaczęło się jeszcze w latach 90, z różnymi kolegami. Nasz pierwszy zespół nazywał się Johny Walker, odnosiliśmy lokalne sukcesy. Oczywiście, bez Internetu, bez reklamy - bo nie było takich możliwości. Zespół rozpadł się wraz z ukończeniem przez nas szkoły, choć czasami jeszcze się spotykaliśmy, żeby coś sobie pograć. W końcu po latach takiego hobbystycznego grania, zebrał się skład i stworzyliśmy w 2008 roku zespół „Wrok”. Graliśmy do 2011 roku, z przyczyn osobistych nasz band w końcu się rozpadł. Odszedł gitarzysta, główny człon, próbowaliśmy kontynuować to z innymi, ale musiałem wyjechać za granicę i band całkowicie padł. W końcu zacząłem chodzić z Oliverem do Domu Kultury, tam poznałem Frediego naszego gitarzystę i Łukasza, basistę, i w 2013 roku założyliśmy nowy zespół. Zazębiliśmy się we trójkę, na początku był też inny perkusista, ale zastąpiliśmy go Oliverem.
ŁS: Wcześniej też współpracowałem z Montim we „Wrok”, choć na pewien czas zastąpił mnie inny basista.
DJ: A skąd taka decyzja, żeby wymienić perkusistę na Olivera?
MB: Widzieliśmy, że Oliver ma talent i dobrze się rozwija, chcieliśmy, żeby dodatkowo jeszcze się przeszkolił w...