Jednym z punktów dzisiejszej (30 marca) sesji Rady Miejskiej w Kolbuszowej było podjęcie uchwały dotyczącej programu opieki nad bezdomnymi zwierzętami i zapobieganiu ich bezdomności na terenie gminy.
Głos zabrał Grzegorza Dzimierę, komendanta Straży Miejskiej w Kolbuszowej, który zajmuje się miejskim przytuliskiem. Omówił on zadania, jakich podejmują się strażnicy i wolontariusze. Grzegorz Dziemiera wspomniał również o problemach, z którymi strażnicy muszą się zmierzyć realizując powierzone im zadania.
Pieniądze dla zwierzaków
Po wystąpieniu komendanta Dzimiery, o udzielenie głosu poprosił radny Piotr Panek.
- Mamy parkomaty na rynku w Kolbuszowej. Problem z bezdomnością zwierząt to studnia bez dna. Chciałbym poddać pod dyskusję pomysł i stworzenie mechanizmu finansowania w oparciu o parkomaty. Wiadomo, że jest kosztem jest obsługa tego systemu. Być może warto byłoby się zastanowić nad tym, że jakaś część kwoty, którą mieszkańcy umieszczają w zamian za postój na rynku, przeznaczyć na bezdomne zwierzaki
- mówił radny z Kolbuszowej Dolnej.
Samorządowiec z Kolbuszowej Dolnej dodał, że taki zastrzyk gotówki dla przytuliska byłby bardzo dużą pomocą.
O dobrym sercu pomogą
- Problem bezdomnych psów i kotów jest olbrzymi na terenie całego kraju. Nie ma dobrego rozwiązania. Cieszy nas to, że tak ogromna liczba mieszkańców, wolontariuszy, ludzi dobrego serca byt bezdomnych zwierząt był bardziej znośny.
Chcę podziękować komendantowi, który poświęca swój wolny czas dla zwierząt jednocześnie organizuje różnego rodzaju akcje i zbiórki, aby koszty, które są bardzo wysokie, bo sam budżet gminy w poprzednim roku wydał ponad 100 tys. zł na leczenie bezdomnych zwierząt, a przecież są jeszcze dodatkowe koszty
- podkreślał Jan Zuba, burmistrz Kolbuszowej.
Włodarz kierował słowa podziękowania dla darczyńców i wolontariuszy, którzy rozumieją potrzebę wspierania funkcjonowania przytuliska.
To nie takie proste
Przytulisko dla zwierząt w Kolbuszowej znajduje się na placu Zakładu Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Kolbuszowej. Tam o bezdomne psy dba Grzegorz Dzimiera, komendant kolbuszowskiej straży miejskiej. Pomagają też wolontariusze, którzy z psiakami chodzą na spacery. Przytulisko w Kolbuszowej ma charakter tymczasowy nie jest to miejsce, które zapewnia dobre, komfortowe warunki bezdomnym zwierzętom. Przypomnijmy, że dwa lata temu rada miejska podjęła decyzję o budowie schroniska dla bezdomnych zwierząt.
- Mamy dokumentację, mamy pozwolenie na budowę, niestety mamy też kosztorys, który nie napawa optymizmem, bo kwota to 2 mln zł i trudno to wyobrazić sobie realizację takiej inwestycji z budżetu gminy w odniesieniu do różnorodnych potrzeb zgłaszanych przez mieszkańców w zakresie inwestycji na terenie gminy
- wyjaśniał burmistrz Jan Zuba.
Szef gminy Kolbuszowa dodał, że samorząd będzie szukał źródła sfinansowania tej inwestycji, żeby poprawić byt zwierząt bezdomnych.
- Budżet ma dochody i wydatki. Nie możemy wskazywać źródła dochodów na pokrywanie wydatków. Proszę pamiętać o tym, że wpływy z tytułu parkowania są niższe, niż pieniądze, które były przeznaczone z budżetu w poprzednim roku na leczenie bezdomnych zwierząt, niw wspominając już o innych kosztach. Pieniądze z parkometrów trafiają, nie wprost, ale zasilają z jednej strony budżet, a z drugiej strony, po stronie wydatków wypływają fundusze na przytulisko dla bezdomnych zwierząt. Wpływy z parkometrów zasilają bieżące wydatki. Nie leżą i nie procentują
- posumował Jan Zuba, burmistrz Kolbuszowej.
Podsumowanie z rynku
Za zostawienie samochodu w centrum Kolbuszowej, w wyznaczonej strefie, kierowcy płacą od listopada 2019 roku. Miejsce parkingowe kierowca można opłacić w jednym z czterech parkometrów znajdujących się w rynku.Każda godzina kosztuje złotówkę. Z tytułu opłat za postój w strefie płatnego parkowania do urzędu miejskiego wpłynęło w 2022 roku 90 887,40 zł. Dodatkowo w 2022 roku wystawiono także 19 kart abonamentowych na kwotę 1920 zł.
Dołóż się do przytuliska
Cały czas trwa zbiórka pieniędzy. Taka inicjatywa, jak wyjaśniają pomysłodawcy akcji, wynika z realnych potrzeb, których nie widzą urzędnicy. W przytulisku są boksy, ale już zniszczone i niestabilne. Zdarzyło się, że pies w typie łajki przeskoczył bez trudu i poszarpał innego pieska.
- Chciałabym zakupić kojec szczelny, z dachem, by żaden agresywniejszy pies nie mógł z niego się wydostać i by inne pieski mogły czuć się bezpieczne. Prosiłam kilka organizacji w pobliżu, niestety żadna się nie zainteresowała, tak im zależy na dobrych warunkach w okolicznych schroniskach
- piszą wolontariusze.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.