Przewaga Sokoła nad drugą w tabeli Lechią wciąż wygląda na dość komfortową. To jednak tylko 7 punktów, a sędziszowski zespół ostatnio imponował formą strzelecką. Na szczęście dla Sokoła w minionej kolejce Lechia podzieliła się punktami z Victorią Czermin.Kubeł zimnej wody
Sokół w ostatnich czterech meczach zdobył 9 punktów, co trzeba uznać za bardzo dobry wynik, bo nie grał tak jak np. na początku rundy, gdy wysoko ogrywał kolejnych rywali. Kolbuszowski zespół pomęczył się z Chemikiem Pustków, Wilgą Widełka, a 2 maja poległ w Radomyślu Wielkim.
– Najwięksi przegrywają. Nie da się całej ligi wygrywać. Radomyśl wylał na głowę kubeł zimnej wody. Pozostaje nam przygotować się do kolejnych ważnych meczów – ocenia Rafał Leśniowski, trener Sokoła.
– Jesteśmy już w drugim etapie rundy wiosennej. Musimy wrócić do swojego dobrego grania. To już zaczęliśmy robić w meczu z Ostrovią. Przeciwnicy goniący nas z tyłu nie śpią, ale wierzę, że jesteśmy na tyle zgraną grupą, że będziemy się odpowiednio motywować – zapowiada Leśniowski.
Sokół ambitnie goni nie tylko Lechia, ale również Victoria Czermin. – Jednym i drugim będzie zależeć na tym, żeby nas dogonić. Rywalizacja będzie trwać do końca. Nie czuję się jeszcze czwartoligowcem, walczymy z meczu na mecz. Finał sezonu czeka nas za niespełna dwa tygodnie z Lechią Sędziszów – mówi Leśniowski.
W najbliższej kolejce kolbuszowianie powalczą w Mielcu z rezerwami Stali.
Więcej w aktualnym Korso [nr 18/2018]